Czerwcowe wskaźniki PMI dla czołowych gospodarek mogą zachwiać nadziejami na poprawę w II połowie roku.

Złożony wskaźnik PMI dla strefy euro spadł do 50,3 pkt i znalazł się na najniższym poziomie od pięciu miesięcy. Drugi raz z rzędu wyraźnie obniżyła się wartość wskaźnika dla sektora usług – do 52,4 pkt, również notując pięciomiesięczne minimum. W silnym trendzie spadkowym utrzymuje się przemysł strefy euro. PMI dla tej części gospodarki spadł po raz piąty z rzędu i znalazł się na poziomie 43,6 pkt, najniższym od ponad trzech lat.

Wskaźniki PMI powstają na podstawie ankiet przeprowadzanych wśród kadry zarządzającej w prywatnych przedsiębiorstwach i z reguły ich zmiany dobrze oddają trendy w realnej gospodarce. Poziomem równowagi jest wartość 50 pkt – odczyty powyżej tego poziomu sygnalizują ożywienie w danym sektorze, a wartości niższe niż 50 pkt wskazują na spowolnienie. Opublikowane w piątek przez firmę S&P Global dane mają wstępny charakter i powstały na podstawie odpowiedzi od 85 proc. standardowo ankietowanych firm.

Francuskie spowolnienie

Duży wpływ na odczyty wskaźników na poziomie strefy euro miało pogorszenie nastrojów we Francji. PMI obejmujący dane dla sektora usług i przemysłu spadł do 47,3 pkt, co wskazuje, że francuska gospodarka znalazła się w fazie spowolnienia. Szczególnie dotkliwe i zaskakujące okazało się osłabienie aktywności w usługach. Indeks dla tego sektora spadł do 48 pkt i znalazł się na najniższym poziomie od ponad dwóch lat. Jeszcze dwa miesiące wcześniej znajdował się w trendzie wzrostowym, zbliżał się do 55 pkt. Jak wynika z odpowiedzi respondentów, wpływ na pogorszenie koniunktury mają: utrzymująca się na podwyższonym poziomie i drenująca dochody konsumentów inflacja, zaostrzające się warunki udzielania kredytów, a także przestoje w niektórych przedsiębiorstwach.

Dotychczas, zarówno we Francji, jak i w innych najważniejszych europejskich gospodarkach, sektor usług trzymał się bardzo mocno mimo widocznego na przełomie lat 2022 i 2023 gospodarczego spowolnienia. W czerwcu usługowe wskaźniki PMI spadły również w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wciąż pozostają jednak ponad poziomami równowagi.

– Trudno wskazać istotne czynniki jednorazowe, które mogły doprowadzić do spadków PMI w czerwcu. Zachowanie wskaźników jest wyraźnym sygnałem ostrzegawczym, że ożywienie w drugiej połowie roku stanęło pod znakiem zapytania – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista Santander Bank Polska.

Miało być lepiej

Podstawowy scenariusz kreślony przez większość ekonomistów zakładał, że po trudnym przełomie roku, stojącym pod znakiem wysokich cen nośników energii, w konsekwencji agresji Rosji na Ukrainę i wysokiej inflacji, druga połowa 2023 r. miała być zdecydowanie lepsza. Opublikowane w zeszłym miesiącu prognozy ekonomiczne Komisji Europejskiej zakładają, że w kończącym się właśnie kwartale dodatnie tempo wzrostu PKB (w ujęciu kwartał do kwartału) zanotują wszystkie największe gospodarki strefy euro, a pod koniec roku ożywienie dotrze także do Wielkiej Brytanii.

W komentarzu do czerwcowych danych Chris Williamson, główny ekonomista w S&P Global Market Intelligence, ocenił, że dotychczas opublikowane wskaźniki PMI wskazują, że w II kw. tempo wzrostu PKB w strefie w euro w ujęciu kwartalnym wyniosło 0,3 proc. Taki wynik oznacza istotną poprawę w stosunku do początku roku (+0,1 proc.) i jest lepszy od prognoz Komisji Europejskiej. Jednak problemem są perspektywy na kolejne miesiące i trendy sygnalizowane przez PMI. Coraz więcej przedsiębiorstw we wszystkich największych gospodarkach sygnalizuje, że ich bieżąca produkcja spada. Dotyczy to sektora zarówno przemysłowego, jak i usługowego. Dodatkowo po raz pierwszy od stycznia spadła liczba nowych zamówień.

Poprawa będzie później

Podobny scenariusz, zakładający ożywienie w drugiej połowie roku, obowiązuje dla krajowej gospodarki, a jego potwierdzeniem miały być czwartkowe dane o sprzedaży detalicznej. Jednak okazały się rozczarowujące – sprzedaż w cenach stałych w maju była niższa niż rok wcześniej o 6,8 proc., choć ekonomiści prognozowali spadek o 5,6 proc. Dane były jedynie nieznacznie lepsze niż w kwietniu. Słabsze od oczekiwań okazały się także informacje z krajowego sektora budowlanego.

– Prognozowaliśmy, że dane będą lepsze, bo nastroje wśród konsumentów poprawiają się, a Polacy mają pewien bufor oszczędności. Nie wycofujemy się ze scenariusza zakładającego ożywienie w dalszej części roku, które w Polsce ma szansę nadejść trochę niezależnie od tego, co wydarzy się w Europie, ale odsunął się on nieco w czasie – mówi Grzegorz Ogonek. ©℗

ikona lupy />
Wskaźniki PMI i tempo wzrostu PKB / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe