Czy można walczyć z inflacją, dosypując pieniędzy do gospodarki? Pytanie jest niestety retoryczne.

Niestety, ponieważ pomimo rekordowych w XXI w. odczytów inflacji w Polsce (9,2 proc. w styczniu 2022 r.) strumień pieniędzy wlewany przez rząd do gospodarki za pośrednictwem programów redystrybucyjnych nie maleje. Ostatnim przykładem jest niedawna decyzja o ponownej wypłacie w tym roku 14. emerytury. Wydaje się ona kompletnie niezrozumiała. Niestabilne otoczenie gospodarcze i rosnące ceny oznaczają, że rząd powinien raczej rewidować polityki socjalne i społeczne, niż utrwalać dotychczas wprowadzone świadczenia. W naturalny sposób stymulują one przecież konsumpcję, co nie sprzyja tłumieniu inflacji.
Tracą wszyscy
Problem jest niebagatelny, bo wysoka inflacja oznacza dla gospodarki ogromne zagrożenie. Koniec końców, jej konsekwencje odczuwają także adresaci świadczeń społecznych. Trudno byłoby bagatelizować negatywne konsekwencje generowane przez podwyższoną inflację. Nie bez powodu polityki gospodarcze znacznej części państw rozwiniętych są w tej chwili skoncentrowane na zahamowaniu dalszego wzrostu cen. Znaczne wykroczenie ponad cel inflacyjny rodzi bowiem ryzyko, że zjawisko wymknie się spod kontroli - o konsekwencjach tego stanu rzeczy mogą świadczyć przykłady państw mierzących się z hiperinflacją.
Drogi system emerytalny
Kolejne programy społeczne są również obciążeniem dla finansów publicznych. W kontekście 14. emerytury warto przypomnieć, że nasz system emerytalny jest jednym z najdroższych w Europie. Od lat wydajemy na niego ponad 10 proc. PKB, czyli znacznie więcej niż średnia dla krajów OECD. Mniejsze kwoty, w stosunku do wielkości gospodarki, przeznaczają na ten cel takie państwa jak Niemcy, Czechy czy Szwecja.
Problem znany jest od lat, jednak zamiast gruntownej reformy, uwzględniającej czynniki demograficzne, wprowadzane są działania, które jeszcze go pogłębiają, takie jak obniżenie wieku emerytalnego czy dodatkowe wypłaty.
Z punktu widzenia zwalczania inflacji i dbałości o stan budżetu należałoby tymczasem raczej zrewidować politykę społeczną i budżetową, ograniczając wydatki do tych rzeczywiście celowych. Jakich dokładnie - to kwestia dyskusyjna, w ocenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców z nowych programów zasadne byłoby utrzymanie wyłącznie 500+ w pierwotnej wersji.
Podatki w dół, czyli w górę
Wysoka inflacja, z którą mamy do czynienia, jest kumulacją czynników wewnętrznych i zewnętrznych - jak zwracał uwagę dr hab. Piotr Koryś, główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W przypadku pierwszej grupy chodzi o politykę niskich stóp procentowych prowadzoną do niedawna przez Radę Polityki Pieniężnej, zwiększanie wydatków państwa i słabnięcie złotego. Jeśli idzie o otoczenie międzynarodowe, to na pierwszy plan wysuwa się wzrost cen na rynkach związany z problemami transportowymi, a także drożejąca energia i surowce energetyczne, co ma związek m.in. ze wzrostem popytu na nie, wynikającym z globalnego ożywienia gospodarczego po trudnym, pandemicznym 2020 r. Działania rządu polegające na obniżeniu VAT na paliwo czy na żywność przynoszą doraźną ulgę i idą w słusznym kierunku, ale…

Z punktu widzenia zwalczania inflacji i dbałości o stan budżetu należałoby zrewidować politykę społeczną i budżetową, ograniczając wydatki do tych rzeczywiście celowych.

No właśnie, ale jednocześnie ostatnie lata to nowe obciążenia, takie jak podatek cukrowy, albo podwyżka istniejących, jak w przypadku akcyzy, czy wreszcie wzrost kosztów pracy wynikający z Polskiego Ładu, w połączeniu z podwyżką cen energii (gaz!) szczególnie dotkliwy dla przedsiębiorców.
Trzeba też pamiętać, że obniżki VAT są czasowe, obowiązują na razie na 6 miesięcy.
W połączeniu z problemami rynku pracy, na którym trudno o pracowników, realne staje się nakręcanie spirali płacowo-inflacyjnej. Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat z zysku wyniosło w 2021 r. 5888,80 zł wobec 5410,45 rok wcześniej.
Do skutecznej walki z inflacją potrzebne są spójne, zaplanowane długofalowo, ale również komunikowane i przygotowywane z wyprzedzeniem działania z zakresu rozmaitych polityk - nie tylko pieniężnej, ale również budżetowej i fiskalnej. W tych ostatnich dziedzinach nie widzimy tymczasem w Polsce odwrotu od kierowania na rynek kolejnych, potężnych redystrybucyjnych transferów gotówkowych, które obciążają budżet w trudnych czasach i stymulują i tak już rozpędzoną konsumpcję.
JPO
Partner
foto: materiały prasowe