Roczna stopa inflacji w Wielkiej Brytanii wyniosła we wrześniu 10,1 proc. - poinformował w środę urząd statystyczny ONS. To oznacza, że po miesięcznej przerwie wróciła do poziomu dwucyfrowego, a wraz z lipcowym wskaźnikiem jest to najwyższy poziom od 40 lat.
W największym stopniu za inflację odpowiadają obecnie ceny żywności, które zwiększyły się w stosunku do września 2021 r. o 14,6 proc. i jest to najwyższe tempo ich wzrostu od kwietnia 1980 r., wyjaśnił ONS. Z kolei czynnikiem nieco hamującym inflację były ceny paliw, które we wrześniu spadły w stosunku do poprzednich miesięcy.
W sierpniu inflacja minimalnie spadła w stosunku do lipca - wynosiła 9,9 proc. Inflacja w Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej nie osiągnęła jeszcze szczytu - Bank Anglii prognozuje, że pod koniec roku dojdzie ona do poziomu 11 proc.
Wrześniowa stopa inflacji ma bardzo duże znaczenie polityczne, szczególnie w kontekście bieżących problemów premier Liz Truss. Wrześniowa stopa inflacji jest zwykle podstawą do waloryzacji emerytur i niektórych innych świadczeń socjalnych od kwietnia następnego roku. W szczególności od kilkunastu lat obowiązuje zasada, że emerytury podnoszone są o najwyższą z trzech wartości - roczną stopę inflacji, średni wzrost płac lub o 2,5 proc.
Ponieważ zdecydowanie najwyższą z nich jest obecnie inflacja, emerytury powinny wzrosnąć o 10,1 proc. Tymczasem obecny rząd nie zadeklarował jak na razie w jasny sposób, czy będzie honorował tę zasadę, a jeśli się z niej wycofa, z pewnością jeszcze pogorszy to notowania rządzącej Partii Konserwatywnej i samej premier, które już teraz są fatalne.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ tebe/