Ministerstwo Sprawiedliwości oficjalnie zrezygnowało z wprowadzenia spółek z ograniczoną odpowiedzialnością z udziałami beznominałowymi.

Był to najbardziej sporny projekt dotyczący prawa handlowego ostatnich lat. Pomysł tak nowatorski, że nieobecny w żadnym europejskim systemie prawa kontynentalnego, pojawiał się i znikał w ciągu kilku lat ze wstępnych założeń nowelizacji kodeksu spółek handlowych. Był jednak forsowany równie stanowczo jak sprowadzenie kapitału zakładowego w sp. z o.o. do jednego złotego.
I mimo że ministerialny projekt zmian k.s.h. upubliczniony jako ostateczny w lutym br. spotkał się z druzgocącą krytyką, resort początkowo w ogóle nie brał tego pod uwagę. Decydująca walka o kodeks rozegrała się więc w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Z jednej strony autorytety prawnicze nadal tłumaczyły organizacjom lobbingowym działającym pod szyldami związków przedsiębiorców, że spółki nowej generacji pomogą w restrukturyzacji firm zagrożonych niewypłacalnością. Z drugiej coraz aktywniej zaczęli występować inni profesorowie prawa i młodsi pracownicy naukowi kilkunastu uniwersytetów. Ogłosili oni nawet w kwietniu list otwarty. Napisali też własny projekt nowelizacji k.s.h. Pozaresortowe prace koordynował profesor Andrzej Kidyba, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego i Handlowego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. On też starał się tłumaczyć urzędnikom MS, że pomysł wprowadzenia spółki beznominałowej towarzyszący stanowczej rezygnacji z kapitału zakładowego to humbug.
– Na szczęście zdrowy rozsądek zatriumfował nad ideologią niemającą nic wspólnego z dobrem przedsiębiorców i bezpieczeństwem obrotu gospodarczego – mówi prof. Kidyba.
– Zaniechaliśmy implantu udziałów beznominałowych, ponieważ uznaliśmy, że są w tej chwili sprawy ważniejsze niż zwalczanie oporu i braku zrozumienia dla sprawy ze strony środowiska uniwersyteckich prawników – odpowiada Jerzy Kozdroń, wiceminister sprawiedliwości. – Musimy również brać pod uwagę głos Ministerstwa Finansów, które ciągle ma wątpliwości natury podatkowej wobec spółki beznominałowej – dodaje.
W rządowym projekcie pozostanie więc obniżka obowiązkowego minimum kapitału zakładowego do jednego złotego. Poza tym nie zrezygnowano z wprowadzenia testu wypłacalności przed każdym uszczupleniem majątku spółki ani z obowiązku tworzenia funduszu rezerwowego w spółkach kapitałowych.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach