Dwa oblicza krajowego rynku: biorąc pod uwagę duże spółki, należy do najsłabszych na świecie, ale jest też wśród liderów stóp zwrotu, gdyby uwzględniać notowania tylko mniejszych firm.

Z opublikowanych w piątek przez Giełdę Papierów Wartościowych danych wynika, że poziom kursów na warszawskim parkiecie zależy przede wszystkim od inwestorów zagranicznych. Udział tej grupy inwestorów w obrotach akcjami na rynku głównym wyniósł w drugim półroczu i całym 2022 r. 64 proc. Ze zbieranych co sześć miesięcy danych wynika, że tylko w drugiej połowie 2019 r. inwestorzy zagraniczni znaczyli więcej na GPW (66-proc. udział w obrotach).

Finanse ciążą

– Jesteśmy wciąż zaliczani do grupy rynków wschodzących i kiedy pod wpływem jakichś wydarzeń globalni inwestorzy decydują o ograniczeniu w portfelach ryzykowanych aktywów, to akcje notowane na GPW są sprzedawane jako jedne z pierwszych. W minionym tygodniu głównym tematem były zawirowania w sektorze bankowym, który akurat na GPW ma duży wpływ na wartości najważniejszych indeksów – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Akcje sektora finansowego (czterech banków plus PZU, który w sektorze bankowym jest ważnym inwestorem) stanowią ok. 35 proc. portfela WIG20. W poniedziałek, po rocznej rewizji składu indeksu grupującego spółki o najwyższej wartości rynkowej na GPW i najwyższych obrotach ich akcjami, sektor finansowy będzie miał w WIG20 sześciu przedstawicieli (dojdzie Alior Bank), ale jego udział spadnie do ok. 32 proc.

Kiedy jesienią 2020 r. nastroje na globalnych rynkach akcji zdecydowanie się poprawiły, duże znaczenie banków dla poziomu kursów na GPW było jedną z ważniejszych zalet warszawskiej giełdy. Obecnie notowania sektora, dotkniętego także niekorzystnym dla banków wyrokiem TSUE w sprawie kredytów frankowych oraz zapowiedziami rządu o możliwych kolejnych wakacjach kredytowych dla zadłużonych w złotych, spychają WIG20 w dół. W minionym tygodniu indeks po raz pierwszy od ponad trzech miesięcy znalazł się poniżej 1,7 tys. pkt.

WIG20 spada także dlatego, że inwestorzy nie mogą się przekonać do nowego kształtu Grupy Kapitałowej Orlenu. Płocki koncern, po przejęciu w zeszłym roku Lotosu i PGNiG, stał się największą pod względem wartości rynkowej spółką na GPW. Ma największy, od poniedziałku ustalony na 15 proc., wpływ na wartość WIG20. Choć w ostatnich tygodniach firma opublikowała rekordowe wyniki finansowe za 2022 r. i zapowiedziała wypłatę wyższej od oczekiwań dywidendy, to od początku marca kurs akcji spadł o ponad 15 proc. Akcje kosztują ok. 55 zł, niemal tyle samo co na przełomie października i listopada zeszłego roku, kiedy Orlen ogłaszał, że projekt budowy wielkiego koncernu multienergetycznego ze Skarbem Państwa w roli głównego akcjonariusza zakończył się sukcesem.

Pomagają PPK

WIG20 nie tylko traci na wartości, lecz także zachowuje się słabiej od indeksów obrazujących poziom kursów na najbardziej rozwiniętych europejskich rynkach. Wprawdzie w minionym tygodniu spadki objęły niemal wszystkie rynki, ale zanim to nastąpiło, inwestorzy we Francji mogli się cieszyć z nowego rekordu wszechczasów indeksu CAC40, a notowania w Madrycie czy Mediolanie wspięły się do najwyższych poziomów od 52 tygodni.

W Warszawie w podobny sposób zachowują się spółki o mniejszym znaczeniu dla koniunktury na GPW, skupione w sWIG80. Indeks ten, w którym większe znaczenie niż w WIG20 mają np. spółki informatyczne czy przemysłowe, a dużo mniejsze banki, utrzymuje się w tym roku na ponad 10-proc. plusie. Przewaga spółek relatywnie mniejszych nad największymi firmami notowanymi na GPW utrzymuje się niemal bez przerwy od jesieni 2019 r. W tym okresie różnica w rocznej zmianie sWIG80 i WIG20 wynosiła przeciętnie ok. 22 proc. (obecnie 20 proc.). O zachowaniu kursów spó łek z sWIG80 decydują przede wszystkim krajowi inwestorzy, którzy nie zawsze poddają się nastrojom dyktowanym przez globalnych graczy.

– Za lepszym zachowaniem kursów spółek o średniej i niższej kapitalizacji mogą stać fundusze PPK. Zauważyliśmy już w zeszłym roku, że popyt ze strony tej grupy inwestorów koncentruje się na wybranych spółkach, które mają powtarzalne wyniki finansowe i są nisko wyceniane – mówi Sebastian Buczek, prezes i główny udziałowiec Quercus TFI.

Do działających od trzech lat funduszy powołanych do zarządzania pracowniczymi planami kapitałowymi wpływa obecnie każdego miesiąca ok. 450 mln zł. Prawie połowę tej kwoty przeznaczają one na kupno akcji notowanych na GPW.

– Trwający obecnie automatyczny zapis do PPK sprawi, że do funduszy zacznie napływać więcej pieniędzy i wspomniane zjawisko kupowania akcji wybranych spółek może mieć jeszcze silniejszy wpływ na notowania – dodaje Sebastian Buczek.

W PPK oszczędza obecnie 2,55 mln pracowników, co stanowi ok. 35 proc. uprawnionych. Automatycznym zapisem objętych będzie ok. 8 mln osób – jeśli w dalszym ciągu nie zechcą oni oszczędzać w programie, będą zmuszeni złożyć deklarację o rezygnacji z programu. Najbardziej ostrożne szacunki ekspertów mówią, że w wyniku automatycznego zapisu liczba oszczędzających przekroczy 3 mln osób. ©℗

Udział poszczególnych grup inwestorów w obrotach akcjami na GPW / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe