Gospodarka wróciła do poziomu sprzed pandemii. W całym 2021 r. wzrost powinien wynieść ok. 5 proc.
Gospodarka wróciła do poziomu sprzed pandemii. W całym 2021 r. wzrost powinien wynieść ok. 5 proc.
Produkt krajowy brutto w II kw. był realnie o 11,1 proc. wyższy niż rok wcześniej. Dane przedstawione we wtorek przez Główny Urząd Statystyczny okazały się lepsze od wstępnych szacunków, które wskazywały wzrost na poziomie 10,9 proc. Z danych Eurostatu wynika, że ostatni raz wzrost PKB przekraczający 10 proc. notowaliśmy w 1997 r.
Wysoka dynamika to jednak w głównej mierze efekt statystyczny: bazą do porównań jest okres tuż po wybuchu pandemii, gdy duża część gospodarki została zatrzymana rządowymi ograniczeniami: nie działał transport, więc firmy miały kłopoty z dostawami i zaopatrywaniem swoich odbiorców, a część sklepów i większość usług nie działało.
Ekonomiści podkreślają, że w II kw. PKB był już wyższy niż przed wybuchem pandemii. Polska jest jednym z niewielu europejskich krajów, którym udało się odrobić straty wywołane przez COVID-19 (PKB nadal jest jednak znacznie poniżej poziomu, jaki mielibyśmy, gdyby panowały podobne warunki, jak w 2019 r. czy wcześniej). To w dużej mierze zasługa tego, że dołek wywołany przez koronawirus był u nas mniejszy niż w innych krajach, zwłaszcza południa Europy, gdzie sektor turystyczny mocno ucierpiał w trakcie pierwszej fali i nie udało mu się jeszcze wyjść na prostą.
Skalę ożywienia pokazują wyniki niektórych działów gospodarki. Wartość dodana brutto, czyli zyski wypracowane przez firmy, była o 10 proc. większa niż rok wcześniej. Ale w przemyśle był to wzrost o 27 proc., w branży transportowej – o 25 proc., a w zakwaterowaniu i gastronomii – o 21 proc.
Wynik II kw. to w głównej mierze zasługa popytu konsumpcyjnego. Odpowiada on za dwie trzecie całego wzrostu. – Pozytywny trend w tym obszarze będzie zapewne kontynuowany dzięki dobrej sytuacji na rynku pracy i rosnącym szybko dochodom gospodarstw domowych – ocenia Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. W jego opinii dobry wynik z II kw. osiągnięty mimo nawrotu pandemii wskazuje, że obawy przed kolejną falą nie powinny mieć dużego znaczenia dla zachowania konsumentów.
Drugi motor wzrostu gospodarczego okazał się zaskoczeniem: to zapasy. Produkcja, która trafiała do magazynów lub na place składowe, dała nam w II kw. jedną czwartą całego wzrostu PKB. Według Bielskiego można to tłumaczyć tym, że w okresach ożywienia zapasy szybko się zwiększają, a przy hamowaniu mocno spadają. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, przypomina, że badania koniunktury wskazywały, że na początku roku firmy wyjątkowo mocno odczuwały niedobór zapasów. Najwyraźniej postanowiły to nadrobić.
Największą niespodzianką – tyle że niemiłą – okazał się wynik inwestycji. Tu mieliśmy wzrost o 5 proc. w skali roku, ale ekonomiści spodziewali się znacznie lepszego. Utwierdzały ich w tym opublikowane kilka dni temu dane o nakładach w dużych firmach (z co najmniej 50 pracownikami), które rosły w tempie rzędu 10 proc. Według Jakuba Borowskiego podobny wynik był też w segmencie mniejszych przedsiębiorstw zatrudniających od 10 do 49 osób. – Przyczyną wyraźnie niższej od oczekiwań dynamiki inwestycji ogółem była niższa od prognozowanej aktywność inwestycyjna sektora publicznego, w tym jednostek samorządu terytorialnego – spekuluje Borowski. Według Santander Bank Polska wydatki inwestycyjne samorządów były w II kw. o prawie 12 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Inwestycje to również wydatki na domy i mieszkania. W II kw. oddano do użytku o 10 proc. więcej lokali niż rok wcześniej, ale w najważniejszym segmencie – deweloperskim – był prawie 6-proc. spadek.
– Dynamika inwestycji ogółem powinna z czasem przyspieszać, szczególnie w przyszłym roku po uruchomieniu Krajowego Programu Odbudowy, który mocno rozrusza sektor inwestycji publicznych – uważa Piotr Bielski.
– Przed nami kwartały z wolniejszym już tempem wzrostu gospodarczego, ale nadal powinny to być dobre dane. W całym 2021 r. dynamika PKB może znaleźć się w okolicach 5 proc. – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Wskazuje jednak kilka zagrożeń. Jedno jest związane z niewiadomą dotyczącą siły czwartej fali pandemii. Drugie to przyśpieszająca inflacja, która obniża siłę nabywczą gospodarstw domowych (więcej obok). Inne dotyczą bezpośrednio inwestycji – to opóźnienie w rozpoczęciu realizacji finansowanego w dużej mierze z funduszy unijnych Krajowego Planu Odbudowy, odkładanie projektów przez samorządy, a także wzrost niechęci do inwestowania po stronie małych i średnich przedsiębiorstw.
PKB w wybranych krajach europejskich
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama