Sejm wyznaczy zwolenników łagodnej polityki pieniężnej. Na miejsce w RPP mogą liczyć Wiesław Janczyk i Elżbieta Ostrowska.

Sejmowa komisja finansów publicznych dała w środę zielone światło dwójce kandydatów do Rady Polityki Pieniężnej zgłoszonych przez posłów: Elżbiecie Ostrowskiej, ekonomistce z Trójmiasta, i Wiesławowi Janczykowi, posłowi Prawa i Sprawiedliwości, szefowi KFP. Wcześniej kandydaci do zasiadania w gremium ustalającym wysokość podstawowych stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego odpowiadali na pytania dotyczące ich poglądów na gospodarkę, inflację, działalność banku centralnego czy perspektywy członkostwa Polski w strefie euro.
Janczyk to postać znana. W pierwszych latach obecnych rządów PiS pełnił funkcję wiceministra finansów. Wśród swoich osiągnięć z tego czasu wymieniał „usystematyzowanie przepisów dotyczących rynku hazardowego w Polsce”, przyjęcie ustaw o biegłych rewidentach i o podatku handlowym. Mniej było dotąd wiadomo o Ostrowskiej. Posłów interesowały jej związki ze środowiskiem spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Ekonomistka współpracuje ze Spółdzielczym Instytutem Naukowym założonym przez Grzegorza Biereckiego, twórcę systemu SKOK, obecnie senatora. Jest też członkiem rad nadzorczych dwóch spółek ubezpieczeniowych powiązanych z systemem spółdzielczych kas.
Komentatorzy sytuacji w gospodarce najczęściej zwracają uwagę, że ubiegłoroczne podwyżki stóp procentowych były spóźnione. Zgadzają się z tym nawet niektórzy odchodzący członkowie RPP. Według Wiesława Janczyka RPP nie popełniła jednak do tej pory znaczących błędów. – Kraje, które wykonywały nieśmiałe ruchy, sygnalnie podnosiły stopy procentowe, nie osiągnęły efektu. Też są objęte wysoką inflacją – zwracał uwagę kandydat do rady. – Nie wyobrażam sobie, że będziemy działać ekstraordynaryjnie w zakresie stawki stopy referencyjnej. Na pewno nie będę osobą, która będzie namawiała do jakiegoś działania pochopnego czy bez zastanowienia – deklarował. Określił siebie też jako zwolennika tego, by „pieniądz nie był zbyt drogi”.
Pytany o wysoką inflację w Polsce w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, tłumaczył to kwestią cen energii. Dowodził, że biorąc pod uwagę pierwsze pięć lat rządów PiS, statystyki inflacyjne prezentują się lepiej niż za czasów PO-PSL. W latach 2008–2015 roczny wskaźnik inflacji wynosił średnio 2,3 proc. W latach 2016–2020 za sprawą deflacji na początku tego okresu było to 1,8 proc. Uwzględniając również 2021 r., średnia inflacja za rządów PiS wynosi 2,3 proc. rocznie. Janczyk zwracał uwagę na znaczenie niskiej stopy bezrobocia, która jest według niego zasługą dotychczasowej polityki gospodarczej.
Elżbieta Ostrowska podkreślała zaś znaczenie oszczędności i inwestycji w gospodarce. – Chciałabym podkreślić dychotomiczny charakter skutków działalności Rady Polityki Pieniężnej, w której musi być brane pod uwagę zarówno oszczędzanie, jak i inwestowanie – wskazywała. Wyjaśniała, że tradycyjny mechanizm był taki, że w okresie wyższych stóp procentowych rosła popularność oszczędzania na depozytach bankowych, a gdy stopy spadały – inwestowania na giełdzie. – Oczywiście Rada Polityki Pieniężnej powinna dbać o wartość pieniądza, o stabilność cen w kontekście utrzymania celu inflacyjnego, pamiętając też o gospodarce krajowej – zaznaczyła. Celem banku centralnego jest inflacja na poziomie 2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 pkt proc. w górę i w dół. W grudniu 2021 r. inflacja wynosiła 8,6 proc. – to najnowsze dostępne dane.
Kandydaci przedstawili też swoje stanowisko w sprawie przyjęcia przez Polskę euro. Zaskoczeniem mogła być wypowiedź Elżbiety Ostrowskiej. – Na pewno kiedyś nadejdzie taki czas, ale czy w tym momencie, czy za rok, czy za miesiąc, nie podejmuję się udzielić takiej odpowiedzi. Dla mnie jest istotne, żeby nasz kraj funkcjonował w Unii Europejskiej. Wejście do strefy euro miałaby dużo pozytywnych rezultatów nie tylko z punktu widzenia gospodarczego, lecz także dla przeciętnego obywatela – stwierdziła. Wiesław Janczyk ocenił z kolei, że w rozpoczynającej się kadencji RPP możliwe jest spełnienie przez Polskę kryteriów członkostwa w strefie euro (chodzi o poziom inflacji, długoterminowych stóp procentowych, deficytu i zadłużenia finansów publicznych oraz ograniczenie wahań kursu walutowego). Podkreślał jednak, że „posiadanie własnego banku centralnego daje możliwości szacowania naszej konkurencyjności w ramach UE, które pozwalają na generowanie dobrych warunków dla eksportu”.
Sejm wyznacza do RPP trzy osoby. Na razie była mowa o dwóch, bo w najbliższych dniach kończy się sześcioletnia kadencja Grażyny Ancyparowicz i Eryka Łona. Urzędowanie trzeciego sejmowego członka rady Jerzego Żyżyńskiego kończy się pod koniec marca. Zanim to się stanie, powinna nastąpić dyskusja nad kolejnym kandydatem. W ubiegłym tygodniu dwóch nowych członków RPP wskazał Senat. To Ludwik Kotecki, wiceminister finansów za rządów koalicji PO-PSL, pełniący wtedy również funkcję pełnomocnika rządu ds. wprowadzenia euro w Polsce, oraz prawnik i samorządowiec Przemysław Litwiniuk. Zastąpią oni Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. Konieczność wyboru trzeciej osoby pojawi się jesienią, gdy będzie się kończyć kadencja Rafała Sury. Wybór Koteckiego i Litwiniuka również poprzedziło przesłuchanie w komisji senackiej. Tego typu weryfikacji nie było dotąd przy wyznaczaniu członków RPP przez prezydenta. Andrzej Duda do połowy lutego powinien wskazać dwie osoby, które zastąpią Łukasza Hardta i Kamila Zubelewicza. Kadencja trzeciej, Cezarego Kochalskiego, kończy się w grudniu 2025 r. ©℗