Poniedziałkowa nieobecność Amerykanów na globalnych rynkach finansowych odbiła się także na sytuacji na rynkach towarów. W poniedziałek nie był notowany indeks CRB, nie funkcjonowały także niektóre giełdy towarowe. Na amerykańskich giełdach nie handlowano m.in. zbożami, a także mięsem oraz niektórymi soft commodities (np. cukrem i kakao, które wczoraj notowane były tylko w Londynie).

Tymczasem na rynkach notowanych wczoraj surowców widoczny był spory optymizm inwestorów – ceny surowców energetycznych i metali zakończyły dzień na plusie.

Kolejny nerwowy wzrost cen gazu w USA

Liderem poniedziałkowych zwyżek był gaz ziemny, który podrożał o 4,9%. Na rynku tego surowca już od kilku tygodni panuje niezwykle nerwowa atmosfera, której rezultatem jest duża zmienność notowań gazu. Wczoraj cena tego surowca osiągnęła najwyższą cenę od niemal dwóch tygodni, a dzisiaj rano kontynuuje ruch w górę. Obecnie cena gazu ziemnego przekroczyła poziom 5,47 USD za mln BTU, co oznacza, że znajduje się ona blisko tegorocznego maksimum, osiągniętego 5 lutego i wynoszącego 5,73 USD za mln BTU.

Tym samym istnieje realna szansa na próbę wybicia cen gazu do poziomu kolejnego rekordu w ciągu kolejnych sesji. Jeśli stronie popytowej uda się pokonać maksimum z 5 lutego, to dotrą one do najwyższego poziomu od 4 lat.

Przyczyną utrzymujących się wysokich cen gazu nadal jest surowa zima w Stanach Zjednoczonych, która zwiększa popyt na gaz ziemny w celach grzewczych. Obecnie zapasy gazu w USA znajdują się na 10-letnim minimum dla tego okresu w roku. Mroźna zima powoduje także zwiększoną liczbę uszkodzeń gazociągów, co utrudnia dostawy gazu i dodatkowo wspiera stronę popytową. Zresztą, kupującym sprzyjają przede wszystkim informacje dotyczące pogody, które zapowiadają nieustępliwą zimę w północno-wschodniej części USA w ciągu najbliższych dni.

WGC: indyjski popyt na złoto pozostanie duży

Tymczasem na rynku złota, po siedmiu kolejnych wzrostowych sesjach, dzisiaj rano przewagę mają sprzedający. Cena kruszcu zniwelowała wczorajszy wzrost i powróciła w okolice 1320 USD za uncję. Biorąc pod uwagę skalę ostatnich wzrostów, nie jest to jednak duża zniżka.

Dziś rano opublikowany został raport organizacji World Gold Council. Tym razem publikacja „Gold Demand Trends” dotyczyła nie jednego kwartału (jak to na ogół bywa), lecz całego minionego roku. WGC w swojej publikacji wyliczyła, że popyt na złoto w 2013 roku spadł o 15% w relacji do roku wcześniejszego. Wprawdzie wyjątkowo silny był popyt na złotą biżuterię oraz złoto fizyczne (złote monety i niewielkie sztabki), jednak fundusze ETF oparte o złoto odnotowały wyraźny odpływ kapitału, a banki centralne ograniczyły zakupy żółtego kruszcu.

WGC zaznaczyła przy okazji, że podwyższone cło na import złota, wprowadzone przez władze Indii na początku ubiegłego roku, nie ograniczyło indyjskiego popytu na złoto. Faktem jest, że oficjalny poziom importu znalazł się na poziomie 825 ton (a więc dużo niższym niż import złota do Chin), jednak niemal podwoiła się ilość złota szmuglowanego do Indii. Według WGC, dalsze utrzymywanie wysokich ceł na import złota nie ograniczy indyjskiego zainteresowania zakupami kruszcu, lecz jedynie doprowadzi do rozkwitu szarej strefy.

Rząd Indii obiecał rozważenie ponownego obniżenia cła importowego na złoto w marcu. Cięcie cła stoi jednak pod dużym znakiem zapytania, ponieważ dotychczasowe wysokie cło pozwoliło Indiom zmniejszyć deficyt handlowy (a to był jego główny cel) i już wczoraj indyjski Minister Finansów powiedział, że pozwolenie na wyraźny wzrost tego deficytu nie wchodzi w grę.

Rewizja poziomu cła na import złota i ewentualna jego obniżka byłaby czynnikiem sprzyjającym wzrostom notowań złota w horyzoncie kilkumiesięcznym. Jednak w krótkoterminowej perspektywie rynek złota wydaje się przegrzany, więc obecnie uzasadniona byłaby przynajmniej korekta ostatnich wzrostów.

Dorota Sierakowska