Różnica w oprocentowaniu depozytów i należności rośnie. Dochody odsetkowe kompensują koszty wakacji kredytowych czy ryzyka prawnego hipotek walutowych.
Polska to według najnowszych danych kraj z niemal najwyższą różnicą w oprocentowaniu kredytów i depozytów w Unii Europejskiej. Według Europejskiego Banku Centralnego w naszym kraju ta różnica, czyli marża, wyniosła w kwietniu niemal 3,5 pkt proc. Wyprzedzają nas pod tym względem jedynie Cypr, w którym marża wynosi 4,7 pkt proc., i Grecja, gdzie jest to 3,9 pkt proc. Oba te kraje wciąż dochodzą do siebie po kryzysach, jakie przed dekadą dotknęły ich banki.
Zdolność do absorpcji
W Polsce marża jest najwyższa w historii (EBC prezentuje dla naszego kraju dane od początku z 2005 r.). Na porównywalnym poziomie była okresowo w latach 2009–2011, niedługo po wybuchu globalnego kryzysu finansowego. Banki wyraźnie ograniczyły wówczas kredytowanie zarówno firm, jak i klientów indywidualnych.
Teraz marża wzrosła wraz z podwyżkami stóp procentowych, które zaczęły się we wrześniu 2021 r. Zadziałało to, że w wyraźnie większym stopniu podniosło się oprocentowanie kredytów niż depozytów. To właśnie polityka cenowa w zakresie lokat odpowiada w znacznej mierze za zwiększenie dochodów odsetkowych banków.
Podniesienie marży to dla banków sposób na kompensowanie sobie kosztów związanych m.in. z rezerwami na ryzyko prawne walutowych kredytów hipotecznych czy z wakacjami kredytowymi.
Bankowcy deklarują, że „rezerwy frankowe”, których wartość w skali sektora to ok. 40 mld zł, po niedawnym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącym prawa do tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytowej będą jeszcze rosły.
„Wysokie stopy procentowe w 2023 i 2024 roku, w połączeniu z lepszą niż dotychczas oczekiwano jakością aktywów, powinny poprawić zdolność banków do absorpcji dalszych potrzeb w zakresie tworzenia rezerw” – ocenili w komentarzu po wyroku TSUE analitycy agencji ratingowej Fitch. Według nich „pokrycie kosztu przed opodatkowaniem dodatkowych rezerw najbardziej narażonych banków wymagałoby przeznaczenia zysku operacyjnego z trzech, a może nawet sześciu kwartałów”.
Marża banków jest najwyższa conajmniej od 2005 r.
Wakacje kredytowe, gdzie koszt dla banków wiąże się z obniżeniem bieżącej wartości należności, dotyczą 1,1 mln hipotek o wartości 281 mld zł. Takie dane zaprezentowało w piątek Biuro Informacji Kredytowej.
Dochody odsetkowe to dla banków najważniejsze źródło wpływów. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w pierwszych czterech miesiącach tego roku wynik odsetkowy sektora przekroczył 31 mld zł. Był o mniej więcej jedną trzecią większy niż rok wcześniej. Zysk netto banków zwiększył się w tym czasie o ponad 40 proc., do 13 mld zł.
Kredyty stoją w miejscu
Oferta banków przekłada się na trendy na rynku kredytów i depozytów. Z danych opublikowanych w piątek przez Narodowy Bank Polski wynika, że przy 13-proc. inflacji nie ma nawet nominalnego wzrostu portfela kredytu, a depozyty rosną w tempie nieprzekraczającym 10 proc.
– Należności sektora bankowego z tytułu kredytów nie zmieniły się w ciągu miesiąca, ale w ujęciu rocznym drugi miesiąc z rzędu spadały. Przyczynił się do tego spadek kredytów konsumpcyjnych i pozostałych (-1,4 proc. w skali roku) oraz mieszkaniowych dla osób prywatnych (-5,6 proc. w ujęciu rocznym) – skomentowali ekonomiści PKO BP.
– Dla kredytów mieszkaniowych maj pomimo długiego weekendu na tle ostatnich miesięcy wypadł bardzo dobrze. W ujęciu liczbowym wynik był bardzo dobry. Banki udzieliły 10,9 tys. kredytów. To poziom niewidziany od czerwca zeszłego roku. W ujęciu wartościowym banki udzieliły kredytów mieszkaniowych na kwotę niemal 4 mld zł, najwyższą w ostatnich 12 miesiącach – wskazuje Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Efekt jest taki, że wartość portfela hipotek była w końcu maja o 3,4 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Według analityków PKO „optymistycznym sygnałem” jest to, że tempo spadku jest mniejsze niż w kwietniu (wtedy wynosiło 3,6 proc.). Spadek wartości portfela oznacza, że wzrost sprzedaży nie zdołał skompensować utrzymującego się trendu do spłacania hipotek przed terminem.
Z danych EBC wynika, że w kredytach mieszkaniowych podwyższenie marż miało miejsce na przełomie lat 2021 i 2022. Później poszły one jednak w dół.
Niekorzystne trendy dotyczą również portfela kredytów dla firm. – Kredyty dla przedsiębiorstw rosną coraz wolniej (2,4 proc. w skali roku wobec 4,1 proc. w kwietniu), za sprawą wyhamowania do 0 z 4,5 proc. w kwietniu dynamiki kredytów obrotowych, przy obniżającej się, ale relatywnie solidnej dynamice kredytów inwestycyjnych (4,9 proc. w skali roku) – wylicza PKO BP. Zdaniem ekonomistów tej instytucji brak wzrostu w kredytach na finansowanie bieżącej działalności może być sygnałem zatrzymania trendu wzrostu zapasów. ©℗