Rosnąca inflacja w Wielkiej Brytanii dała nam jeszcze jeden powód, by mówić o niepohamowanej inflacji. Wskaźnik cen towarów i usług konsumenckich (CPI) wykazał w maju 0,7% wzrostu, czyli nieco więcej niż szacowano 0,6%. W tym samym czasie CPI wzrósł do powszechnie oczekiwanego 9,1%, co jest kolejnym krokiem w kierunku powstania rozdartej kryzysem gospodarki.

Autor: Alex Boltyan, analityk w firmie Esperio

Więcej szczegółów na stronie Brokera Esperio

________________________________________________

Koszty przychodów producentów wzrosły o 22,1%, podczas gdy kwietniowe odczyty zostały zrewidowane z 18,6% do 20,9%. Opóźniony wpływ rosnących wydatków producentów na ceny konsumpcyjne pozostaje niezmieniony w prognozie Banku Anglii (BOE). Średnia inflacja na Wyspach Brytyjskich może osiągnąć w październiku 11%.

Indeksy giełdowe Niemiec i Francji spadły, ponieważ wszystkie kraje UE są uzależnione od globalnych problemów paliwowych i żywnościowych.

Obecnie na Wall Street dyskutuje się tylko o niektórych szczegółach przemówienia szefa Rezerwy Federalnej (Fed) Jerome'a ​​Powella, które zostało wygłoszone w jego zeznaniu przed Kongresem. Traderzy z prawie 88% prawdopodobieństwem spodziewają się kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA o 0,75 jakie ma nastąpić w lipcu. Prognozuje się, że droższe pożyczki dla firm mogą tylko zwiększyć koszty produkcji.

Analitycy Esperio spodziewają się, że wezwania prezydenta USA Joe Bidena do zawieszenia podatku na benzynę w wysokości 18,4 centa za galon w połączeniu z możliwą przerwą w nakładaniu podatków paliwowych w niektórych stanach to tylko złudna nadzieja.

Paliwo może rzeczywiście trochę potanieć na stacjach benzynowych. Ułatwi to Amerykanom życie w gospodarstwach domowych oraz firmom transportowym. Większy popyt na paliwo w jednym regionie świata oznacza, że ​​globalna presja na wzrost cen ropy może nawet wzrosnąć. Wtedy spadek kontraktów terminowych na ropę Brent poniżej poziomu 110 USD za baryłkę będzie nie tylko logicznym posunięciem, ale także chwilowym odwrotem cen ropy z ostatnich szczytów. Takie zjawisko może trwać przez jakiś czas pod wpływem obaw o recesję z potencjalnym spadkiem globalnego popytu, a nie w wyniku działań regulacyjnych władz USA czy innego konkretnego kraju.

Administracja Bidena poprosiła top managerów siedmiu firm naftowych o spotkanie w celu omówienia możliwych sposobów zwiększenia mocy produkcyjnych. Sekretarz skarbu Białego Domu Janet Yellen wspomniała również, że niektóre cła handlowe na Chiny odziedziczone po administracji byłego prezydenta Donalda Trumpa są uważane za możliwą przeszkodę, którą należy usunąć jako kolejny sposób ograniczenia inflacji. Może to mieć większy efekt niż manipulacja krajowymi podatkami paliwowymi. Perspektywa zniesienia ceł jest nadal bardzo niejasna, więc rynki pozostają niepewne i nadal mają negatywne nastroje.