Ostatnie miesiące upływały pod znakiem spekulacji dotyczących terminu rozpoczęcia zacieśniania polityki monetarnej nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Wielkiej Brytanii. Po bardzo dobrym pierwszym półroczu obecnie dane rozczarowują , a spodziewana podwyżka stóp procentowych została odsunięta w czasie. Jak bardzo, pokażą m.in. dzisiejsze dane o inflacji.

Dziś figurą dnia jest inflacja w Wielkiej Brytanii. Przypomnijmy, iż w ubiegłym miesiącu inflacja bardzo mocno zaskoczyła spadkiem z 1,5 do 1,2% (oczekiwano wtedy 1,4%), do 1,5% z 1,8% obniżyła się inflacja bazowa. Jeszcze przed tym odczytem funt był pod presją, gdyż Bank Anglii zmiękczał ton wobec powoli rosnących wynagrodzeń. Niska inflacja stała się jednak bardzo mocnym argumentem zwolenników pozostawienia rekordowo niskich stóp na dłuższy okres.

Można powiedzieć, że teraz rynek niejako pogodził się już z taką perspektywą dla Wielkiej Brytanii, szczególnie po tym, jak funt stracił na nowym raporcie inflacyjnym opublikowanym przez BoE w ubiegłym tygodniu. Również Carney mówił o tym, że trzeba się liczyć z przejściowym spadkiem inflacji poniżej 1%. Rynek tego spadku nie oczekuje jeszcze teraz: konsensus to 1,3% dla inflacji ogółem i 1,5% dla bazowej. Efekt bazy powinien sprzyjać odbiciu inflacji w październiku, choć niższe ceny ropy działają w drugą stronę. Naszym zdaniem funt jest już mocno wyprzedany i jest szansa, że odreaguje, szczególnie wobec euro i franka. GBPUSD po zamianie 1,5725 z wsparcia w opór cały czas nie wygląda najlepiej i konieczny jest tu powrót powyżej wspomnianego poziomu, aby można było mówić o większej korekcie wzrostowej.

Dla euro istotny będzie odczyt indeksu niemieckiego instytut ZEW, który spadał systematycznie od 10 miesiąc. Dziś, po raz pierwszy od dłuższego czasu, konsensus zakłada lekkie odbicie tego wskaźnika i jego powrót ponad poziom 0. Indeks ZEW być może nie jest tak istotny jak Ifo, czy też PMI, ale w ostatnich miesiącach celnie przewidział pogorszenie koniunktury w największej gospodarce Europy.

Teoretycznie, przerwanie spadkowej passy powinno wspomóc wspólną walutę, która nieśmiało próbuje korekty wobec USD. Niemniej jednak mocniejszy ruch korekcyjny na eurodolarze możemy ujrzeć dopiero po publikacji inflacji CPI w USA, którą poznamy już w czwartek.
O poranku, podobnie jak pozostałe waluty naszego regionu, umacnia się polski złoty, który korzysta z chwilowej poprawy nastrojów rynkowych. O godzinie 9:15 za dolara płaciliśmy 3,3778zł, za euro 4,2190zł, za funta 5,2912zł, a za franka 3,5114zł.

dr Przemysław Kwiecień CFA