Wydarzeniem czwartku na rodzimym rynku walutowym jest publikacja wstępny szacunków polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za okres II kwartału br. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje te dane o godzinie 10:00. Rynek oczekuje, że gospodarka wyhamowała tempo wzrostu gospodarczego do 3,2% R/R z 3,4% odnotowanych w pierwszych trzech miesiącach roku. W relacji kwartalnej PKB ma natomiast wzrosnąć, zgodnie z konsensusem, jedynie o 0,1%, po tym jak kwartał wcześniej był to wzrost o 1,1% K/K (dane wyrównane sezonowo).
W naszej opinii hamowanie wzrostu gospodarczego było silniejsze i w okresie kwiecień-czerwiec br. dynamika polskiego PKB wyniosła jedynie 3% R/R. W tym przekonaniu dodatkowo utwierdzają nas opublikowane dziś rano szokujące dane z niemieckiej gospodarki. W II kwartale PKB Niemiec nieoczekiwanie skurczył się o 0,2% K/K, po tym jak kwartał wcześniej wzrósł o 0,7% K/K i wobec oczekiwanej stagnacji (0,0% K/K). W relacji rocznej wzrost gospodarczy wyhamował natomiast aż do 0,8% z 2,5% w I kwartale br. Rynek wprawdzie oczekiwał spowolnienia, ale jedynie do 1,5% R/R. Wyniki z Niemiec mają o tyle znaczenie, że to nasz największy partner handlowy.
Ewentualny niższy od prognozowanego wzrost gospodarczy w Polsce, wobec ujawnionej w lipcu deflacji, musi ożywić dyskusję nt. cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) już na wrześniowym posiedzeniu. Dyskusję o tyle uzasadnioną, że sankcje ekonomiczne przeciw Rosji i rosyjskie sankcje odwetowe dodatkowo przedłużą okres deflacji, jednocześnie mając negatywny wpływ na wyniki polskiej gospodarki w kolejnych kwartałach. A nad tym Rada już nie może przejść obojętnie. Dlatego wzrost PKB na poziomie 3%, jaki jest przez nas prognozowany, powinien postawić przysłowiową kropkę nad i jeżeli chodzi o temat cięcia stóp procentowych.
W naszej opinii we wrześniu RPP zdecyduje się obciąć stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Będzie to pierwsze z dwóch takich cięć. Drugie będzie miało miejsce na październikowym posiedzeniu.
Jeżeli się nie mylimy i dane o polskim PKB okażą się gorsze od konsensusu, to w zestawieniu z rozczarowującymi dzisiejszymi danymi z Niemiec i Francji, a także z perspektywą cięcia stóp procentowych przez RPP, odciśnie to wyraźne piętno na notowaniach złotego, prowadząc do jego osłabienia w relacji do głównych walut. Złotemu nie będzie też sprzyjał fakt, że jutro w Polsce rozpoczyna się długi weekend.
Przecena złotego korelowałaby z aktualna sytuacją na wykresach polskich par. Ich analiza wskazuje bowiem na wciąż utrzymujące się prawdopodobieństwo osłabienia złotego. I tak dla EUR/PLN potencjalnym celem do osiągnięcia w kolejnych tygodniach jest obecnie strefa 4,2462-4,2615 zł, tworzona przez maksima ze stycznia i marca br.
Dolar wracając do strefy oporu 3,15-3,16 zł znalazł się w ważnym momencie. Tu jego aprecjacja może się zakończyć. Jeżeli jednak kurs USD/PLN wybije się powyżej 3,15-3,16 zł, to być może wkrótce za amerykańską walutę trzeba będzie zapłacić nawet 3,2850 zł.
Wzrosty są prawdopodobne w przypadku CHF/PLN. Najbliższym oporem jest marcowy szczyt na 3,50 zł. Obecnie jego test to najbardziej prawdopodobny scenariusz dla franka. Przynajmniej do czasu aż pozostaje on powyżej wsparcia na 3,4323 zł.
W czwartek o godzinie 08:45 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1885 zł, USD/PLN 3,1341 zł, a CHF/PLN 3,4539 zł. Wszystkie te pary pozostają blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia.
Opisane dane nt. polskiego PKB nie są jedynym krajowym raportem makroekonomicznym, który dziś ujrzy światło dzienne. Inwestorzy poznają jeszcze dane o inflacji bazowej (prognoza: 0,4% R/R) i podaży pieniądza (prognoza: 5,5% R/R). Prawdopodobnie jednak nie wywołają one porównywalnie dużych emocji jak raport publikowany przez GUS.