Od początku tygodnia waluty, które w gronie G-10 cieszą się renomą najbardziej ryzykownych, czyli dolary nowozelandzki, australijski i kanadyjski umocniły się do dolara amerykańskiego o około 2 proc. W tym samym czasie euro osłabiło się o ponad 0,5 proc., a kurs EUR/USD zniżkował do 1,37 (najniżej w tym miesiącu. Na wartości zyskała polska waluta. Kurs EUR/PLN zniżkował o trzy grosze do 4,1620. Natomiast w stosunkowo wąskim przedziale bo między 3,02 a 3,05, cały tydzień pozostał kurs USD/PLN.

Niemcy: (chwilowe) pogorszenie nastrojów

Ostatnie odczyty wskaźników bazujących na badaniach ankietowych przeprowadzanych wśród przedsiębiorców i analityków wykazały pogorszenie sentymentu. W ubiegłym tygodniu w tę tendencję wpisał się odczyt indeksu Ifo, za którego spadkiem stało pogorszenie się wartości składowej oczekiwań. Słabsza seria danych nie zmienia w dużym stopniu oceny kondycji niemieckiej gospodarki: będzie ona motorem stopniowego odbicia w całym Eurolandzie. Piątkowe dane o inflacji w Hiszpanii oraz Niemczech wskazały na prawdopodobne pogłębienie dezinflacji w całym Eurolandzie. Potwierdzenie tej tendencji przez poniedziałkowy odczyt dynamiki HICP za marzec, wraz z poprzednią rewizją w dół danych za luty, postawi pod sporym znakiem zapytania prognozę ECB inflacji na poziomie 1 proc. na koniec bieżącego roku. To z kolei powinno przełożyć się na osłabienie wspólnej waluty. Mimo pogłębienia spadków eurodolara warto odnotować, że w kategoriach efektywnych (odzwierciedlających strukturę handlu zagranicznego) euro w ostatnich dniach osłabiło się znacznie mniej niż do dolara. W rezultacie argument, że siła euro zagraża werbalnymi interwencjami i załagodzeniem stanowiska przez ECB nadal pozostaje aktualny, mimo dystansowania się od takiego kroku przez frakcję jastrzębi w Radzie Prezesów (vide ostatnie komentarze Jensa Weidmanna).

Nowa Zelandia: NZD nie zwalnia tempa

Kurs NZD/USD wzrósł do najwyższego poziomu od połowy 2011 roku (0,8695). Co więcej „Nowozelandczyk” w tym roku, po umocnieniu o niespełna 6 proc. wobec amerykańskiego dolara jest zdecydowanie najsilniejszą walutą w gronie G-10. W ostatnich dniach jego aprecjacja była pochodną postępującej poprawy sytuacji w bilansie płatniczym. Mimo silnego przyspieszenia importu, odnotowano najwyższą nadwyżkę w handlu zagranicznym od kwietnia 2011 roku. Wpisuje się to w zdecydowanie najkorzystniejszy obraz koniunktury spośród wszystkich gospodarek G-10, który pozwolił w marcu rozpocząć RBNZ cykl zacieśniania polityki. Kolejne podwyżki stóp są już jednak w pełni wycenione przez rynek stopy procentowej, co zmniejsza znacznie tego czynnika.

Polska: wydatki konsumentów rosną coraz szybciej

Sprzedaż detaliczna w lutym wzrosła o 7 proc. w ujęciu rocznym, tym samym wypadła bardzo blisko naszej prognozy (7,2 proc. r/r). Niespodziewanie natomiast spadła stopa bezrobocia z 14 do 13,9 proc. Stosunkowo wysoka skala wzrostu dynamiki sprzedaży detalicznej to w dużej mierze skutek sprzyjającego efektu bazy oraz przede wszystkim poprawiającej się koniunktury konsumenckiej, na co wskazuje również najwyższa od trzech lat wartość Bieżącego Wskaźnika Ufności Konsumenckiej publikowanego przez GUS. Zakładamy, że jego popraw będzie nadal kontynuowana, co pozwoli na utrzymanie dynamicznego wzrostu spożycia indywidualnego. Nasz scenariusz potwierdza wzrost wskaźnik klimatu konsumenckiego TNS Consumer Index. Polepszają się wszystkie jego składowe z wyjątkiem sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Co więcej sądzimy, że w kolejnych miesiącach spożycie indywidualne będzie w znacznym stopniu napędzało wzrost gospodarczy.

Szymon Zajkowski