Janet Yellen udało się jednocześnie odsunąć perspektywę podwyżek stóp oraz zwiększyć ich prawdopodobną skalę.

Początkowa reakcja inwestorów na słowa Janet Yelllen była pozytywna, gdy w komunikacie FOMC znalazło się zapewnienie o znacznym czasie dzielącym rynek od podwyżek stóp. Jednak w końcu inwestorzy doczytali też, że Fed prognozuje wysokość stóp na koniec przyszłego roku na poziomie 1,375, podczas gdy w czerwcu prognozował 1,125 proc. Wtedy zapał inwestorów do kupowania akcji osłabł, a S&P zyskał ostatecznie 0,1 proc. jednocześnie tracąc od szczytu sesji 9 pkt (0,45 proc.).

Inwestorzy w Azji także nie do końca radzili sobie z odszyfrowaniem tego, co dokładnie zamierza Fed (poza tym, że QE3 zostanie zakończony w październiku – to akurat jest jasne). Kospi stracił dziś 0,7 proc., ale Nikkei zyskał 1,15 proc. po tym gdy okazało się, że japoński eksport spada (1,3 proc. w sierpniu r/r) dwa razy wolniej niż obawiali się ekonomiści. Ale już Shanghai Composite chybotał się w okolicach 0 proc., zaś Hang Seng tracił 0,9 proc. na pół godziny przed końcem notowań.

Europa ma szanse rozpocząć dzień od zwyżek, ale głównie z tego powodu, że w czasie gdy parkiety Starego Kontynentu kończyły wczoraj działalność, S&P tracił na wartości, ponieważ inwestorzy spodziewali się znacznie bardziej jastrzębiego komunikatu FOMC. Nie jest to jednak paliwo, które wystarczy na długo, zwłaszcza, że kontrakty na S&P tracą dziś rano 0,1 proc. O zakończeniu notowań zadecydują dane z amerykańskiego rynku pracy (zasiłki) oraz odczyt Fed Filadelfia.

Emil Szweda