Ceny wyrobów mleczarskich obniżają się. Ale masła to nie dotyczy. Eksperci tłumaczą, że to efekt rosnącego popytu przed Wielkanocą.
W hurcie za 100 kg masła trzeba zapłacić średnio 2372 zł. To o 1,6 proc. więcej niż przed tygodniem – wynika z danych Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej. W ciągu miesiąca ceny poszły w górę o 7,5 proc. Równocześnie w porównaniu z podobnym okresem ub.r. masło podrożało o 21,1 proc. Wszystko to w sytuacji, gdy surowiec do produkcji masła tanieje. W lutym średnia cena skupu mleka wyniosła 227,9 zł za 100 kg. Była o 5,9 proc. niższa niż w styczniu.
Podwyżki cen masła to efekt rosnącego popytu przed świętami – wskazują eksperci. – Większe zapotrzebowanie zawsze sprzyja podnoszeniu cen – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka. – A teraz szczególnie. Przypominam, że przez ostatnie miesiące producenci borykali się z bardzo wysokimi kosztami produkcji. Ich przerzucenie na odbiorców było trudne. Dziś mają szasnę sobie to zrekompensować, choćby w niewielkim stopniu – wskazuje rozmówczyni DGP. I zauważa, że nie bez znaczenia jest tu też rola samych sieci, w których zaopatrują się konsumenci.
Handlowcy widzą sprawę trochę inaczej.
– To towar, na który przed każdymi świętami popyt bardzo rośnie. Nie inaczej jest przed Wielkanocą, podczas której na stole jest szczególnie dużo wypieków – słyszymy od przedstawiciela jednej z sieci handlowych. Zaraz jednak dodaje on: – Masło jest produktem, który – gdy jest w atrakcyjnej cenie – to przyciąga klienta do sklepu. A ten przy okazji robi dodatkowe zakupy. Dlatego masło jest oferowane na mikromarżach, choć teraz to duże wyzwanie – mówi nasz rozmówca. Zaznacza, że sklepy dziś płacą za masło według cen ustalonych w kontraktach z dostawcami, a nie tych, jakie aktualnie obowiązują w hurcie. Kontrakty są zawierane przynajmniej na trzy–sześć miesięcy. Dlatego dziś wiele sklepów płaci za masło więcej, niż wynosi średnia w cena hurtowa.
Jak wynika z danych resortu rolnictwa i ZSRIR, średnia cena masła dla sieci handlowych to 2457 zł netto.
Jakub Olipra, analityk Credit Agricole Bank Polska, potwierdza, że popyt ma znaczenie dla wysokości cen, ale przypomina też, że to, co się z nimi dzieje, stanowi również odzwierciedlenie sytuacji na zagranicznych rynkach.
– W Europie ceny masła i mleka w proszku również idą w gorę. Od początku marca masło zdrożało o ok. 1 proc. – zauważa ekspert. Przypomina, że mimo ostatnich podwyżek ceny masła nadal są na niższym poziomie niż jeszcze na koniec 2022 r. W UE o 12 proc., w Polsce za masło płacimy o 8,5 proc. mniej niż jeszcze w pierwszych dniach tego roku.
Zdaniem ekspertów po świętach należy się spodziewać korekty cen masła w dół. Przyznają oni, że spadek cen może nie być duży. – Jednym z powodów jest rosnący popyt na masło, i to nie tylko ze strony klientów indywidualnych, lecz także np. gastronomii – zauważa Agnieszka Maliszewska z Polskiej Izby Mleka.
Wzrostom cen na większą skalę powinien zapobiegać wzrost produkcji mleka wykorzystywanego do wytwarzania masła. W Polsce tylko w 2022 r. zwiększyła się ona o 263 tys. t, do niemal 12,8 mln t. – Ma to też miejsce w innych krajach UE czy Stanach Zjednoczonych – dodaje Jakub Olipra.
Większej podaży nie towarzyszy wzrost popytu. Wręcz przeciwnie – głównie z powodu mniejszego zapotrzebowania w Azji. – Chiny, największy odbiorca surowca, ograniczają zakupy mleka. Jednym z powodów są zapasy, które zostały zrobione w ostatnim roku – mówi ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Zdaniem specjalistów obniżki cen mleka mogą potrwać do III kw. 2024 r., z przerwą na sezonowy wzrost na przełomie tego i przyszłego roku. ©℗