Elitarny klub, luksusowe auta i kupowanie sztabek złota po okazyjnych cenach – tak reklamowane było Pay Trade International Club. W praktyce - osoby, które dały się skusić obietnicom twórców, straciły miliony złotych. To sukces Dziennika Gazety Prawnej, ponieważ oszustwo opisaliśmy jako pierwsi. Już 6 lat temu ten oszukańczy projekt nazwaliśmy piramidą finansową.

Prokurator Regionalny w Szczecinie wniósł do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu twórcom piramidy finansowej "Pay Trade International Club". Zarzuca im doprowadzenie 157 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem łącznie 3,5 mln zł oraz 355 tys. euro. Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Ten oszukańczy projekt, który nazwaliśmy piramidą finansową na łamach DGP już sześć lat temu: ==>

Oto nowe Amber Gold: Piramida finansowa rośnie pod bokiem PiS

Śledczy przyglądają się Pay Trade International Club

Służby specjalne w Pay Trade International Club

Śledczy potwierdzili, że oskarżeni prowadzili swoją przestępczą działalność, organizując spotkania i szkolenia, podczas których nakłaniali inne osoby do zakupu tzw. pakietów członkowskich w elitarnym klubie "Pay Trade International Club". Obiecywali przy tym możliwość korzystania z usług medycznych, prawnych, podatkowych, jak i możliwość zakupów złota i innych metali szlachetnych ze zniżką.

Nabywcom pakietów obiecywane były również specjalne comiesięczne prowizje w postaci przelewów gotówkowych uzależnionych od wartości i rodzaju nabywanych pakietów. Obiecywano też korzyści materialne w zamian za nakłonienie innych osób do wejścia w szeregi klubu. Przed pokrzywdzonymi zatajano, że system, do którego przystępowali miał charakter piramidy finansowej, utrzymującej się głównie z wpłat samych członków klubu.

Na łamach DGP przytaczaliśmy zapewnienia twórców projektu, że mechanizm zarobku został wyliczony przez "szwajcarskich matematyków". Opisywaliśmy też spotkania z potencjalnymi inwestorami, pełne blichtru, dobrze skrojonych garniturów i luksusowych samochodów. Uczestnicy byli mamieni wizją tego, że dzięki przystąpieniu do klubu, tak właśnie może wyglądać ich codzienne życie. A realia? Wielotysięczne długi tych, którzy się zapisali, i zarobek rzędu 4-5 zł miesięcznie z tytułu przystąpienia do struktury. Zarabiali - przynajmniej do czasu - tylko ci, którzy aktywnie namawiali innych, by przystąpili do klubu.

Twórcy „nowego Amber Gold” prokuratura postawiła zarzuty oszustwa i prowadzenia piramidy finansowej

Strona internetowa Pay Trade robiła wrażenie. Można było tam znaleźć nowojorskie wieżowce i amerykański adres siedziby firmy. Tyle że po sprawdzeniu okazało się, że biznes zarejestrowany jest w Wyoiming, na terenie, gdzie stała jedynie przyczepa kempingowa. Pay Trade chwaliło się też, że o elitarnym klubie piszą ogólnopolskie media gospodarcze. Z „Forbesem” i Money.pl na czele. Z udostępnionych skanów wywiadów wycięto jednak informacje, że były to materiały promocyjne, za które spółka zapłaciła.

– Na wpisowe do klubu wziąłem kredyt, płacę prawie 500 zł miesięcznie. Zyski za ostatnie miesiące wynoszą po niecałe 4 zł – mówił nam jeden z członków elitarnego klubu. Opowiadał, że dał się przekonać organizatorom po jednym z business lunchów. – Eleganccy ludzie w dobrych garniturach, zjawiskowe hostessy i najnowsze modele lexusa – to robiło wrażenie. Szukałem sposobu na inwestycję i zainwestowałem. Byłem głupi – przyznawał.

Nasz tekst z 2016 r. wywołał lawinę reakcji. Politycy opozycji przekonywali o nieudolności władzy oraz podległych jej służb, w tym prokuratury. Politycy Prawa i Sprawiedliwości ripostowali, że nie można sytuacji rozwijającego się dopiero podejrzanego tworu porównywać z aferą Amber Gold, która, ich zdaniem, uszła uwadze rządowi PO-PSL.

Od tamtego czasu minęło już 73 miesięcy i 17 dni.