Orzecznictwo sądów w sprawach dotyczących frankowiczów pokazuje, że pozwanie banku to skuteczna droga do rozwiązania problemu zadłużenia we frankach. Trwające podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii oraz inflacja powinny zmobilizować kredytobiorców do unieważnienia umowy kredytu frankowego. Decydując się na ścieżkę sądową, warto jednak pamiętać o kilku rzeczach.

Batalię z bankiem należy zacząć od rzetelnej analizy umowy kredytu frankowego. W tym celu najlepiej udać się do kancelarii specjalizującej się w tego rodzaju sprawach.

Prawnicy sprawdzą, czy w umowie znajdują się klauzule abuzywne, czyli niedozwolone. Zweryfikują też, czy w sprawie nie występują ryzyka, które mogą wpłynąć na ostateczny rezultat procesu. Są to m.in. kwestie związane z wykorzystaniem kredytowanej nieruchomości na prowadzenie działalności gospodarczej, wcześniejszy kredyt w walucie obcej lub możliwość spłaty kredytu bezpośrednio we frankach od początku trwania umowy. Nie wszystkie z tych okoliczności oznaczają, że sprawy nie warto prowadzić, jednak zawsze wymaga to głębszego omówienia. Kancelaria przygotowuje również wstępne wyliczenia, które pokażą wysokość możliwych korzyści ze sprawy.

Prokonsumencki trend w orzecznictwie

Ścieżka sądowa nie powinna odstraszać kredytobiorców we frankach. Po ich stronie jest bowiem najnowsze orzecznictwo sądów. Sąd Najwyższy wydał ostatnio dwie uchwały, w których uznał za nieważne umowy kredytów waloryzowanych do franka szwajcarskiego z uwagi na użycie w nich niedozwolonych klauzul umownych.

Linia orzecznicza w Polsce jest już ukształtowana i korzystna dla frankowiczów, co potwierdzają dane. W pierwszych trzech kwartałach 2022 r. frankowicze wygrali w II instancji 1593 sprawy, czyli aż 95,33 proc. wszystkich spraw frankowych, w których zapadło prawomocne rozstrzygnięcie. Co więcej, podstawy prawne, które umożliwiają unieważnienie umowy kredytu, są rozciągane na kolejne podmioty.

Zasadność roszczeń kredytobiorców przeciwko bankom potwierdził również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W swoim wyroku z 8 września 2022 r. TSUE stwierdził, że sąd krajowy nie może podzielić nieuczciwego postanowienia umownego i usunąć jego części, nie może także uzupełniać umowy kredytu/zastępować nieuczciwego postanowienia przepisem dyspozytywnym. Ponadto trybunał wskazał, że początek biegu terminu przedawnienia roszczeń przeciwko bankowi rozpoczyna się z chwilą, gdy konsument/kredytobiorca powziął wiedzę o nieważności swojej umowy – nie może być on liczony od daty wymagalności każdej z rat kredytu. Powyższe orzeczenie jest jednoznacznie korzystne dla frankowiczów i znacznie zwiększa ich szanse przed sądem.

Nieważność umowy kredytowej

Stwierdzenie nieważności umowy kredytu frankowego oznacza, że umowę taką traktujemy tak, jakby nigdy nie została zawarta. Skutkiem stwierdzenia w wyroku nieważności umowy kredytu jest obowiązek stron do wzajemnego rozliczenia, czyli zwrotu spełnionych świadczeń pieniężnych. Konsument musi zwrócić otrzymany kapitał, a bank wszystkie otrzymane od konsumenta wpłaty. Z uwagi na brak umowy, która zobowiązywałaby konsumenta do uiszczania odsetek czy innych opłat, kredytobiorca jest zobowiązany do zwrotu jedynie kwoty udostępnionego kredytu. Stąd określenie, że były kredyt frankowy staje się kredytem darmowym.

Bankowi – co warto podkreślić – nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Takie roszczenie jest bezpodstawne. Pozbawienie banku zysku w postaci odsetek jest sankcją za stosowanie w umowach z konsumentami klauzul abuzywnych, czyli tak naprawdę za naruszenie dyrektywy unijnej. Pozwy przeciwko osobom, które wygrały z bankami, mają zaś na celu wyłącznie odstraszenie pozostałych kredytobiorców przed zakładaniem spraw przeciwko bankom.

Krok po kroku w batalii z bankiem

Droga do stwierdzenia nieważności umowy kredytu we frankach nie musi być skomplikowana. We wszystkich czynnościach przed sądem kredytobiorcę reprezentuje prawnik. Kancelaria wskazuje też na kolejne kroki, które należy postawić po podjęciu decyzji o batalii z bankiem.

