Telekomunikacja, surowce i dobra konsumpcyjne to sektory, w których nastąpiło pogorszenie w Ameryce. Podobnie może być u nas.

Wspólną cechą gospodarek amerykańskiej i europejskiej, w tym także polskiej, jest wciąż silny rynek pracy, gwarantujący utrzymanie na wysokim poziomie konsumpcji. To jeden z głównych powodów, dla których inwestorzy traktują spadki zysków giełdowych spółek jako przejściowe i nie wyprzedają z tego powodu akcji.
Sezon publikacji wyników finansowych po zakończeniu kwartału najszybciej rozpoczynają i kończą firmy amerykańskie. Do końca zeszłego tygodnia raporty finansowe za ostatnie trzy miesiące 2022 r. opublikowało już 69 proc. firm z indeksu S&P 500. Zysk na akcję (EPS) był w IV kw. niższy niż przed rokiem o 4,9 proc. (to szacunki na podstawie „mieszanych” danych – obejmują już opublikowane raporty i prognozy dla pozostałych spółek). To pierwszy spadek zysków firm z Wall Street od III kw. 2020 r. I wynik gorszy, niż wskazywały prognozy z grudnia, kiedy spadek EPS był szacowany na 3,3 proc. Według analityków także w I i II kw. 2023 r. EPS będzie się obniżać, ale tempo spadku utrzyma się na jednocyfrowym poziomie.
– Nie, nie takiej skali spadków marż i zysków miałem na myśli, twierdząc, że znajdzie się on w centrum uwagi inwestorów – mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI. W prezentacji sprzed miesiąca przedstawił tezę, że w 2023 r. inwestorzy przestaną przejmować się inflacją, a zaczną wynikami finansowymi spółek. – Trzy kwartały spadku zysków w ujęciu rocznym w tempie kilku procent oznacza, że od historycznych rekordów, często ustanowionych na kosmicznych poziomach, oddalimy się mniej więcej o 5 proc. To właściwie niezauważalne pogorszenie. W istotnym stopniu wyniki pogorszyły się w firmach technologicznych, gdzie wcześniej najsilniej rosły – dodaje ekspert.
Jak wyliczył portal FactSet, wśród 10 spółek, które najbardziej rozczarowały w IV kw., znalazły się Amazon (EPS niższy od prognoz o 83 proc.), Netflix (78 proc. poniżej prognoz) oraz Intel (51 proc.). Według Jarosława Niedzielewskiego wyniki firm notowanych na Wall Street mogą być wyznacznikiem dla znajdującego się na początkowym etapie sezonu publikacji raportów za IV kw. 2022 r. na krajowym rynku. Na obydwu rynkach podstawą zysków wielu spółek są konsumenci wspierani przez silny rynek pracy. Z zastrzeżeniem, że siła nabywcza Polaków ucierpiała na skutek podwyżek stóp procentowych, czego Amerykanie nie doświadczyli ze względu na stałe oprocentowanie kredytów. W Polsce także wartość portfeli w większym stopniu uszczupliła inflacja.
Zdaniem Niedzielewskiego przeniesienie do Polski trendów z USA nie wróży dobrze wynikom Allegro. Operator największej platformy handlu online w Polce rozczarował już w III kw., publikując 2,2 mld zł straty.
Największy regres w wynikach w ujęciu rocznym zanotowały w USA trzy sektory: usługi telekomunikacyjne, surowce oraz sektor dóbr konsumpcyjnych. Do tego ostatniego zalicza się m.in. Amazon. Na krajowym rynku firmami z tego sektora są m.in. Forte (producent mebli) i Amica (sprzęt AGD). Obydwie firmy już w III kw. zanotowały stratę. Forte było pod kreską także w II kw. 2022 r.
Z kolei rekordowe i rosnące zyski były udziałem firm działających w sektorze paliwowym oraz przemysłowym. Na przykład ExxonMobil miał 56 mld dol. zysku, co jest najlepszym rocznym wynikiem zanotowanym przez jakąkolwiek firmę na świecie. Analogicznie – na krajowym podwórku można oczekiwać rekordowych wyników od PKN Orlen. Nawet jeśli warunki rynkowe będą słabsze, to Orlen po raz pierwszy będzie konsolidował wyniki PGNiG.
– Spadek zysków nie powoduje wyprzedaży akcji, bo inwestorzy zakładają, że w drugiej połowie tego roku wyniki się poprawią. Sygnałem, że pogorszenie może potrwać dłużej, byłoby osłabienie koniunktury na rynku pracy. To uruchomiłoby spiralę negatywnych oczekiwań i mogłoby naprawdę zmniejszyć zyski firm – mówi Niedzielewski. Zwraca uwagę, że kolejnym argumentem za utrzymaniem kursów na wysokim poziomie jest otwarcie chińskiej gospodarki po okresie restrykcyjnej polityki zero COVID.

Ważne

Negatywnym sygnałem byłoby pogorszenie na rynku pracy