Żywność i energia bezpośrednio odpowiadały w czerwcu za mniej niż połowę ogólnego wzrostu cen.

Do 9,1 proc. urosła w czerwcu główna miara inflacji bazowej, nieuwzględniająca cen żywności i energii - podał w poniedziałek Narodowy Bank Polski. To kolejny rekord tego wskaźnika (dostępne są dane od początku 2001 r.). W czerwcu wynosił on jeszcze 8,6 proc.
Oficjalna miara inflacji - roczna zmiana cen konsumpcyjnych - wyniosła w czerwcu 15,5 proc.
Inflacja bazowa jest wyliczana po to, by ocenić, jak wygląda rzeczywista presja popytowa po oczyszczeniu z różnego rodzaju zaburzeń. Jak wahania cen żywności i energii, które zależą w głównej mierze od czynników zewnętrznych - notowań na światowych rynkach, ale też od pogody.
Ocena presji popytowej ma znaczenie dla decyzji dotyczących wysokości stóp procentowych. Gdy inflacja przyśpiesza za sprawą tego, co dzieje się poza naszą gospodarką, podnoszenie stóp nie prowadzi do jej ograniczania.
NBP publikuje również trzy inne wskaźniki inflacji bazowej. One również są na rekordowo wysokim poziomie. Inflacja po wyłączeniu cen administrowanych sięgnęła w czerwcu 15,9 proc., po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych - 11,2 proc.
Porównanie miary bazowej z oficjalnym wskaźnikiem pozwala określić, jaki jest bezpośredni wpływ zmian cen żywności i energii na całkowitą inflację. Przedstawiciele rządu i banku centralnego wielokrotnie mówili o putinflacji, ponieważ to rosyjska agresja na Ukrainę (a wcześniej manipulacje na rynku gazu) przyczynia się do podwyżek. W czerwcu żywność i energia podniosły ogólny wskaźnik o 6,4 pkt proc., czyli bezpośrednio odpowiadały za mniej niż połowę wzrostu poziomu cen. Drożejąca energia skutkuje podwyżkami w innych kategoriach. W przypadku często kupowanej żywności podwyżki przekładają się na oczekiwania inflacyjne.
W nowych danych ekonomiści widzą sygnały końca wzrostu inflacji. W samym czerwcu wskaźnik z wyłączeniem cen żywności i energii podniósł się 0,6 proc. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku rósł o co najmniej 1 proc.
„To pozytywna informacja, słabnie presja cenowa w kategoriach innych niż żywność, paliwa, energia. Ale przed nami nowy szok energetyczny (jesienią i zimą), silnie rosną żądania płacowe. Za wcześnie by mówić, iż walka z inflacją wygrana” - skomentowali analitycy ING Banku Śląskiego.
Według ekonomistów mBanku obniżeniu inflacji będą sprzyjać „przefiltrowywywanie się” do gospodarki podwyżek stóp procentowych oraz obniżenie dynamiki PKB. Wpływ będzie miało również spowolnienie na rynku pracy. „Spadki realnego funduszu płac, jakich oczekujemy, będą wyraźnie podgryzać siłę nabywczą gospodarstw domowych. Tym samym akceptacja wyższych cen nie będzie już tak oczywista” - napisali w poniedziałkowym komentarzu.
ikona lupy />
Roczna inflacja w Polsce (proc.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe