Spółka Capitea (dawniej GetBack) domaga się zapłaty ok. 211 mln zł od Bożeny Graczyk, byłego partnera w firmie audytorskiej KPMG.
Realizująca od trzech lat układ z wierzycielami Capitea domaga się w kilkudziesięciu sprawach cywilnych zapłaty ponad 0,5 mld zł od podmiotów, które w ocenie zarządu wyrządziły w przeszłości szkodę firmie, doprowadzając ją do upadku.
Pracując na rzecz firmy KPMG Advisory, Bożena Graczyk, obecnie wiceprezes jednego z czołowych banków, miała odegrać istotną rolę w nierzetelnej wycenie przejmowanej przez GetBack w 2017 r. spółki EGB. GetBack był wówczas jedną z największych i najszybciej rozwijających się w Polsce firm działających na rynku wierzytelności, a EGB jego dużo mniejszym konkurentem.
Mecenas Józef Palinka, reprezentujący Bożenę Graczyk, przekonuje, że roszczenia są „dęte”.
– Ewentualne roszczenia firmy Capitea w tej sprawie przedawniły się po trzech latach od wykrycia potencjalnych nieprawidłowości, czyli w 2021 r. Tymczasem pani Graczyk otrzymała wezwanie do zawarcia ugody w 2021 r., czyli po czterech latach – mówi.
To jeden z powodów, dla których na rozprawie ugodowej przed sądem w Piasecznie pełnomocnik Bożeny Graczyk odmówił jej zawarcia. Capitea zaproponowała porozumienie, w ramach którego obecna wiceprezes jednego z dużych banków kontrolowanych przez kapitał zagraniczny miałaby zapłacić 15 mln zł płatnych w 12 miesięcznych ratach. Z pozostałej części długu Bożena Graczyk miałaby zostać zwolniona.
Mecenas Palinka zwraca uwagę, że termin przedawnienia mógłby być dłuższy, gdyby działania Bożeny Graczyk w relacjach z GetBackiem przy wycenie spółki EGB miały charakter przestępczy. A w toczącej się od lutego 2022 r. sprawie karnej związanej z upadkiem GetBacku Bożena Graczyk zeznawała jedynie w charakterze świadka. Prokuratura nie postawiła jej żadnych zarzutów. Capitea deklaruje, że pozew o zapłatę 211 mln zł wobec Bożeny Graczyk trafi do sądu w kwietniu.
200 mln zł od KPMG i Haitong Banku
Kwoty ponad 200 mln zł Capitea domaga się także od samego KPMG oraz Haitong Banku, który również doradzał GetBackowi w procesie przejmowania spółki EGB. Także w tym wypadku nie doszło do zawarcia ugody. Już w 2020 r. do sądu trafił pozew przeciw Altus TFI i zarządzanym przez firmę 12 funduszom, które sprzedawały akcje EGB. Szkoda związana z kupnem tej spółki została określona na 135 mln zł. Zdaniem obecnego zarządu Capitei w 2017 r. władze spółki z Konradem Kąkolewskim na czele celowo doprowadziły do zawarcia niekorzystnej umowy, w wyniku której GetBack znacząco przepłacił za EGB, co było jedną z przyczyn późniejszego upadku firmy.
Roszczenia i wątpliwości Capitei
Roszczenie Capitei wobec Bożeny Graczyk jest konsekwencją zwartej w maju 2017 r. transakcji, w której GetBack zapłacił 207,6 mln zł za 99,4 proc. akcji spółki EGB na rzecz funduszy inwestycyjnych zarządzanych i reprezentowanych przez Altus TFI. Podpis Graczyk widnieje pod umową, którą GetBack zawarł z KPMG Advisory. Firma doradcza miała pomóc GetBackowi w oszacowaniu wartości EGB.
– Dokument sporządzony przez KPMG nie był niezależną wyceną spółki EGB. KPMG działał wyłącznie na podstawie danych dostarczonych przez zarząd GetBacku i ich nie weryfikował. To jest wyraźnie zapisane w umowie – wyjaśnia Bożena Graczyk. Zaznacza też, że nie brała udziału w pracach nad wyceną EGB, na podstawie której rada nadzorcza GetBacku wyraziła zgodę na przejęcie firmy, a jedynie przekazała wyniki prac zespołu zarządowi GetBacku. Wartość EGB została oszacowana przez KPMG na od 207 do 265 mln zł.
Według obecnych władz Capitei w wycenie sporządzonej przez KPMG szczególne wątpliwości budzi uwzględnienie umowy ramowej, którą GetBack podpisał z Altus TFI. W umowie tej Altus zadeklarował, że będzie pozyskiwał 120 mln zł kwartalnie do funduszy inwestycyjnych, za które to pieniądze GetBack będzie mógł nabywać portfele wierzytelności i tym samym powiększać skalę swojej działalności. Umowa zwiększyła wycenę EGB przynajmniej o 143 mln zł. Umowa między GetBackiem i Altus TFI została podpisana w maju 2017 r., a KPMG oszacował wartość EGB na ponad 200 mln zł już dwa miesiące wcześniej. Dlatego jej uwzględnienie w analizie zarząd Capitei określa mianem „bezrefleksyjnego” (także dlatego, że nie określała żadnych konsekwencji, jakie mógłby ponieść Altus, gdyby nie dostarczył deklarowanego kapitału) i zwraca uwagę, że w praktyce nie była ona realizowana.
Dodatkowo kilka miesięcy wcześniej, na przełomie 2016 i 2017 r., KPMG przeprowadził badanie EGB (due dilligence). Jego rezultatem był raport, w którym firma doradcza sugerowała, że wartość godziwa aktywów EGB może być niższa o kilkadziesiąt milionów złotych niż ta wykazana w bilansie. Uwzględniając także zobowiązania EGB, firma mogła mieć ujemną wartość netto.
– Badanie due dilligence przeprowadza się, żeby wykazać wszelkie potencjalne ryzyka, które mogą wynikać z dotychczas opublikowanych przez daną firmę sprawozdań finansowych. Ono dotyczy przeszłości. Natomiast dokument, w którym oszacowuje się wartość firmy, dotyczy przyszłości. Te dwa rodzaje analizy mają zupełnie inne cele – tak w skrócie wyjaśnia rozbieżności między dwoma dokumentami sporządzonymi na przestrzeni kilku miesięcy przez KPMG Advisory Bożena Graczyk. Zwraca też uwagę, że nad ich powstaniem pracowały dwa różne zespoły, a badanie due dilligence nie zawierało wyceny firmy EGB.
Upadek GetBacku
Problemy finansowe GetBacku, w dużym stopniu wynikające ze zbyt wysokich cen płaconych przez firmę za przejmowane aktywa, wyszły na jaw na początku 2018 r. W kwietniu został zawieszony obrót akcjami spółki na GPW. Rok później spółka zawarła z wierzycielami układ, na mocy którego do 2028 r. większość z nich – czyli posiadacze niezabezpieczonych obligacji firmy – otrzyma 25 proc. wartości nominalnej posiadanych obligacji. Dodatkowo do wierzycieli trafią pieniądze, które spółka stara się odzyskać na drodze postępowań cywilnych od podmiotów, które w ocenie obecnego zarządu wyrządziły GetBackowi szkodę.
Tego rodzaju postępowań, na różnym etapie, toczy się ok. 50. Największe, opiewające na kwotę niemal 300 mln zł, dotyczy firmy Deloitte, byłego audytora GetBacku. W trwającym od roku procesie karnym związanym z upadkiem GetBacku jest oskarżonych 16 osób, z byłym prezesem Konradem Kąkolewskim na czele. Na inwestycji w obligacje spółki ponad 9 tys. osób straciło prawie 3 mld zł, a straty kolejnych kilku tysięcy posiadaczy akcji można oszacować na 2,5 mld zł. ©℗