- Skokowa podwyżka minimalnego wynagrodzenia może niekorzystnie odbić się nie tylko na kondycji przedsiębiorców, lecz także zmienić sytuację na rynku pracy. Nieuporządkowane kwestie oskładkowania zleceń będą stanowiły kanał, przez który rynek może się rozszczelniać - mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich / Materiały prasowe
Jak pan ocenia decyzję rządu o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 3490 zł od stycznia i do 3600 zł od lipca?
Decyzja rządu o rekordowej podwyżce jest sporym zaskoczeniem, bo rząd wyraźnie wyszedł ponad to, czego wymagają przepisy. Pierwotnie, w trakcie trwających kilka miesięcy negocjacji na forum Rady Dialogu Społecznego, wskazywano, że będzie w tym zakresie starał się trzymać poziomu wzrostu w wysokości gwarancji przewidzianych w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu. Ta rekordowa podwyżka zbiega się z niekorzystnymi zmianami w gospodarce - słabnącym wzrostem gospodarczym, który przekłada się na spadek PKB w ujęciu kwartalnym, i nasilającym się kryzysem energetycznym. Skokowa podwyżka minimalnego wynagrodzenia stanowi dodatkowy element, który zwiększy presję. Obawiamy się, że niekorzystnie odbije się to nie tylko na kondycji przedsiębiorców, ale może także zmienić sytuację na rynku pracy. Ciągle nieuporządkowane kwestie oskładkowania zleceń będą stanowiły kanał, przez który rynek pracy może się rozszczelniać. Co prawda przepisy przewidują stawki minimalnego wynagrodzenia godzinowego za pracę na kontraktach cywilnoprawnych, jednocześnie przepisy ubezpieczeniowe pozwalają na to, by przy zbiegu kilku takich umów nie płacić pełnych składek na ubezpieczenia społeczne. Pogłębi to nierówności między pracownikami, ale także przedsiębiorcami, którzy zatrudniają wyłącznie na etatach, ponosząc wyższe koszty płac, a podmiotami korzystającymi z kombinacji kilku zleceń zawartych z tą samą osobą. Na taką praktykę już teraz wskazują dane ZUS, z których wprost wynika wzrost liczby umów, od których płacona jest wyłącznie składka zdrowotna.
Czy taka podwyżka ma szansę zrekompensować najmniej zarabiającym wzrost kosztów utrzymania wynikający z inflacji?
Ta skala podwyżki przekracza prognozowany wskaźnik inflacji o 8 pkt proc. Nawet jeśli założymy, że inflacja będzie na wyższym poziomie, to zapowiedziany na przyszły rok wzrost minimalnego wynagrodzenia zrekompensuje ją z naddatkiem. Takie nadmiarowe kompensowanie wzrostu cen to paliwo do podtrzymania inflacji przez dłuższy czas i presja pogarszająca sytuację podmiotów gospodarczych.
Czy ta podwyżka może napędzić inflację, czy ziści się scenariusz, przed którym ostrzegali pracodawcy w trakcie negocjacji wzrostu minimalnego wynagrodzenia w RDS?
Nie można wykluczyć takiego ryzyka. Tak duża skala podwyżki minimalnego wynagrodzenia będzie miała bowiem przełożenie na przyszłoroczną podwyżkę. Skoro ustawa gwarantuje wzrost minimalnego wynagrodzenia według określonego z góry algorytmu, wyższy punkt wyjściowy napędzi większy wzrost także w przyszłym roku. Można powiedzieć, że oznacza to podwójną podwyżkę za rok. Nawet jeśli nie przełoży się na wyższe ceny, to odbije się na gorszej kondycji firm - będą ograniczały inwestycje, zamówienia, a w ostateczności zatrudnienie.
Biznes ostrzega też przed nadchodzącym kryzysem gospodarczym, który zwykle oznacza także zwolnienia pracowników. Na ile taki scenariusz jest możliwy i jak mu przeciwdziałać?
Rynek pracy jest na razie w dobrej kondycji. Mamy bufor bezpieczeństwa w postaci dużej liczby wakatów. Znaczna podwyżka minimalnego wynagrodzenia stanowi jednak czynnik, który zwiększa presję oddziałującą w kierunku odwrócenia tego trendu. Nie ma podstaw do przewidywania dwucyfrowego odsetka bezrobotnych, ale wzrost rzędu 2-3 pkt proc. jest możliwy.
Przyszłoroczna podwyżka ma być krokiem w kierunku zwiększenia minimalnego wynagrodzenia do 4000 zł w 2024 r. Może to jednak oznaczać, że minimalne na stałe przekroczy połowę przeciętnego wynagrodzenia. Jaki może być efekt takiego spłaszczenia pensji w Polsce?
Zmiany w wysokości minimalnego wynagrodzenia bez wątpienia wpływają na siatkę płac - pracodawcy starają się utrzymać pewną drabinkę płacową, by premiować większe doświadczenie lub kwalifikacje. Przy presji kosztowej struktura wynagrodzeń może się spłaszczać - pytanie, jakie decyzje w tym zakresie będą zapadać w rządzie w kolejnych latach. Do tej pory po gwałtownych wzrostach następowały okresy mniejszych podwyżek. Wydaje się, że dalszym etapem starań o podnoszenie poziomu wynagrodzeń powinno być tworzenie warunków do szybszego wzrostu przeciętnej płacy.©℗
Rozmawiał Mateusz Rzemek