Warszawa – 469 mln zł. Kraków – 225 mln zł. Wrocław – 183 mln zł. Specjalna subwencja, którą szykuje rząd, ma wyciszyć burzę wokół finansowych skutków Polskiego Ładu dla samorządów. Ale włodarze wskazują, że reforma i tak zabierze im dużo więcej

Prawie jedna czwarta z 8 mld zł jednorazowego wsparcia, które PiS obiecał samorządom, może trafić do 18 największych miast – wynika z wyliczeń przygotowanych przez Ministerstwo Finansów na prośbę DGP. Najwięcej, bo ok. 469 mln zł, miałaby dostać stolica. Pieniądze mają być wypłacone jeszcze w tym roku.

– To świetnie, że Warszawa dostanie ponad 400 mln zł, tyle że jednocześnie przez Polski Ład straci 1,7 mld zł – wskazuje przedstawiciel stołecznego ratusza. Inni samorządowcy mówią podobnie. Włodarze uważają, że lepszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie udziałów samorządów we wpływach z PIT i CIT. PiS nie chce się na to zgodzić i zamiast tego od 2023 r. planuje wypłacanie nowej corocznej subwencji rozwojowej.

Jeszcze w tym roku resort finansów (MF) zamierza przekazać lokalnym władzom jednorazowo kwotę 8 mld zł – tzw. subwencję dodatkową, która „pomoże w stabilizacji finansów samorządowych” w 2022 r. Pieniądze trafią do wszystkich gmin, powiatów i województw, z uwzględnieniem wskaźników dochodowych i limitów określonych w projekcie ustawy o wsparciu jednostek samorządu terytorialnego w związku z programem Polski Ład. Poprosiliśmy MF o wyliczenie, na jaką część z tego 8-mld tortu może liczyć 18 największych miast.
Z zestawienia wynika, że najwięcej dostanie Warszawa – 468,8 mln zł. Na drugim miejscu jest Kraków z kwotą 225,3 mln zł, zaś podium zamyka Wrocław ze 182,7 mln zł. Na sumy przekraczające 100 mln zł liczyć mogą jeszcze Łódź (177,2 mln zł), Poznań (137,3 mln zł), Gdańsk (114,5 mln zł) oraz Szczecin (100,8 mln zł). Pozostałe miasta mają otrzymać po kilkadziesiąt milionów złotych. Choć pieniądze mają być przekazane do budżetów samorządów jeszcze w 2021 r., MF spodziewa się, że w większości zaczną być wydawane w roku przyszłym.
Kwoty podane przez MF są zbliżone do tego, co na własny użytek już sobie oszacowali urzędnicy niektórych miast. W Bydgoszczy spodziewano się kwoty rzędu 78–80 mln zł (MF wyliczyło ok. 82,6 mln zł). Także władze Warszawy oceniły swój „przydział” na ok. 400 mln zł. Przy czym sam resort zaznacza, że liczby mogą się jeszcze zmienić.
– To są znaczące liczby, ale trzeba pamiętać, że to tylko fragment tego, co rząd Polskim Ładem zabiera samorządom i im nie rekompensuje. Do 2031 r. samorządy stracą z powodu mniejszych wpływów z PIT w sumie ponad 132 mld zł, a jeśli uwzględnimy straty wynikające z reform podatkowych z 2019 i 2020 r., to mowa już o kwocie ok. 206 mld zł. Tymczasem rządowe wsparcie w ramach subwencji dodatkowej i rozwojowej wyniesie w tym czasie 48,4 mld zł, czyli ledwie jedną czwartą tego, co stracą lokalne wspólnoty – komentuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Nastroje studzą też władze Poznania. – W tym roku miasto może spodziewać się dodatkowych jednorazowych środków w wysokości 137 mln zł z puli 8 mld zł, co stanowi zaledwie nieco ponad 40 proc. z kwoty rocznego ubytku w PIT, szacowanej na 327 mln zł – wskazuje Piotr Husejko, dyrektor wydziału budżetu i kontrolingu w urzędzie miasta w Poznaniu.
Patrząc na wyliczenia MF (dane pokazujemy na infografice), można się zastanawiać, dlaczego np. Warszawa otrzyma 468,8 mln zł subwencji, a jednocześnie jej dochody według nowych przepisów zwiększą się „tylko” o 372,7 mln zł. W resorcie słyszymy, że po wejściu w życie nowej ustawy o wsparciu jednostek samorządu terytorialnego w związku z Polskim Ładem zmienią się niektóre pozycje dochodowe – czasem in plus, czasem in minus. Dziś np. wpływy samorządów z PIT wyliczane są w oparciu o dane sprzed dwóch lat. Po zmianach JST mają mieć wyliczane swoje udziały metodą ważoną z uwzględnieniem trzech kolejnych lat poprzedzających rok bazowy. Z kolei mechanizm korekcyjno-wyrównawczy (tzw. janosikowe) zostanie oparty na bieżących wpływach z PIT i CIT, co ma skutkować lepszym dopasowaniem wysokości subwencji i wpłat janosikowego do aktualnej sytuacji finansowej. Zmieni się więc baza dochodów. Dlatego też np. Warszawa, otrzymując 468,8 mln zł dodatkowej subwencji, w ogólnym rozrachunku zwiększy swoje dochody o 372,7 mln zł w stosunku do tego, co miałaby, gdyby zmian nie było.
Pomijając kwoty, samorządowcy krytykują sam pomysł jednorazowego zastrzyku finansowego. – Projekt ustawy powinien wprowadzać prosty i przejrzysty mechanizm zapewniający stałe i systematyczne uzupełnienie utraconych dochodów bieżących jednostek samorządu terytorialnego. Jednorazowa subwencja na 2022 r. w wysokości 8 mld zł nie spełnia tego postulatu – ocenili w tym tygodniu skarbnicy 12 miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich. Dlatego proponują zwiększenie udziału samorządów w PIT z 50,08 do 68,42 proc. Na to jednak PiS nie chce się zgodzić. ©℗
Samorządy oczekują stałego mechanizmu rekompensaty strat