"Najpierw inflacja w projekcji musi dojść do celu inflacyjnego NBP, który - przypomnę - wynosi 2,5% +/- 1 pkt proc. Musimy to widzieć z prawdopodobieństwem nie 30-procentowym, ale 80-90-procentowym. Wtedy możemy myśleć o rozpoczęciu dyskusji o jakiejś bezpiecznej korekcie stóp procentowych. Ta korekta nie może zaprzepaścić nam kwestii dojścia do celu. Skutkiem obniżenia stóp nie może być to, że horyzont zbicia inflacji do celu banku centralnego się wydłuży" - poinformował Ludwik Kotecki w rozmowie z Business Insider Polska.
Podkreślił, że "dyskusja o obniżce miesiąc czy dwa po formalnym zakończeniu cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej byłaby przedwczesna".
Członek Rady wskazał, że elementem ryzyka w procesie dezinflacji pozostają płace.
"To jest faktycznie bardzo duży element ryzyka i musimy bacznie obserwować, co się będzie działo z płacami w kolejnych miesiącach. Tu nie ma konsensusu wśród ekonomistów. Pomimo tego, że jesteśmy w stagnacji gospodarczej, wynagrodzenia nominalne rosną cały czas w dwucyfrowym tempie" - powiedział Kotecki.
Podkreślił, że możliwość przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. obniżyłoby skuteczność polityki pieniężnej.
Jak poinformował w ub. piątek prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący RPP Adam Glapiński Rada podjęła decyzję o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych i nie dyskutowała na lipcowym posiedzeniu o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych. Według niego, obniżka stóp procentowych w skali "typu 0,25 pkt proc." jest możliwa na następnym decyzyjnym posiedzeniu RPP we wrześniu, przy założeniu jednocyfrowej inflacji i 90-procentowej pewności jej dalszego spadku.
(ISBnews)