Sprzedaż detaliczna w październiku wypadła poniżej oczekiwań analityków. Widać stopniowe spowolnienie popytu.
Sprzedaż detaliczna w październiku wypadła poniżej oczekiwań analityków. Widać stopniowe spowolnienie popytu.
Sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych w październiku była o 0,7 proc. wyższa niż przed rokiem. To najniższy wynik od lutego 2021 r., kiedy został zanotowany spadek o 3,1 proc., co było konsekwencją polityki administracyjnego ograniczania aktywności w trakcie pandemii. Październikowy rezultat jest też słabszy od prognoz większości ekonomistów. Spodziewali się oni średnio realnego wzrostu o 3,2 proc.
- To nie jest sygnał zaciskania pasa przez konsumentów, lecz tego, że w ich portfelach jest coraz mniej pieniędzy. Nie zmienia to faktu, że popyt słabnie - uważa Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
I dodaje, że Polacy nie potrafią oszczędzać, a dobrze to było widać w sierpniu i wrześniu. - To był czas wakacji kredytowych oraz wypłat 13. i 14. emerytury. Wtedy sprzedaż detaliczna w cenach stałych rosła o ponad 4 proc. rok do roku, bardziej niż oczekiwali analitycy - podkreśla Zielonka.
Mniejsza zasobność portfeli to efekt inflacji. Główny wskaźnik wyniósł w ubiegłym miesiącu 17,9 proc. Ale zakupy związane z podstawowymi potrzebami bytowymi podrożały mocniej. Roczny wzrost cen żywności wynosi 20 proc., użytkowania mieszkania lub domu ponad 28 proc., a opału niemal 150 proc.
Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw była w ubiegłym miesiącu nominalnie o 13 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wyniosła 6687,92 zł brutto. Ale po uwzględnieniu inflacji wynagrodzenia są o 4 proc. niższe niż rok wcześniej.
Z danych GUS wynika, że sprzedaż w październiku napędzały trzy kategorie: żywność, farmaceutyki oraz odzież i obuwie. Można wnioskować, że ogólny wynik uratował sezon przeziębień, który przyczynił się do większej sprzedaży leków, oraz sezonowa wymiana odzieży i obuwia, której sprzyjały obowiązujące w sklepach promocje.
- Jednocześnie nastąpił dalszy spadek sprzedaży w ujęciu rocznym mebli, AGD, RTV oraz pojazdów, co świadczy o słabnącym popycie gospodarstw domowych na dobra trwałego użytku. Na uwagę zasługuje utrzymujący się znaczący spadek sprzedaży detalicznej paliw, który z kolei może wskazywać, że konsumenci ograniczają ich zakup ze względu na wysokie ceny - tłumaczy Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Zdaniem analityków ostatnie dwa miesiące tego roku mogą okazać się czasem odbicia sprzedaży detalicznej, mimo że nastroje konsumentów są na najniższym poziomie od czasu najgłębszego lockdownu w 2020 r. Czynnikami sprzyjającymi są mistrzostwa świata w piłce nożnej, które zwykle skłaniają do zakupy elektroniki, czarny piątek oraz święta Bożego Narodzenia.
- Wszystko wskazuje na to, że zasada „zastaw się, a postaw się” może obowiązywać również w nadchodzące święta. W roku ubiegłym było dobrze widać, że końcówka roku nie sprzyja ograniczaniu wydatków. W grudniu, gdy inflacja skoczyła do 8,6 proc., sprzedaż detaliczna urosła o 8 proc. - zauważa Mariusz Zielonka.
Podobnie uważają inni eksperci. - Jest jeszcze aspekt psychologiczny polegający na tym, że społeczeństwo mimo trudniejszej sytuacji finansowej paradoksalnie może chcieć wydać w tym okresie część pieniędzy na atrakcyjne cenowo okazje, szukając w tym oszczędności, zabezpieczenia się na jeszcze gorsze czasy lub po prostu odnajdując w kupowaniu przyjemność, tak jak w latach poprzednich - mówi Tomasz Gutkowski, szef rozwoju biznesu w obszarze Commerce Platforms w firmie Unity Group, działającej w obszarze cyfrowej transformacji handlu.
Tym samym w całym roku, zdaniem ekspertów, wynik będzie na plusie. Dotyczyć to będzie nie tylko tradycyjnego handlu, lecz także e-commerce, który w październiku nieco osłabł. Sprzedaż online wzrosła o 0,7 proc. wobec 8,2 proc. we wrześniu, a udział internetu w handlu detalicznym zmalał z 9,7 do 9,5 proc.
- Mimo trudnych warunków gospodarczych handel internetowy nie popada w kryzys. Wciąż też wszystkie prognozy rynkowe są zgodne, że e-commerce będzie rósł - różnią się jedynie w zakresie wartości tego wzrostu w najbliższych latach. Można z dużym prawdopodobieństwem twierdzić, że obecne wahnięcia i zawirowania w e-commerce są przejściowe - uzupełnia Kacper Skoczylas, szef marketingu produktu Stores rozwijanego w ramach cyberFolks, spółki z grupy R22, działającej w obszarze usług dla e-commerce.
Specjaliści nie mają wątpliwości, że wyraźne tąpnięcie w handlu detalicznym przyjdzie w nowym roku, kiedy skończy się działanie rządowej tarczy antyinflacyjnej.©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama