W piątek uwaga rynku walutowego, również tego rodzimego, będzie się koncentrować przede wszystkim na publikacji niemieckiego indeksu instytutu Ifo oraz wstępnych danych nt. brytyjskiego PKB. Losy dnia rozstrzygną się więc jeszcze przed południem.

Piątkowy poranek przynosi niewielkie osłabienie dolara w relacji do euro i funta, co stanowi korektę ostatnich jego zmian. Dolar też nieznacznie traci do polskiej waluty, która jednocześnie jest nieco słabsza do euro, funta i szwajcarskiego franka. O godzinie 08:55 kurs EUR/USD testował poziom 1,3472 dolara, GBP/USD 1,6993 dolara, EUR/PLN 4,1408 zł, USD/PLN 3,0730 zł, GBP/PLN 5,2226 zł, a CHF/PLN 3,4071 zł.

Wydarzeniem piątku na rynku walutowym będzie publikacja indeksu monachijskiego instytutu Ifo dla Niemiec i wstępnych danych o brytyjskim Produkcje Krajowym Brutto (PKB). Raporty te ujrzą światło dzienne odpowiednio o godzinie 10:00 i 10:30. Sytuacja na rynku finansowym powinna więc rozstrzygnąć się jeszcze przed południem.

Oczekuje się, że w lipcu indeks Ifo spadnie do 109,4 z 109,7 pkt. przed miesiącem, sygnalizując pogorszenie nastrojów wśród niemieckich przedsiębiorców. Taki wynik jest już w cenach i nie powinien zrobić większego wrażenia. Humory popsułby dopiero odczyt poniżej poziomu 109 pkt. Lepsze od prognoz dane wywołają natomiast przeciwstawną reakcję, stając się dla popytu kolejnym pretekstem do próby podniesienia kursu EUR/USD.

Jeszcze więcej emocji może sprowokować publikacja wstępnych szacunków brytyjskiego PKB. Rynek prognozuje, że w II kwartale br., podobnie jak to miało miejsce w pierwszych trzech miesiącach roku, PKB wzrośnie o 0,8% w relacji kwartalnej i o 3,1% w relacji rocznej. Im lepsze dane, tym mocniejszy będzie funt. I odwrotnie.

Obserwowane rano niewielkie umocnienie euro do dolara, analogicznie do tego co można było obserwować w czwartek, to próba zanegowania wygenerowanego w tym tygodniu sygnału sprzedaży. Sygnału jakim było przekroczenie przez EUR/USD strefy wsparcia 1,3477-1,3515 dolara, którą to m.in. tworzyła linia hossy. Żeby do takiego zanegowania doszło wspólna waluta musiałaby wrócić powyżej 1,3530, gdzie obecnie znajduje się wspomniana linia trendu wzrostowego. Mając na uwadze, że opublikowane wczoraj optymistyczne indeksy PMI dla Niemiec i strefy euro nie zdołały ostatecznie przechylić szali zwycięstwa na korzyść euro, taki powrót ponad 1,3530 wydaje się więc mało realny. Dlatego na gruncie analizy technicznej scenariuszem bazowym w średnim terminie pozostaje spadek w kierunku 1,2755-1,3000.

Kurs GBP/USD nieprzerwanie spada od 7 sesji. Wczoraj spadki te przyspieszyły po publikacji gorszych od oczekiwań danych o sprzedaży detalicznej na Wyspach. Dziś o tym, czy ta spadkowa seria będzie kontynuowana, czy może jednak funt wróci do wzrostów, zdecydują dane o brytyjskim PKB za II kwartał.

Na gruncie analizy technicznej ostatnie spadki GBP/USD, które mają swój początek w pierwszych dniach lipca, to póki co głęboka, ale tylko korekta wcześniejszych wzrostów. Poziomem docelowym dla strony podażowej jest poziom 1,6880, gdzie obecnie znajduje się dolne ograniczenie kanału wzrostowego, w jakim od początku roku porusza się ta para.

Wczorajsze i dzisiejsze poranne wahania niewiele zmieniają w układzie sił na polskich parach. I tak notowania USD/PLN balansują na poziomie górnego ograniczenia pięciomiesięcznego trendu bocznego, przymierzając się do prawdopodobnego wybicia z niego górą, co otworzyłoby drogę w kierunku 3,15 zł. Kurs EUR/PLN od ponad miesiąca kreśli formację trójkąta na wykresie dziennym. Sygnałem do zmiany układu sił będzie wybicie ponad 4,1520 zł lub poniżej 4,1270 zł. Wówczas należy liczyć się z testem 4,17 zł, bądź zejściem do 4,09-4,10 zł. Trend boczny jest domeną CHF/PLN. Na GBP/PLN zaś od ponad tygodnia trwa realizacja zysków.

Marcin Kiepas