Spadek realnych wynagrodzeń, coraz większa skłonność Polaków do oszczędzania i mniejsza niż przed rokiem liczba uchodźców z Ukrainy wyraźnie przekładają się na sprzedaż detaliczną. Liczona w cenach stałych spadła kolejny miesiąc z rzędu. W stosunku do danych sprzed roku – podobnie jak w marcu – o 7,3 proc. To najsilniejszy zjazd od maja 2020 r.

Tylko jedna z kategorii wyróżnianych przez GUS obroniła się przed negatywną tendencją. Odzieży i obuwia kupiliśmy więcej o symboliczne 0,6 proc. W pozostałych grupach asortymentowych spadki wynosiły od 2,5 proc. w przypadku farmaceutyków do 15,6 proc. w kategorii prasa i książki. Aż o 8 proc. w stosunku rocznym zmniejszyła się sprzedaż żywności i napojów (wobec spadku o 4,6 proc. w marcu).

Krystian Jaworski, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska, zwraca uwagę na spadek sprzedaży w takich kategoriach jak m.in.: paliwa, meble, RTV i AGD. Po części to efekt wysokiej bazy sprzed roku, gdy zakupy rosły po wybuchu wojny w Ukrainie i napływie ogromnej liczby uchodźców. Podkreśla, że teraz byłoby gorzej, ale zakupy w tych kategoriach były wspierane przez zwroty nadpłaty podatku PIT za 2022 r., które były w bieżącym roku większe i dotyczyły większej liczby osób niż zazwyczaj. ©℗

Dynamika sprzedaży detalicznej w kwietniu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe