Od 17 mld do 20 mld zł to kwota, jaką będą musiały przeznaczyć cztery duże banki na przewalutowanie frankowych hipotek. Tych, którzy będą musieli za to zapłacić, jest jednak znacznie więcej.

Kolejne banki informują o tym, ile kosztowałoby je przewalutowanie hipotek frankowych na złote zgodnie z przedstawionym w grudniu 2020 r. pomysłem przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Jacka Jastrzębskiego. Zaproponował on potraktowanie kredytów walutowych tak, jakby od początku były udzielone w złotych. Oznaczałoby to wzięcie na siebie przez banki straty, jaka dziś jest na barkach klientów, związanej z osłabieniem złotego wobec szwajcarskiej waluty. Oprocentowanie byłoby wyższe, bo stopy procentowe u nas są wyższe niż u Helwetów, ale byłoby naliczane od niższej kwoty.
„Zgodnie z wstępnymi obliczeniami wdrożenie rozwiązania, w którym kredyty byłyby dobrowolnie przewalutowane na złote, tak jak gdyby od początku były kredytami złotowymi oprocentowanymi na podstawie odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę historycznie stosowaną do takich kredytów, mogłoby prowadzić do strat wynikających z przewalutowania takich kredytów (gdyby przewalutowaniem był objęty cały obecny portfel) z wpływem brutto (przed opodatkowaniem) między 4,1 mld zł a 5,1 mld zł” – podał w poniedziałek wieczorem Bank Millennium.
„Grupa oszacowała potencjalny wpływ rozwiązania polegającego na przystąpieniu Grupy do zawierania dobrowolnych ugód w szerszym wymiarze. Przy założeniu, że 100 proc. aktualnych kredytobiorców dokona konwersji zgodnie z propozycją przewodniczącego KNF, strata wyniosłaby ok. 3,5 mld zł na poziomie skonsolidowanym. Kalkulacja została wykonana według kursu wymiany 4,15 PLN/CHF” – podliczył z kolei Santander Bank Polska w raporcie opublikowanym we wtorek. Obie instytucje nie podały szacunków dla wariantu, w którym przewalutowanie dotyczyłoby również kredytów już spłaconych. W takim przypadku banki oddawałyby klientom nadwyżkę między faktycznie zapłaconymi ratami a należnymi dla kredytu w złotych.
Spośród giełdowych banków mocno zaangażowanych w kredyty we frankach wcześniej swoje wyliczenia przedstawiły jeszcze PKO BP i mBank. Według pierwszego koszt przewalutowania spłacanych obecnie kredytów spowodowałby obniżkę kapitałów o 4,9–5,5 mld zł, a gdyby operacja objęła również zamknięte już umowy, kwota urosłaby do 6,1–6,7 mld. Drugi szacował koszty na 4,7 mld zł w przypadku umów istniejących i 5,4 mld zł „w przypadku konwersji portfela aktywnego i spłaconego”.
Stosunkowo niewielki portfel frankowych hipotek ma Bank Pekao. Zapowiadając w minionym tygodniu zwiększenie rezerw na ryzyko prawne związane z tego typu kredytami do ponad 400 mln zł, informował, że to kwota „zbliżona do wstępnego oszacowania wpływu na wynik finansowy netto hipotetycznej konwersji aktywnego portfela tych kredytów na warunkach zgodnych z propozycją przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego”. Podawane przez różne banki kwoty nie są w pełni porównywalne. Santander i Millennium wskazują wartości brutto. Faktyczny wpływ na wyniki może być mniejszy z uwagi na to, że umorzenie kredytów zgodnie z obowiązującym do końca tego roku rozporządzeniem resortu finansów jest traktowane jako koszt podatkowy.
W gronie giełdowych banków największy portfel frankowy w proporcji do skali działania ma Getin Noble Bank. Ta instytucja nie zaprezentowała jeszcze szacowanych kosztów realizacji pomysłu przewalutowania kredytów frankowych. Kwestia frankowa będzie miała również wpływ na wyniki takich instytucji, jak BNP Paribas Bank Polska, Bank Ochrony Środowiska czy ING Bank Śląski, ale kwoty ewentualnych strat będą mniejsze. Spośród banków niegiełdowych sprawa ma największe znaczenie dla instytucji, które zajmują się głównie obsługą udzielonych w przeszłości kredytów walutowych, jak Deutsche Bank Polska, należący do amerykańskiej grupy GE Bank BPH czy polski oddział Raiffeisen Bank International. Jak niedawno podał „Parkiet”, ten ostatni wycofał się z prac grupy banków mających na celu wyjaśnienie wszystkich wątpliwości dotyczących konwersji kredytów z franków na złote.
„Ważnymi aspektami, które należy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji o potencjalnym wdrożeniu takiego programu, są: korzystna opinia lub przynajmniej brak sprzeciwu ze strony istotnych instytucji publicznych; wsparcie jego realizacji przez Narodowy Bank Polski; poziom pewności prawnej umów dotyczących ugody, które byłyby podpisane z kredytobiorcami; poziom wpływu finansowego przed i po opodatkowaniu; konsekwencje kapitałowe, w tym korekty regulacyjne poziomu wymogów kapitałowych związanych z walutowymi kredytami hipotecznymi” – wskazuje w raporcie Bank Millennium.
Polskie banki zostały z kredytami frankowymi jako ostatnie