- Komisja Europejska (KE) zrewidowała prognozę wzrostu PKB Polski do 4% na ten rok (z 5,2% spodziewanych w lipcu br.) oraz na rok przyszły - do 0,7% (z odpowiednio 1,5%), wynika z jesiennej prognozy KE. Prognoza na 2024 r. to wzrost na poziomie 2,6%.
"Wzrost gospodarczy ma wyraźnie spowolnić w latach 2023 i 2024, a na początku 2023 r. stać się ujemny. Odwrócenie cyklu zapasów po okresie silnego uzupełniania zapasów będzie prawdopodobnie głównym czynnikiem hamującym wzrost w kolejnych kwartałach, odejmując prawie 2 pkt proc. od wzrostu PKB w 2023 r. Oczekuje się, że niskie zaufanie, zwiększona presja kosztowa i rosnące koszty finansowania wpłyną na wzrost inwestycji prywatnych, zwłaszcza w budownictwie. Jednak wzrost wydatków publicznych na obronę i inwestycje samorządowe ma z nawiązką przeważyć spadek inwestycji prywatnych, dzięki czemu wzrost inwestycji ogółem w 2023 r. będzie dodatni. Pomimo podwyższonej inflacji, oczekuje się, że wzrost konsumpcji prywatnej pozostanie optymistyczny dzięki znacznemu wsparciu politycznemu, niskiemu bezrobociu oraz napływowi osób przesiedlonych z Ukrainy" - czytamy w jesiennej prognozie.
Według Komisji, konsumpcja prywatna wzrośnie w latach 2022-2024 odpowiednio o: 4,2%, 2,3% i 2,4%, zaś spożycie publiczne - o: 0,2%, 0,6% i 0,9%. Nakłady brutto na środki trwały w tych latach będą się zwiększać odpowiednio o: 3,7%, 2,5% i 4,3%.
"Jeśli chodzi o handel zagraniczny, zakładane złagodzenie wąskich gardeł podaży powinno wspierać wzrost eksportu w horyzoncie prognozy. W połączeniu z niskim wzrostem importu spowodowanym odwróceniem cyklu zapasów, przewiduje się, że bilans handlowy będzie miał pozytywny wpływ na wzrost w latach 2023 i 2024" - czytamy dalej.
Komisja prognozuje wzrost eksportu w latach 2022-2024 na poziomie odpowiednio: 4,2%, 2,8% i 4,6%, zaś importu - o: 6,4%, 1,5% i 4,2%.
"Znaczące niedobory siły roboczej będą prawdopodobnie oznaczać, że dostosowanie na rynku pracy do słabnącej aktywności gospodarczej będzie wynikać raczej z wyhamowania wzrostu płac niż ze wzrostu stopy bezrobocia, ponieważ firmy niechętnie zwalniają pracowników. W konsekwencji prognozuje się, że stopa bezrobocia wzrośnie tylko nieznacznie do 3,1% w 2024 roku. Z kolei wysoka inflacja pozwala firmom dostosować się do rosnących cen energii poprzez obniżenie realnych wynagrodzeń, których spadek spodziewany jest w latach 2022 i 2023" - napisano też w raporcie.
Według Komisji, stopa bezrobocia (zgodna z definicją Eurostatu) spadnie średniorocznie do 2,7% w tym roku z 3,4% w ub.r., po czym wzrośnie do 3% w 2023 r. i do 3,1% w 2024 r.