Pierwszy z nich to przygotowanie dokumentów potrzebnych do procesu. Przede wszystkim jest to umowa kredytu oraz zaświadczenie z banku o historii wypłaty, kredytu oraz jego spłaty, a także o historii zastosowanego oprocentowania. Po uzyskaniu niezbędnych dokumentów kancelaria w pierwszej kolejności wysyła do banku wezwanie do zapłaty. Wezwanie obejmuje wszystkie kwoty uiszczone przez kredytobiorców na rzecz banku i jest niezbędne dla uzyskania wymagalności roszczenia o zapłatę.

Kolejny krok to złożenie przez kancelarię pozwu przeciwko bankowi. Po tym, jak przygotowany przez prawników pozew trafi do sądu, kredytobiorca musi uzbroić się w cierpliwość. To bowiem czas dopełniania wszelkich kwestii formalnych. Co dokładnie się wówczas dzieje? Sąd wysyła pozew do banku, wyznaczając mu termin na złożenie odpowiedzi. Następnie sąd może zobowiązać kancelarię do złożenia kolejnego pisma albo wydać postanowienie dotyczące przesłuchania świadków, np. na piśmie. Kolejnym krokiem jest wyznaczenie terminu posiedzenia.

Oczekiwanie na pierwszą rozprawę trwa najdłużej, ale w większości przypadków udaje się już na niej zakończyć sprawę. Na posiedzenie wzywani są kredytobiorcy, sąd przesłuchuje ich na okoliczności związane z udzieleniem kredytu i informacjami, jakie były przekazywane przez pracowników banku, np. o ryzyku kursowym. Ponadto sąd poucza o skutkach nieważności umowy, czyli konieczności spłaty kapitału do banku i możliwym roszczeniu banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału (bez oceny, czy roszczenie jest zasadne).

Po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego sąd zamyka rozprawę i wydaje wyrok, choć często korzysta z możliwości odroczenia jego ogłoszenia. Maksymalny termin to miesiąc.

Postępowanie przed sądem I instancji zazwyczaj trwa od sześciu miesięcy do dwóch lat. Jednymi z szybciej działających sądów w Polsce jest Sąd Okręgowy w Szczecinie oraz Sąd Okręgowy w Katowicach. Przed tymi sądami postępowanie trwa krócej. Jednym z sądów, przed którym postępowanie trwa najdłużej, jest natomiast Sąd Okręgowy w Warszawie. Utworzono tam wyspecjalizowany w sprawach frankowych wydział, który zajmuje się tylko nimi. W wydziale tym zatem wykształciło się dość jednoznaczne orzecznictwo, korzystne dla kredytobiorców, stąd wiele spraw jest wnoszonych do tego sądu i tym samym należy liczyć się z długim czasem oczekiwania na zakończenie procesu.

Ostatni etap batalii z bankiem to postępowanie przed sądem II instancji, zazwyczaj wszczęte na skutek apelacji banku. Mimo że najczęściej nie wymaga ono przeprowadzenia postępowania dowodowego, trwa około roku. Dopiero po tym czasie i oddaleniu apelacji sprawa staje się prawomocnie zakończona. Wówczas na banku spoczywa obowiązek wypłaty zasądzonych w wyroku kwot na rzecz klienta.

Warto też pamiętać, że w przypadku wygranej sprawy sąd zasądza od banku na rzecz kredytobiorcy zwrot kosztów sądowych.

Unieważnienie korzystniejsze niż ugoda

Część banków w związku z rosnącą liczbą pozwów i wygranych spraw przez frankowiczów deklaruje gotowość do zawarcia ugód. Wybór drogi sądowej jest jednak bardziej korzystny niż zawarcie ugody z przewalutowaniem na kredyt złotowy. To drugie rozwiązanie wiąże się bowiem z wyższymi ratami kredytu oraz brakiem rekompensaty za dotychczasową spłatę rat po zawyżonym kursie franka szwajcarskiego. Jest po prostu mniej korzystne niż unieważnienie umowy kredytu.

W perspektywie najbliższych kilku lat nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek mogło zatrzymać wzrost kursu franka szwajcarskiego, a tym samym rosnące raty i saldo kredytu frankowego. Pierwsza podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii oraz zapowiedzi kolejnych podwyżek i inflacja spowodowały wzrost zainteresowania możliwością unieważnienia umowy kredytu frankowego.

Zapraszamy do przesłania umowy do analizy do kancelarii frankowej.