Jan Emeryk Rościszewski, szef największego banku w Polsce, może zostać ambasadorem we Francji – wynika z informacji DGP. Sam zainteresowany twierdzi, że o to stanowisko się nie ubiega.
Jan Emeryk Rościszewski, szef największego banku w Polsce, może zostać ambasadorem we Francji – wynika z informacji DGP. Sam zainteresowany twierdzi, że o to stanowisko się nie ubiega.
/>
W PiS spekuluje się, że Jan Emeryk Rościszewski, który trzy i pół miesiąca temu został prezesem PKO BP, będzie kandydatem na ambasadora Polski w Paryżu. O tej informacji usłyszeliśmy z kilku niezależnych od siebie źródeł. Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że kandydatura była konsultowana z Pałacem Prezydenckim, a kolejny wskazuje, że do powołania miałoby dojść dopiero w przyszłym roku. Co na to sam zainteresowany? – Jan Emeryk Rościszewski nie ubiega się o stanowisko ambasadora RP we Francji – odpisało DGP biuro prasowe banku. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało nas, że nazwisko kandydata na placówkę w Paryżu zostanie podane podczas sejmowej komisji spraw zagranicznych. Z fotela prezesa PKO BP na początku czerwca odszedł po 12 latach Zbigniew Jagiełło. Wtedy też wpływy Mateusza Morawieckiego w banku zostały mocno ograniczone. Dzisiaj z otoczenia szefa rządu płyną głosy, że największy polski bank jest „pod kontrolą” wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina
W tym roku do jednej nieoczekiwanej zmian w fotelu prezesa PKO BP już doszło. 11 maja rezygnację złożył Zbigniew Jagiełło, który kierował bankiem przez prawie 12 lat. Miesiąc później pożegnał się z pracą, a na jego miejsce powołano Jana Emeryka Rościszewskiego, dotychczasowego wiceprezesa PKO BP. Nowy szef trzy tygodnie temu dostał jednogłośną zgodę Komisji Nadzoru Finansowego i jest już pełnoprawnym prezesem.
W obozie Zjednoczonej Prawicy spekuluje się jednak, że w ciągu najbliższych miesięcy może zmienić bankową posadę i zostać dyplomatą.
– Rościszewski może być kandydatem na stanowisko polskiego ambasadora w Paryżu. Nie dojdzie do tego jednak teraz, ale jeśli już to w przyszłym roku – usłyszeliśmy od naszego źródła w PiS. Podobną informację usłyszeliśmy niezależnie od naszego kolejnego rozmówcy z kręgów rządowych.
– Od kilku tygodni słychać takie głosy. Kandydatura jest też znana w Pałacu Prezydenckim i była tam konsultowana – twierdzi informator DGP.
Ambasadora powołuje bowiem głowa państwa na wniosek ministra spraw zagranicznych. Resort dyplomacji do ewentualnej kandydatury Rościszewskiego się nie odniósł.
„(…) nazwisko kandydata do objęcia stanowiska Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego RP w Republice Francuskiej zostanie podane do publicznej wiadomości podczas spotkania z Komisją Spraw Zagranicznych Sejmu RP” – czytamy w odpowiedzi biura rzecznika prasowego MSZ.
Przesłaliśmy pytania do PKO BP o to, czy prezes ubiega się o stanowisko w Paryżu i czy proponowano mu przeprowadzkę nad Sekwanę.
– Jan Emeryk Rościszewski nie ubiega się o stanowisko ambasadora RP we Francji. (…) Jest doświadczonym menedżerem, który od trzech dekad pełni kluczowe funkcje w polskich i zagranicznych instytucjach finansowych. Dziś skupia się na wypracowaniu długookresowej strategii PKO Banku Polskiego, a następnie jej sprawnej realizacji – odpisał nam Szymon Pinderak, kierownik zespołu w Departamencie Komunikacji Korporacyjnej banku.
Dopytaliśmy jednak, czy dostał taką propozycję, a jeśli tak, to jak na nią odpowiedział.
– Stanowisko, które przesłaliśmy, jest jednoznaczne. Nie mamy już nic do dodania na ten temat – ucina Pinderak.
Jednak w kręgach dyplomatycznych jego nazwisko nadal przewija się wśród kandydatów na ambasadorów. W najbliższych miesiącach ma faktycznie dojść do roszad w kilku placówkach. Na tej liście jest m.in. Paryż.
– Być może to jest próba wypchnięcia Rościszewskiego do Francji, żeby zwolnił miejsce w PKO BP – zastanawia się nasz rozmówca z rządu.
Kolejna osoba zwraca uwagę, że już jakiś czas temu dokumenty z nominacją miały być gotowe.
– Nie wiem, czy to nadal aktualne, ale skoro temat wraca, to być może ktoś chce, aby w fotelu prezesa doszło do kolejnej zmiany – podkreśla nasz informator.
PKO BP jest kontrolowany przez Skarb Państwa. Od dojścia do władzy PiS w 2015 r. bank był w strefie wpływów Mateusza Morawieckiego. Został mu „odbity” dopiero wraz z odejściem Jagiełły. Na czele rady nadzorczej stanął Maciej Łopiński, jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
– Łopiński jest przyjacielem prezesa. Tajemnicą poliszynela jest to, że nie jest pozytywnie nastawiony do premiera Morawieckiego. Przeforsowanie Rościszewskiego na prezesa pozwoliło przeprowadzić tę zmianę z akceptacją ze strony Nowogrodzkiej i bez jakiejś krwawej walki – twierdzi nasz informator z PiS.
