Wczoraj i dziś złoty koryguje swoje zeszłotygodniowe umocnienie, które wywindowało go do kilkumiesięcznych ekstremów. Korekta może przedłużyć się na kolejne dni, ale w perspektywie najbliższych tygodni i miesięcy trzeba się liczyć z jego umocnieniem. Szczególnie do euro i szwajcarskiego franka.

Wtorkowy poranek przynosi kontynuację wczorajszego korekcyjnego osłabienia polskiej waluty, po tym jak bardzo mocno zyskała ona na wartości w drugiej połowie ubiegłego tygodnia. Korekta ta wprawdzie może przedłużyć się na cały dzień, a nawet na kolejne dni, ale w perspektywie najbliższych tygodni trzeba się liczyć z dalszym umocnieniem złotego. Zwłaszcza w relacji do euro i szwajcarskiego franka.

O godzinie 08:28 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1062 zł, USD/PLN 3,0196 zł, a CHF/PLN 3,3670 zł. Jeszcze w piątek euro było najtańsze od kwietnia 2013 roku, szwajcarski frank od stycznia br., a dolar od ponad miesiąca. Aktualna sytuacja na rynku walutowym sugeruje, że przynajmniej w dwóch pierwszych przypadkach w niedługim czasie dojdzie do wyznaczenia nowych ekstremów.

Ostatnia aprecjacja złotego to odpowiedź na to co wydarzyło się przed weekendem w strefie euro. Odpowiedź na obniżkę stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny (w tym wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej) i uruchomienie przez ten bank m.in. nowego programu LTRO, zaprzestanie sterylizacji obligacji kupowanych w ramach programu SMP oraz przygotowania do QE. A więc odpowiedź na zdecydowane poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro, co doprowadziło do zwiększenia dysparytetu pomiędzy stopami procentowymi w Polsce i strefie euro oraz zwiększyło apetyt na ryzyko, powodując napływ kapitałów m.in. do Polski. To zaś prowadzi właśnie do umocnienia złotego i spadku rentowności polskiego długu.

Impuls wygenerowany przez Europejski Bank Centralny jest na tyle silny i długotrwały, że w miesiącach letnich należy oczekiwać kontynuacji aprecjacji złotego do głównych walut. Szczególnie, że proces ten wspierany jest przez pozytywne wieści płynące z polskiej gospodarki, która z kwartału na kwartał ma się coraz lepiej. Jedynie cięcie stóp procentowych w Polsce mogłoby go zatrzymać. Jednak pomimo ostatnich sugestii w tej sprawie płynących z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) należy wątpić, czy do takiej obniżki jeszcze w tym roku dojdzie.
Nie mamy natomiast wątpliwości, że zyskujący złoty, co pośrednio prowadzi do dalszego obniżenia inflacji w Polsce, a nawet widma deflacji, spotka się z szybką reakcją RPP i NBP. Oczekujemy, że już wkrótce nastąpią pierwsze słowne interwencje w celu osłabienia złotego. Być może w tym tonie już dziś wypowie się prezes Marek Belka przy okazji swojego publicznego wystąpienia.

Nie wykluczamy ponadto, że NBP może dokonać faktycznej interwencji na rynku walutowym, kupując waluty za złotego, jeżeli notowania euro szybko zejdą poniżej psychologicznej bariery 4 zł. Bariery, której trwałe pokonanie mogłoby doprowadzić do spadku kursu EUR/PLN o kolejne 10 groszy, obniżając inflację i szkodząc polskiemu eksportowi.

Dziś złoty powinien pozostawać pod głównym wpływem rynków globalnych. Jako, że w kalendarzu brak jest ważnych publikacji makroekonomicznych, to podobnie jak wczoraj podstawowym wyznacznikiem wahań złotego będzie para EUR/USD. Obecnie stabilizuje się ona poniżej 1,36 dolara, po tym jak wczorajszy dzień zakończyła mocnym spadkiem, co przyczyniło się do silniejszego wzrostowego odbicia na USD/PLN.

Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN, po tym jak kurs przebił się przez strefę wsparcia 4,1290-4,1428 zł, wskazuje na dominację sprzedających. Obecnie otwarta jest droga do kolejnych wsparć, jakie znajdują się na poziomach 4,0484 zł (minimum z grudnia 2012), 4,0262 zł (minimum z 2012 roku) i wreszcie psychologicznego poziomu 4 zł. To w tej chwili cel dla euro, którego osiągnięcie wydaje się bardzo realne w wakacje. Szczególnie, że presję spadkową na EUR/PLN będzie tworzył spadający kurs EUR/USD.

Kurs USD/PLN dotarł w minionym tygodniu w okolice psychologicznej bariery 3 zł. Wczoraj przecena EUR/USD wsparła dolara w relacji do złotego i pozwoliła na zwrot ze wspomnianego poziomu 3 zł. Przyjmując, że na rynkach globalnych dolar może zyskiwać w wakacje, szanse na trwałe zejście USD/PLN poniżej strefy wsparcia 2,98-3,00 zł są niewielkie. Dlatego scenariusz bazowy na najbliższe miesiące zakłada wahania w przedziale 3,00-3,07 zł.

Kurs CHF/PLN w piątek spadł w rejon wsparcia tworzonego przez dołek ze stycznia br. na poziomie 3,35 zł. Tu chwilowo przecena powinna zostać powstrzymana. Być może nawet do 19 czerwca, gdy na kolejnym kwartalnym posiedzeniu zbiera się Narodowy Bank Szwajcarii (SNB), żeby decydować o polityce monetarnej. W nieco dłuższym okresie spodziewamy się jednak przełamania wsparcia na 3,35 zł i spadku notowań CHF/PLN w rejon 3,30 zł. Spadek ten będzie korelował z ruchem EUR/PLN w kierunku strefy wsparcia 4,00-4,0484 zł.

Marcin Kiepas