Millennium ma własne warunki konwersji hipotek na złote. PKO BP i ING Bank Śląski idą drogą wskazaną przez szefa KNF

Bank Millennium pozbył się w pierwszych trzech kwartałach ponad 5,7 tys. kredytów we frankach. Niewielka część to całkowita spłata zobowiązań przez klientów. Zdecydowana większość – ugody z kredytobiorcami.
Jedna z najbardziej „frankowych” instytucji na naszym rynku zawiera porozumienia z klientami, ale na własnych zasadach, nie zaś według ubiegłorocznej propozycji Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
– Próbujemy znaleźć kurs wymiany, który pasuje klientom. Staramy się wypośrodkować pomiędzy kursem bieżącym a tym z dnia udzielenia kredytu – powiedział na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Joao Bras Jorge, prezes Millennium.
Z kwartału na kwartał ugody są dla banku coraz droższe. W pierwszych trzech miesiącach tego roku ubyło w Millennium niespełna 900 kredytów, zaś koszty nie przekraczały 17 mln zł. W okresie lipiec–wrzesień liczba umów frankowych zmniejszyła się o niemal 2,6 tys., a „koszty negocjacji” wyniosły 145,7 mln zł – wynika ze sprawozdania finansowego.
Z wypowiedzi prezesa wynika, że w ostatnim czasie więcej ugód było zawieranych z posiadaczami kredytów o wyższych kwotach, zaciąganych w czasie, gdy kurs franka był niski. Latem 2008 r. szwajcarska waluta kosztowała nawet poniżej 2 zł. Wczorajszy kurs średni NBP to ponad 4,31 zł.
Joao Bras Jorge liczy na to, że w IV kw. Millennium porozumie się z kolejnymi 2 tys. frankowiczów. W końcu września bank miał ponad 51 tys. umów kredytów walutowych.
Równocześnie rośnie liczba klientów, którzy wytaczają pozwy przeciwko Millennium. W III kw. zdecydowało się na to prawie 1,8 tys. osób. „Na dzień 30 września 2021 r. bank miał 9664 umowy kredytowe i dodatkowo 786 umów kredytowych z byłego Euro Banku będących przedmiotem prowadzonych obecnie indywidualnych sporów sądowych” – podał Millennium (dwa lata temu przejął Euro Bank).
– W skali sektora mamy przyrost spraw w skali 4–5 tys. miesięcznie. Szacujemy, że przed sądami jest ok. 70 tys. spraw dotyczących kredytów walutowych. Ale tylko kilka procent jest w drugiej instancji. Wiele dopiero czeka na wyznaczenie pierwszego terminu – mówił wczoraj Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Przyrost spraw sądowych w bankach wiąże się z koniecznością tworzenia rezerw na ryzyko prawne. W Millennium w III kw. ich przyrost przekroczył 450 mln zł. W ciągu ostatnich dwóch lat bank odłożył na koszty prawne 2,3 mld zł. Rezerwy spowodowały, że czwarty kwartał z rzędu bank wykazał stratę. W minionym kwartale przekroczyła ona 300 mln zł.
Możliwość zawierania ugód według pomysłu szefa nadzoru mają klienci dwóch instytucji: PKO BP i ING Banku Śląskiego. Pierwszy z nich swój program rozpoczął na początku października. W poniedziałek pochwalił się, że chęć zawarcia ugody zgłosiło już 10 tys. klientów (PKO ma ok. 100 tys. kredytów walutowych). Taka deklaracja otwiera procedurę polegającą na mediacji przed sądem polubownym przy KNF, zatwierdzeniu ugody i aneksowaniu umowy kredytowej. Informowano również o pierwszym kliencie, który przeszedł całą tę drogę.
Jacek Jastrzębski proponował konwersję kredytów zakładającą ich przeliczenie tak, jakby od początku były udzielone w złotych. Oznacza to powrót do wyjściowej kwoty wyrażonej w polskiej walucie, ale też wyższe oprocentowanie.
ING BSK, gdzie program ugód wystartował dwa dni temu, należy do banków najmniej narażonych na ryzyko kredytów walutowych, bo udzielał ich tylko przez kilka miesięcy, przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego we wrześniu 2008 r.
– Biorąc pod uwagę 270 mln zł rezerw, jakie bank zawiązał na portfel kredytów hipotecznych we frankach w 2020 r., jesteśmy bardzo dobrze przygotowani finansowo do masowego procesu zawierania ugód na warunkach przedstawionych przez przewodniczącego KNF – zadeklarował Piotr Utrata, rzecznik banku.
Według wtorkowej „Rzeczpospolitej” blisko podjęcia decyzji o zaoferowaniu ugód frankowiczom jest również mBank. Nie ustalono tam jeszcze, w jakiej formule. Inne instytucje informowały na razie o pilotażach programów ugód. Szefowie banków wskazywali wcześniej, że na decyzje o ugodach mogą mieć wpływ rozstrzygnięcia dotyczące kredytów walutowych, jakie miały zapaść w Sądzie Najwyższym.
Według Tadeusza Białka z ZBP w najbliższym czasie rozstrzygnięć co do wykładni prawa dotyczącego kredytów walutowych należy się spodziewać nie ze strony naszego SN, a raczej Trybunału Sprawiedliwości UE.