Wpływy szefa rządu w PKO BP zostały mocno okrojone. Wzmocniła się za to pozycja wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. To on jest dzisiaj głównym rozgrywającym w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa.
Razem z Rościszewskim rada nadzorcza powołała na wiceprezesa Marcina Eckerta, który chwilę wcześniej zrezygnował z zarządu PZU. Wówczas jednym z wiceszefów PKO BP miał zostać Bartosz Drabikowski (w latach 2008–2017 był już w zarządzie banku), a stanowisko stracić Jakub Papierski, wiceprezes odpowiedzialny za bankowość inwestycyjną. Ten plan powiódł się połowicznie. Drabikowski wiceprezesem ds. finansowych został tydzień później i zastąpił na tym stanowisku Rafała Kozłowskiego.
W ostatnich tygodniach z bankiem pożegnał się też szef pionu IT, wiceprezes Adam Marciniak. W jego miejsce przyszedł Adam Kurzweil, który ostatnią dekadę spędził w PZU. Państwowy gigant ubezpieczeniowy jest dzisiaj w PiS uważany za strefę wpływów Jacka Sasina.
Awans Rościszewskiego na prezesa doprowadzi też do zmiany w kompetencjach zarządu. Obecny szef banku odpowiadał m.in. za obszar detaliczny. Według „Pulsu Biznesu” detalem ma się zająć Maks Kraczkowski, który krótko odpowiadał za niego, gdy trafił do banku w 2016 r.
Pytamy naszych rozmówców o to, czy deklaracja prezesa PKO BP, że nie ubiega się o ambasadorskiego stanowisko, oznacza, że to jego ktoś chce wypchnąć z banku.
– Po pierwsze informacja taka ma charakter cenotwórczy, prezes został dopiero co powołany, więc akcjonariusze mogliby uznać jego odejście za negatywną wiadomość. O takich sprawach informuje się raportem bieżącym, a nie przez media, więc dopóki nic się nie wydarzy oficjalnego po stronie MSZ, sejmowej komisji czy prezydenta, to bank może, a nawet musi zaprzeczać. Po drugie Rościszewski już raz miał się starać o placówkę w Paryżu i nie udało mu się to, więc w takich sprawach lepiej siedzieć cicho, szczególnie że na tym etapie nic nie jest przesądzone – podkreśla nasz informator z PiS.
Zwraca jednak uwagę, że obecny prezes w nowym rozdaniu w PKO BP jest człowiekiem politycznego kompromisu. Zna się zarówno z Morawieckim, jak i Kaczyńskim oraz nie jest wprost kojarzony z otoczeniem szefa resortu aktywów państwowych.
– Być może Jacek Sasin chciałby umocnić swoje wpływy w banku i ma tam innego kandydata – podkreśla nasze źródło.
Równolegle do informacji o możliwej przeprowadzce szefa PKO BP do Paryża pojawiają się bowiem spekulacje o tym, kto mógłby go zastąpić. Tutaj wśród nazwisk przewijają się prezes Alior Banku Iwona Duda oraz wspomniany już wiceprezes banku Maks Kraczkowski, który dzisiaj odpowiada za obszar bankowości międzynarodowej i transakcyjnej oraz współpracy z samorządami i agencjami rządowymi.
– Maks byłby pewnie faworytem na prezesa, gdyby doszło do kolejnego rozdania w banku. Chociaż czasami jak ktoś jest faworytem w mediach, to później musi się obejść smakiem – mówi nam członek zarządu jednej ze spółek Skarbu Państwa, który śledzi kadrowe ruchy.
Dla Jana Emeryka Rościszewskiego placówka w Paryżu byłaby powrotem do przeszłości. Jest m.in. absolwentem Institut d’Etudes Politiques de Paris. We Francji też pracował – w latach 1990–1991 dla AXA Banque oraz AXA International. Później zasiadał w zarządach i radach nadzorczych licznych instytucji finansowych. Wiceprezesem PKO BP został w 2016 r.
Największy bank z największym wynikiem
W 2020 r. PKO BP zanotował 2,56 mld zł straty netto, chociaż jeszcze rok wcześniej mógł się pochwalić 4 mld zł zysku. To, że największy bank znalazł się pod kreską, było jednak wynikiem próby rozwiązania problemu kredytów frankowych. PKO BP jest gorącym orędownikiem zawierania ugód z frankowiczami. Więc bank utworzył fundusz o wartości 6,7 mld zł, który zabezpiecza koszty programu ugód.
To, że nic złego się z nim nie dzieje, widać po tym, że wrócił do generowanie potężnych zysków. PKO BP między początkiem stycznia a końcem czerwca wypracował 2,4 mld zł zysku netto – to najwyższym wynik półrocznym w jego historii i w historii polskiego sektora bankowego.
Jan Emeryk Rościszewski, jeszcze jako p.o. prezesa banku, tłumaczył w rozmowie z PAP, że „doskonałe wyniki” odzwierciedlają mocną poprawę koniunktury w globalnej i krajowej gospodarce po wiosennym luzowaniu obostrzeń przeciwpandemicznych. Szef największego banku w Polsce przypominał też, że przeciętny udział PKO BP w różnych segmentach rynku wynosi ok. 20 proc. i jest duży jak na europejskie warunki. Rościszewski przyznał, że bankowi zależy m.in. na dalszym powiększaniu udziału w kredytach gotówkowych czy w finansowaniu małych i średnich firm oraz nie czuje potrzeby zwiększania udziałów w segmencie kredytów hipotecznych. PKO BP planuje natomiast mieć wyższą sprzedaż polis, dostarczanych przez PKO Ubezpieczenia.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama