Optymiści we wczorajszym mini rajdzie mogą upatrywać impulsu sygnalizującego poważniejszą poprawę, a być może początek rajdu Świętego Mikołaja. Problem polega na tym, by ten impuls utrzymać. W pojedynkę, czy raczej do spółki z Grecją, Islandią, Estonią, Czechami i Bułgarią, bo jedynie indeksy tamtejszych parkietów szły w poniedziałek symbolicznie w górę (nie licząc Rosji i Ukrainy), może to być trudne. Sytuacja na wiodących giełdach już taka dobra nie była.
Nieśmiałą poprawę nastrojów widać było co prawda w Paryżu i Frankfurcie, ale indeksów nie wyrwały z marazmu dynamiczne zwyżki notowań sponiewieranych surowców. Mocne odreagowanie cen ropy, miedzi, srebra i złota, rozpoczęte w południe, nie robiło także wrażenia w Warszawie. Trudno więc odgadnąć źródło niespodziewanego zrywu WIG20, który zresztą wystarczył zaledwie do wyprowadzenia go na symboliczny plus.
Bohaterami tego ruchu były rosnące o ponad 3 proc. akcje PGE i zwyżkujące o 1,7 proc. papiery Tauronu. W ich przypadku impuls mógł pochodzić z zagranicy. Najmocniej drożejącymi spółkami we Frankfurcie były bowiem akcje E.ON (wzrost o ponad 4 proc.) i RWE, a w Paryżu EDF. Śladów reakcji na surowcowe ożywienie nie było widać w przypadku notowań KGHM, PGNiG, czy JSW.
Na Wall Street z kolei do nielicznych idących w górę należały akcje naftowych potentatów Chevron i Exxon, które drożały po 2-2,6 proc., a ze składu S&P500 także Conoco i Newmont Minning. Nie wystarczyło to, by amerykańskie indeksy zakończyły dzień na plusie. Dow Jones zniżkował o 0,3 proc., a S&P500 o 0,7 proc. Co ciekawe, aż o 2,7 proc. w dół poszedł grupujący firmy przewozowe Dow Jones Transpotrtation, który wcześniej aż tak bardzo na przecenie ropy nie korzystał, w każdym razie w porównaniu z indeksem spółek przemysłowych.
O tym, jak emocjonalne są reakcje inwestorów, może świadczyć przekraczająca 6 proc. przecena walorów lotniczej Alaska Air, które w piątek drożały o 5 proc., a także sięgający 4 proc. skok cen złota, które po szwajcarskim referendum raczej nie ma powodów do zwyżki, poza tym, że w piątek staniało o ponad 2 proc.
Dziś rynki powinny próbować szukać poziomów równowagi, ale gwarancji uspokojenia nastrojów nie ma. Niespokojnie może też być na giełdach w związku z planowanymi wystąpieniami aż trzech przedstawicieli Fed, z Janet Yellen na czele. Co powie szefowa rezerwy federalnej oraz jej kolega Stanley Fisher, będzie wiadomo już wczesnym popołudniem.
Poszukiwanie równowagi zaczyna się porannymi spadkami cen ropy po około 1 proc., notowania miedzi i metali szlachetnych zniżkują po kilka dziesiątych procent. Na giełdach azjatyckich lekka przewaga optymizmu, szczególnie widoczna w Szanghaju i Hong Kongu, gdzie zwyżki sięgały od 1 do 1,5 proc. Nikkei wzrósł o 0,4 proc. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy idą w górę po około 0,2 proc.