Wyższy od oczekiwań produkt krajowy brutto w III kw. zawdzięczaliśmy przyrostowi zapasów. Konsumpcja i inwestycje dołują.

Główny Urząd Statystyczny zrewidował w górę wstępne dane o tempie wzrostu gospodarczego w III kw.: produkt krajowy brutto był realnie o 3,6 proc. wyższy niż rok temu (wcześniej mówiono o 3,5 proc.). To najsłabszy wynik od I kw. 2021 r., kiedy aktywności gospodarczej ciążyły ograniczenia związane z pandemią. Ale równocześnie nieco lepszy od oczekiwań analityków. Tyle że ekonomiści są rozczarowani strukturą wzrostu, w którym główną rolę odgrywał wzrost zapasów, a popyt konsumpcyjny i inwestycji choć był na plusie, to zaliczył gwałtowne hamowanie.
„Struktura wzrostu wygląda gorzej, niż się spodziewaliśmy: zarówno konsumpcja prywatna, jak i inwestycje uległy silnemu spowolnieniu” - komentują analitycy Santander Bank Polska.
Głównym motorem wzrostu okazały się zapasy. Podobnie było przez większą część ubiegłego i na początku tego roku. Wówczas tłumaczono to strukturalną zmianą w podejściu firm: nauczone problemami z utrzymaniem produkcji, gdy dochodziło do zrywania łańcuchów dostaw, zwłaszcza z Dalekiego Wschodu, przedsiębiorstwa zwiększały stany magazynowe, by uniknąć przestojów w przyszłości.
Jaki czynnik zadziałał tym razem? „Może to oznaczać, że firmy zostały zaskoczone niskim popytem i nie były w stanie na czas dostosować produkcji lub przezornie zwiększyły stan zapasów w obliczu niedoborów podażowych i przyśpieszającej inflacji” - tłumaczą ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Konsumpcja gospodarstw domowych okazała się o 0,9 proc. wyższa niż rok wcześniej, poniżej oczekiwań. Popyt konsumpcyjny obniżał się w trakcie pandemii. Gdyby nie to, wynik III kw. byłby najsłabszy od 2013 r.
Analitycy tłumaczą hamowanie konsumpcji efektami wysokiej inflacji i pogorszeniem nastrojów ekonomicznych gospodarstw domowych. Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, zwraca uwagę, że miesięczne dane na temat sprzedaży detalicznej zapowiadały wyższą dynamikę popytu konsumpcyjnego. Sprzedaż detaliczna dotyczy danych ze sklepów, co może wskazywać na duże hamowanie w wydatkach na usługi.

Analitycy tłumaczą hamowanie konsumpcji efektami wysokiej inflacji

Dwuprocentowy wzrost inwestycji był najsłabszym wynikiem od pięciu kwartałów. Zdaniem ekonomistów tak na wynikach gospodarki odbijają się problemy budownictwa. „Przy nieco lepszym wyniku sektora przedsiębiorstw, sygnalizowanym już wcześniej przez dane o przedsiębiorstwach za III kwartał, słabsze wyniki odnotowano w zakresie popytu inwestycyjnego w sektorze publicznym i mieszkaniowym” - wyjaśniają ekonomiści PKO BP.
„Prace związane z inwestycjami infrastrukturalnymi ucierpiały przez brak środków z Krajowego Planu Odbudowy, czy silny wzrost kosztów robót, który skłaniał firmy do schodzenia z placów budowy i utrudniał rozstrzyganie przetargów. Budownictwo mieszkaniowe mierzy się natomiast z załamaniem popytu, m.in. w związku ze wzrostem stóp procentowych i załamaniem kredytu hipotecznego” - wylicza ING Bank Śląski.
Dobrą wiadomością jest to, że - przynajmniej na razie - nie spełniły się obawy przed techniczną recesją, czyli dwoma z rzędu kwartałami obniżania się aktywności gospodarczej. Po spadku o 2,3 proc. tym razem mieliśmy wzrost o 1 proc. „Realizuje się tym samym nasz scenariusz miękkiego lądowania polskiej gospodarki. Zakłada on, że choć dynamika polskiego PKB w 2023 r. wyraźnie się obniży, to pozostanie ona dodatnia. Wyniesie 1,2 proc. wobec 4,5 proc. w 2022 r.” - przewidują ekonomiści Credit Agricole Bank Polska.
Mniejszymi optymistami są ekonomiści Santandera. „Sądzimy, że w najbliższych kwartałach gospodarka będzie dalej hamować z powodu pogorszenia nastrojów, wysokich stóp procentowych i potencjalnych niedoborów energii. Oczekujemy, że IV kw. 2022 r. i I kw. 2023 r. pokażą ujemną dynamikę w ujęciu kwartalnym. W I kw. 2023 r. możliwy jest również wyraźnie ujemny odczyt w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku. Stopniowe ożywienie gospodarcze powinno pojawić się w II połowie 2023 r., ale wzrost PKB w całym 2023 r. może być bliski zeru” - oceniają. ©℗
Gdyby nie zapasy, wzrost w III kwartale nie przekraczałby 1,5 proc. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe