Niektóre europejskie indeksy ustanowiły historyczne rekordy. W Polsce drożały przede wszystkim spółki o niższej kapitalizacji.

Problemy banków w USA i Europie napędziły strachu inwestorom, ale zatrzymały hossy goszczące na wielu giełdach. W I kw. najwyższe wartości w historii ustanowiły indeksy giełd w Paryżu i Londynie. Na warszawskiej GPW zapoczątkowane jesienią ub.r. wzrosty utrzymały się w pierwszych miesiącach 2023 r., ale dotyczyło to głównie spółek o mniejszej i średniej kapitalizacji.

– Najważniejszym wydarzeniem minionego kwartału był upadek amerykańskiego Silicon Valley Bank. Wiele wskazuje na to, że jego konsekwencją będzie skrócenie cyklu podwyżek stóp procentowych przez FOMC – amerykański Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku. A to powinno korzystnie wpłynąć na kursy akcji na najważniejszych rynkach – mówi Kamil Cisowski, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.

SVB upadł w połowie marca ze względu na błędy w zarządzaniu ryzykiem – bank zbyt dużą część swoich aktywów ulokował w długoterminowych obligacjach amerykańskiego rząd. Ich kursy spadały w ostatnich miesiącach m.in. pod wpływem podwyżek stóp procentowych w USA. Kiedy część klientów SVB zdecydowała się wycofać depozyty, zmuszając bank do sprzedaży obligacji, żeby mieć pieniądze na wypłaty, dotychczas papierowe straty na papierach dłużnych zamieniły się w realny spadek kapitałów własnych, poniżej wymogów stawianych przez regulatora rynku. Zarówno w USA, jak i w Europie portfele banków są wypełnione obligacjami skarbowymi, których bieżąca wycena odbiega od cen zakupu. Jeśli jednak instytucje nie będą zmuszone do ich sprzedaży i dotrwają z obligacjami, problem pozostanie jedynie na papierze.

W ocenie Cisowskiego, żeby nie pogłębiać potencjalnych kłopotów banków, FOMC zakończy cykl podwyżek kosztu pieniądza prawdopodobnie już na najbliższym posiedzeniu na początku maja, podnosząc główną stopę procentową do 5,00–5,25 proc. Przed upadkiem SVB inwestorzy szacowali, że podstawowa stopa wzrośnie w USA nawet powyżej 6 proc. Wyższe koszty kredytu oznaczają z reguły niższy wzrost gospodarczy i związane z tym większe problemy firm ze zwiększaniem przychodów i zysków. „Wymazanie” końcowego etapu podwyżek może być zatem impulsem do kupowania akcji przez inwestorów. Analitycy Xelion szacują, że najważniejsze globalne indeksy wzrosną w II kw. 2023 r. o 5–10 proc.

Kursy akcji znajdują się w trendach wzrostowych od jesieni 2022 r., kiedy inwestorzy doszli do wniosku, że rozmiary energetycznego kryzysu w Europie, wywołanego gwałtownym wzrostem cen nośników energii po agresji Rosji na Ukrainę, będą istotnie mniejsze, niż się dotychczas wydawało. Podniesione prognozy wzrostu PKB na ten rok wskazują, że zapewne recesji unikną Niemcy, największa gospodarka na Starym Kontynencie. Stąd wzrosty kursów na rynkach akcji.

W naszym zestawieniu stóp zwrotu znalazły się akcje Benefit Systems, Agory i Allegro. Oferujący za pośrednictwem pracodawców możliwość ćwiczenia w sieci klubów sportowych Benefit przeżywał trudne chwile w trakcie pandemii koronawirusa. W ostatnim czasie kurs akcji znalazł się na najwyższym poziomie od ponad pięciu lat. Notowania działającej w branży medialnej i zarządzające siecią kin Agory szybko rosną po tym, jak jesienią zanotowały najniższy kurs w ponad 20-letniej giełdowej historii. Allegro, zarządzające największą platformą sprzedaży online w Polsce, „naśladuje” z kolei wzrosty kursów na amerykańskim rynku Nasdaq. Technologiczne firmy zza Atlantyku, dla których koszty finansowania mają duże znaczenie, mogą potencjalnie najbardziej skorzystać na skróceniu cyklu podwyżek stóp przez FOMC.

Kamil Cisowski ocenia, że najbliższe miesiące mogą przynieść także zakończenie spadków na rynku surowców. – Niewykluczone, że ropa naftowa ustanowiła w marcu tegoroczny dołek. Wzrost popytu, także na inne surowce, powinno zapewnić zniesienie covidowych restrykcji w Chinach. Tamtejsza gospodarka potrzebuje trochę więcej czasu, żeby wrócić do normalnego funkcjonowania, ale w tym kwartale powinno się to udać – mówi Cisowski.

Jedną z najważniejszych konsekwencji agresji Rosji na Ukrainę był wzrost cen surowców energetycznych w obawie przed gwałtownym spadkiem ich podaży. Jednak w przypadku ropy naftowej popyt okazał się na tyle słaby, że cena baryłki gatunku Brent w ubiegłym miesiącu spadła poniżej 80 dol. W Europie zabrakło również chętnych na gaz ziemny. Lekka zima spowodowała, że w wielu krajach magazyny są wciąż pełne błękitnego paliwa zgromadzonego na sezon grzewczy, co przyczynia się do kontynuacji spadków cen na giełdach. ©℗

Co drożało, co taniało w I kw. 2023 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe