Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Kluczowe jest utrzymanie sektora w polskich rękach – zgodzili się uczestnicy debaty „NABE kluczowym elementem realizacji rządowego planu transformacji energetycznej w Polsce”, która odbyła się podczas kongresu 590

– Mamy stan wojny. Dziś bezpieczeństwo energetyczne to dynamicznie zmieniający się proces. Fundamentalne znaczenie ma tu gwarancja dostaw energii – zaznaczył na wstępie debaty dr hab. Mariusz Ruszel, prof. Politechniki Rzeszowskiej. Zwrócił uwagę, że chcemy realizować transformację energetyczną, ale jednocześnie musimy dbać o bezpieczeństwo w tym zakresie. Z drugiej strony, jak mówił, od 2021 r. obserwowaliśmy bardzo dużą dynamikę przyrostu wykorzystania węgla w energetyce – w Polsce, Holandii, Austrii czy Niemczech.
– Aby przyspieszyć transformację energetyczną i zwiększyć udział energetyki odnawialnej w bilansie struktury energetycznej, potrzebujemy nie tylko rozwoju mocy z odnawialnych źródeł, ale też odpowiedzi na pytanie, kiedy pojawią nam się magazyny energii elektrycznej. Dzisiaj system trzeba bilansować dobowo, więc jeżeli nie mamy magazynów na prąd, to dynamika rozwoju energetyki odnawialnej będzie zróżnicowana – podkreślił, dodając, że z dnia na dzień od surowców energetycznych nie odejdziemy. Jak dodał, wydzielenie do NABE aktywów węglowych, które mają istotne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa elektroenergetycznego, ma m.in. dać spółkom energetycznym możliwość transformowania swojego portfolio, wytwarzania energii zgodnie z obecnymi globalnymi trendami.

Uwolnić potencjał branży

Punkt widzenia sektora finansowego przedstawił Marcin Eckert, wiceprezes zarządu PKO Banku Polskiego nadzorujący Obszar Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej. – PKO BP jest zainteresowany tym, by nasi obywatele mieli dostęp do taniej, bezpiecznej energii – zadeklarował. Jak mówił, sektor finansowy w pewnym sensie z entuzjazmem myśli o NABE jako o inicjatywie, która jest absolutnie konieczna, pozwoli polskim grupom energetycznym, które są w nią zaangażowane, uzyskać środki, umożliwiające inwestowanie w OZE w stopniu większym niż do tej pory.
Według niego NABE daje możliwości uwolnienia potencjału polskich grup energetycznych do tego, by transformować się energetycznie. – To jest tak naprawdę to, o co nam chodzi, bo to prowadzi do zbudowania skali w transformacji energetycznej. Bez NABE, uwolnienia kapitału, który dziś w dużej mierze jest zamrożony w aktywach węglowych, transformacja energetyczna w Polsce będzie niezwykle trudna bądź nawet niemożliwa. Z tego puntu widzenia my, jako PKO BP, jesteśmy w pełni zaangażowani w projekt NABE, żeby transformacja energetyczna w Polsce zakończyła się sukcesem – wskazywał.
– Jako polski bank tak postrzegamy nasz wspólny interes. Bardzo popieramy ten projekt, on jest niezwykle potrzebny, robimy wszystko, by inwestycje w branży energetycznej były możliwe do zrealizowania także od strony finansowej. A jednocześnie, aby Polska miała zapewnione bezpieczeństwo energetyczne, które, póki co, związane jest z węglem – dodawał Marcin Eckert.
Jak poinformował, w ostatnim roku PKO BP przeznaczyło na inwestycje swoich klientów w OZE ponad 1 mld zł. – Mamy w tym sektorze już prawie 2,5 mld zł aktywów – podał.

Pod polską kontrolą

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Energetycznej dziękował wiceprezesowi PKO BP za wsparcie największego banku w Polsce dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. - Nie wyobrażam sobie, żebyście nie wspierali NABE w przyszłości, ale też nie wyobrażam sobie, abyście nie uczestniczyli w projektach odnawialnych – podkreślał, zaznaczając, że warunkiem bezpieczeństwa energetycznego kraju jest utrzymanie sektora w polskich rękach.
Zgodził się z tym prof. Ruszel. Jak mówił, obecnie Rosja może najskuteczniej rozgrywać energetycznie te państwa, które sprywatyzowały najwięcej aktywów. – Absolutnym fundamentem jest realizacja procesu transformacji w taki sposób, abyśmy nie utracili nad tym wszystkim kontroli, bo jesteśmy jednym z nielicznych krajów w Europie, który ma kontrolę nad infrastrukturą krytyczną – podsumował prof. Ruszel.
Wojciech Dąbrowski tłumaczył, że powstanie NABE wynika z bardzo prostej potrzeby – możliwości inwestycyjnych grup energetycznych. - By je pozyskać nie możemy mieć w swoim portfolio węgla – wyjaśniał.
– Podmiot ten będzie spółką prawa handlowego. Będzie działał na zasadach czysto komercyjnych, po to, by przez najbliższe 25-30 lat zapewniać Polsce bezpieczeństwo energetyczne – opisywał prezes Dąbrowski. W Agencji będą zgromadzone wszystkie elektrownie zasilane węglem kamiennym i brunatnym, po to, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne do momentu, kiedy nie powstaną wielkoskalowe elektrownie jądrowe, ewentualnie SMR-y. – W polskich warunkach OZE nigdy w 100 proc. nie zapewnią nam bezpieczeństwa energetycznego – stwierdził.
Zgodził się też z prof. Ruszelem, w sprawie wielkoskalowych magazynów energii. – Pracujemy nad tym w PGE i jesteśmy już w tych pracach dość zaawansowani. Wszystko wskazuje na to, że może uda nam się wybudować pierwszy wielkoskalowy magazyn energii w Polsce - poinformował.
– Aby móc to zrealizować, potrzebujemy pieniędzy, a do tego aktywa węglowe muszą być wydzielone. I to jest jedyny powód powstania NABE. To nie jest tak, że nam się węgiel przestał podobać, tylko wymaga tego czysto ekonomiczny rachunek.
SNS
foto: materiały prasowe
foto: materiały prasowe