Pandemia COVID-19 pisze nowe scenariusze dla wykładni prawa handlowego. Powstaje np. pytanie, czy śmierć wszystkich wspólników spółki jawnej zawsze musi oznaczać jej rozwiązanie. Kodeks spółek handlowych reguluje co prawda wpływ śmierci wspólnika na byt spółki jawnej, ale przy założeniu, że w spółce pozostaje jeszcze przynajmniej dwóch wspólników. Również orzecznictwo zajmowało się przypadkiem śmierci jednego ze wspólników w dwuosobowej spółce jawnej, trafnie nie przekreślając możliwości kontynuacji jej działalności.

Zgodnie z art. 58 par. 1 pkt 4 k.s.h. śmierć wspólnika spółki jawnej powoduje jej rozwiązanie. Uruchamia to proces jej likwidacji, chyba że wspólnicy umówią się o inny sposób zakończenia jej działalności (art. 67 par. 1 k.s.h.). Jeżeli umowa spółki wyłącza śmierć wspólnika jako przyczynę jej rozwiązania, spółka jawna nie wchodzi w fazę likwidacji. Należy postawić tezę, że to samo dotyczy przypadku śmierci wszystkich wspólników.
Pogląd o utrzymaniu bytu spółki jawnej w przypadku śmierci wszystkich wspólników jest systemowo zgodny ze skutkami śmierci jednego wspólnika, jeżeli umowa spółki przewiduje wstąpienie do niej spadkobierców. Pogląd ten nie narusza praw ani interesów osób trzecich, w tym wierzycieli spółki jawnej, pracowników, kontrahentów itp. Zapewnia poszanowanie autonomii woli spadkodawców – konstruktorów umowy spółki jawnej i spadkobierców, którzy chcą kontynuować działalność spółki jawnej. Prowadzenie spółki jawnej jako formy działalności gospodarczej podlega gwarancjom konstytucyjnym swobody działalności gospodarczej. Wykładnia prawa spółek powinna być prokonstytucyjna.
Dalej należy zauważyć, że zgodnie z art. 925 kodeksu cywilnego spadkobierca nabywa spadek z chwilą otwarcia spadku (czyli z chwilą śmierci spadkodawcy). Innymi słowy w chwili śmierci wszystkich wspólników spółki jawnej nie staje się ona bezosobowa. Ograniczenie operatywności spółki jawnej, w której zmarli wszyscy wspólnicy, może być krótkotrwałe. Możliwe jest błyskawiczne złożenie oświadczenia o przyjęciu spadku i poświadczenie dziedziczenia (art. 1026 k.c.). Wpis spadkobierców do rejestru sądowego w charakterze nowych wspólników spółki jawnej ma charakter deklaratoryjny. Nabycie tytułu uczestnictwa w spółce jawnej, który znajduje się w masie spadkowej, następuje z mocy samego prawa i automatycznie przez spadkobierców, którzy mogą wejść do spółki jawnej w charakterze jej wspólników. Nie dochodzi też w takiej sytuacji do zmiany umowy spółki. Nikt przecież nie składa oświadczeń woli co do zmiany treści umowy spółki jawnej, a do zmiany składu wspólników dochodzi mortis causa.
Ogólna konstrukcja przepisów o likwidacji spółki jawnej wskazuje, że może ona wyjść z fazy likwidacji do stanu ogólnego. Niemniej w przypadku śmierci wszystkich wspólników spółki jawnej nie ma „innych wspólników”, którzy mogą postanowić o dalszym bycie spółki. A zatem jeżeli dojdzie do rozwiązania spółki z uwagi na śmierć wszystkich wspólników, spółka wypłaca udziały kapitałowe spadkobiercom. Nagłe zatrzymanie działalności spółki jawnej – w wyniku niespodziewanej śmierci wszystkich jej wspólników – może przy tym rodzić poważne koszty, np. kary umowne i odszkodowania z tytułu niewykonanych umów, koszty zwolnień grupowych itp. Pogląd przeciwny do tutaj prezentowanego może prowadzić do szkody majątkowej dla spadkobierców zmarłych wspólników.
Last but not least: potrzebna jest ekonomiczna wykładnia prawa. Przyjęcie, że spółka jawna zawsze podlega likwidacji, prowadzi do wyeliminowania z obrotu gospodarczego: podatnika, płatnika składek ubezpieczenia społecznego, pracodawcy, elementu łańcucha dostaw i odbiorów. Wykładnia przeciwna prowadzi do negatywnych skutków społecznych i ekonomicznych. Jeżeli spółka jawna przynosi zyski, jej przymusowa likwidacja – wbrew woli spadkobierców – byłaby marnotrawstwem z ekonomicznego punktu widzenia.©℗