Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział, że administracja Joe Bidena udostępni rynkowi kolejne 10 milionów baryłek ropy z rezerwy strategicznej. Według Sullivana, prezydent Biden jest "zawiedziony" decyzją OPEC+ o ograniczeniu produkcji ropy naftowej, co ma przełożyć się na wzrost cen.

"Na polecenie prezydenta, Departament Energii dostarczy rynkowi kolejne 10 milionów baryłek ze Strategicznych Rezerw Ropy Naftowej w przyszłym miesiącu" - poinformował Sullivan w wydanym w środę komunikacie. Jak zaznaczył, będzie to kontynuacja procesu rozpoczętego w marcu, kiedy Biden zdecydował o uwalnianiu średnio około miliona baryłek ropy dziennie w reakcji na wzrost cen surowca po rosyjskiej inwazji.

Doradca Bidena stwierdził, że prezydent jest zawiedziony "krótkowzroczną decyzją OPEC+, by ograniczyć kwoty wydobycia, gdy globalna gospodarka zmaga się z trwającym negatywnym wpływem inwazji Putina na Ukrainę". Ostrzegł, że decyzja o zmniejszeniu wydobycia o 2 mln baryłek dziennie najbardziej uderzy w najuboższe kraje, które już i tak zmagają się z cenami.

Ogłoszenie naftowego kartelu skupiającego największych producentów surowca, w którym wiodącą rolę pełni Arabia Saudyjska, spotkała się z ostrą reakcją w Waszyngtonie. Sekretarz stanu Antony Blinken stwierdził w środę w Chile, że USA "jasno wyraziły swoją opinię członkom OPEC", choć zaznaczył, że Amerykę łączą różne interesy z Arabią Saudyjską. Bronił w ten sposób kontrowersyjnej decyzji Bidena o spotkaniu z saudyjskim następcą tronu księciem Muhammadem ibn Salmanem latem tego roku.

Demokratyczny kongresmen Ro Khanna wezwał z kolei, by w reakcji na "wzmacnianie Putina", USA przestały sprzedawać Arabii Saudyjskiej broń, bo "oni potrzebują nas znacznie bardziej, niż my ich".

Według CNN, jeszcze przed podjęciem decyzji przez OPEC+, administracja USA podejmowała intensywne starania lobbingowe, by odwieść członków organizacji od ograniczania wydobycia. Amerykańscy oficjele mieli sugerować, że taka decyzja będzie wiązała się z "wielkim politycznym ryzykiem" dla reputacji OPEC+ oraz relacji z USA i Zachodem.

Decyzja została podjęta na miesiąc przed wyborami do Kongresu i władz stanowych w USA, po miesiącach spadków cen ropy i benzyny i w momencie poprawiających się notowań Bidena i rządzących w Waszyngtonie Demokratów.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)