Za nami długi majowy weekend. Handel na polskim rynku walutowym powoli będzie wracał do normy. Bardzo powoli, bo z uwagi na dzisiejsze święto w Wielkiej Brytanii i nieobecność tamtejszych inwestorów, obroty na złotym w dalszym ciągu mogą być świąteczne.

W poniedziałek rano złoty lekko traci w relacji do euro i stabilizuje się do dolara, po tym gdy piątek zakończył on osłabieniem do wspólnej waluty i nieudaną próbą mocniejszej przeceny do "zielonego". O godzinie 08:26 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2056 zł, natomiast USD/PLN 3,03 zł.

Za nami nie tylko długi majowy weekend, ale również tydzień obfitujący w dużą ilość istotnych wydarzeń i publikacji makroekonomicznych. Inwestorzy poznali m.in. decyzję FOMC ws. polityki monetarnej. Indeksy PMI/ISM dla sektora przemysłowego od Chin, przez Europę, aż do USA. Szacunkowe dane o inflacji konsumenckiej za miesiąc kwiecień w strefie euro. Czy wreszcie miesięczne raporty o sytuacji na amerykańskim rynku pracy.

Wyniki posiedzenie FOMC, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, nie mogły zaskoczyć. W szczególny sposób nie zaskoczyły też indeksy PMI/ISM. Jednak już niższa od prognoz inflacja w Eurolandzie, a przede wszystkim odnotowana w kwietniu bardzo mocna poprawa sytuacji na rynku pracy w USA sprawiły bardzo dużą niespodziankę. To jednak nie był koniec zaskoczeń. Największym było to, że pomimo wspomnianej niższe inflacji, mocnego wzrostu zatrudnienia i silnego spadku stopy bezrobocia w USA, kurs EUR/USD zareagował jedynie chwilowym spadkiem, żeby następnie z nawiązką odrobić straty. Można odnieść wrażenie, że jakaś magiczna siła ciągnie eurodolara w kierunku strefy oporu 1,3966-1,4000 dolara, jaką tworzy marcowy szczyt i psychologiczna bariera 1,40. Taki ruch nie miałby oczywiście większego uzasadnienia fundamentalnego. Nie jest jednak wykluczony. Być może średnioterminowy zwrot potrzebuje najpierw ataku na strefę 1,3966-1,4000 dolara.

Sytuacja na EUR/USD będzie mieć duży wpływ na notowania złotego. Do momentu gdy utrzymuje się presja popytowa na EUR/USD prawdopodobieństwo mocniejszej przeceny złotego nie jest duże. Jest duża szansa, że dolar wciąż będzie pozostawał w rysowanym od 2,5 miesiąca kanale o lekko spadkowym nachyleniu, którego dolne ograniczenie tworzy wsparcie na 2,99 zł, a górne znajduje się tuż poniżej 3,06 zł. W tym czasie para EUR/PLN pozostanie w zawężającej się konsolidacji (formacji trójkąta) ze wsparciem w okolicy 4,15 zł i oporem na 4,2250 zł.

W poniedziałek złoty pozostanie pod lekką presją sprzedających, co jest związane zarówno z pogorszeniem klimatu inwestycyjnego na rynkach globalnych, jak i niepokojącymi doniesieniami ze wschodniej Ukrainy (politycy coraz częściej mówią o wojnie). Jednakże z uwagi na brak "inwestorów z Londynu", ale też i brak ważnych publikacji makroekonomicznych, zmienność, a przede wszystkim obroty na rodzimym rynku walutowym, nie będą dziś duże.

Jedynym dostarczycielem emocji w poniedziałek będzie popołudniowa publikacja amerykańskiego indeksu ISM dla usług. Zostanie on opublikowany o godzinie 16:00. W kwietniu prognozowany jest jego wzrost do 54,1 z 53,1 pkt. miesiąc wcześniej.

Rozpoczynający się tydzień wprawdzie nie obfituje w tak duży wysyp ważnych "figur" jak poprzedni, ale potencjalnych momentów zwrotnych nie zabraknie. Wystarczy wymienić posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, czy wystąpienia przedstawicieli Fed (na czele z Janet Yellen), którzy zapewne będą odnosić się do ostatnich bardzo dobrych danych z rynku pracy w USA.

Wydarzeniem tygodniu na krajowym rynku walutowym będzie natomiast posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Będzie to oczywiście wydarzenie tylko w teorii. Po tym, jak Rada obiecała nie zmieniać stóp procentowych do końca III kwartału, jej posiedzenia nie budzą już większych emocji.

W perspektywie całego miesiąca losy złotego ściśle związane są z sytuacją na rynku eurodolara. Do czasu gdy ta ostatnia para będzie dążyła do 1,40, złoty powinien wahać się w przedziale z ostatnich tygodni. Pozostanie więc relatywnie stabilny. Ewentualny zwrot EUR/USD i rozpoczęcie mocniejszych spadków, co od pewnego czasu już sugerują fundamenty, powinien wpłynąć na silniejszy ruch do dołu EUR/PLN, przy jednoczesnej konsolidacji USD/PLN w przedziale 2,99-3,06 zł.

Marcin Kiepas, Admiral Markets