Złoty rozpoczął środowe notowania od korekcyjnego osłabienia do głównych walut. Publikowane po południu dane makroekonomiczne z Polski i USA zdecydują, czy będzie to całodzienna korekta.

Środowy poranek przynosi niewielką realizacje zysków z ostatniego, obserwowanego od początku lutego, umocnienia złotego. O godzinie 10:10 kurs EUR/PLN wzrósł do 4,16 zł z 4,1420 zł, natomiast USD/PLN rośnie do 3,0240 zł z 3,0090 zł wczoraj na koniec dnia. Oczekujemy, że w tym tygodniu euro wróci do 4,17 zł, natomiast dolar podrożeje do 3,05 zł

Schemat zmian na rodzimym rynku walutowym od kilku dni jest podobny. Po trwającym od początku miesiąca dynamicznym umocnieniu złotego, co doprowadziło do jego wyraźnego wykupienia w krótkim terminie i sprowadziło kursy EUR/PLN i USD/PLN w pobliże ważnych wsparć, dzień rozpoczyna się od realizacji zysków. W drugiej połowie dnia jednak do głosu ponownie dochodzili kupujący, sprowadzając polskie pary na nowe kilkutygodniowe minima.

Nie jest wykluczone, że dziś będzie grany podobny scenariusz. Aczkolwiek należy mieć świadomość, że wraz z każdym dniem umocnienia się złotego prawdopodobieństwo dłuższej niż tylko kilkugodzinnej realizacji zysków systematycznie rośnie.

O tym, jak w drugiej połowie dnia zachowa się polska waluta. Czy będzie traci, czy też jednak kolejny raz się wzmocni, zdecydują publikowane wówczas dane makroekonomiczne z Polski i USA.

O godzinie 14:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje styczniowy raport o produkcji przemysłowej i cenach producentów. Uwaga inwestorów będzie się koncentrowała przede wszystkim na tej pierwszej publikacji. Oczekuje się, że w styczniu roczna dynamika produkcji spadnie do 3,45% z 6,6% w grudniu 2013 roku. Im większy spadek, tym gorzej dla złotego. I odwrotnie.

Raport GUS o cenach producentów (PPI), który kolejny raz powinien pokazać deflację (prognoza: -0,8% R/R), zostanie natomiast zignorowany.

O ile dane z polskiej gospodarki będą w sposób bezpośredni oddziaływać na złotego, to raporty z USA będą miały wpływ pośredni, decydując o nastrojach na rynkach globalnych. Im będą one lepsze, tym większa skłonność do ryzyka, a więc i większy popyt na naszą walutę. Słabe dane to potencjalnie negatywny impuls dla złotego.

O godzinie 14:30 inwestorzy poznają amerykańskie raporty o inflacji PPI (prognoza: 1,2% R/R) oraz wydanych pozwoleniach (prognoza: 995 tys.) i rozpoczętych budowach domów (prognoza: 975 tys.).

Powyższy zestaw wieczorem uzupełni jeszcze publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Nie oczekujemy jednak po nim nic przełomowego. Ponadto na te publikację rynki będą już reagowały w czwartek.

Dziś ciekawie może być też na parze GBP/PLN. Wszystko za sprawą publikowanych danych z brytyjskiego rynku pracy i protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii (godz. 10:30). Obie "figury" będą wprost odnoszone do polityki monetarnej i mogą mieć duży wpływ na notowania funta.

Marcin Kiepas