Nikt nie spodziewał się decyzji, że minimalne wynagrodzenie wzrośnie w przyszłym roku aż o 590 zł.
Nikt nie spodziewał się decyzji, że minimalne wynagrodzenie wzrośnie w przyszłym roku aż o 590 zł.
Potwierdziły się doniesienia DGP, o których pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu, że rząd planuje rekordową podwyżkę minimalnego wynagrodzenia. Jednak przyjęte we wtorek stawki zaskoczyły sam biznes. Wzrost minimalnego wynagrodzenia do 3490 zł od stycznia i 3600 zł od lipca to największa kwotowo podwyżka minimalnego wynagrodzenia w historii. W przyszłym roku wzrośnie również stawka godzinowa. Od 1 stycznia będzie to 22,80 zł, a od 1 lipca 23,50 zł. Oznacza to, że minimalne wynagrodzenie zacznie w przyszłym roku przekraczać połowę przeciętnej pensji.
– Systematycznie podnosimy płacę minimalną od 2015 r. W roku 2023 będzie ona na rekordowo wysokim poziomie. Otaczamy opieką i wsparciem obywateli, aby zarabiający najniższą krajową mieli więcej pieniędzy – powiedziała Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.
Do ostatniej chwili nic nie przemawiało za tym, że najniższa płaca wzrośnie w przyszłym roku aż tak bardzo. W czasie trwających od maja negocjacji z partnerami społecznymi ze strony Ministerstwa Finansów padały argumenty za tym, że należy walczyć z inflacją, a zbyt duża podwyżka może nakręcić spiralę płacowo-cenową, co przełoży się na wzrost inflacji. Początkowo Marlena Maląg zapowiedziała wzrost minimalnego wynagrodzenia do 3383 zł od stycznia 2023 r. i 3450 zł od lipca. Z naszych informacji wynikało, że na dzisiejszym posiedzeniu miała zaproponować więcej: podwyżkę do 3450 zł i 3500 zł. Skończyło się na 3490 zł i 3600 zł.
Nie bez znaczenia jest z pewnością to, że od każdej złotówki wzrostu minimalnego wynagrodzenia prawie połowa wraca do budżetu państwa jako podatki i składki. Dlatego budżet może zyskać na tym ponad 5 mld zł.
– Skala wzrostów zaskakuje, co wzmacnia obawy o kondycję przedsiębiorców, zwiększa się bowiem presja kosztowa wynikająca ze wzrostu cen energii i zwiększających się podatków. Skończyły się też czasy, w których takie podwyżki można było zrekompensować wyższymi cenami. Tak znaczący wzrost wynagrodzenia minimalnego odbije się na kondycji gospodarki – komentuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama