Wtorek był kolejnym dniem wzrostu wartości indeksu CRB – tym razem agregat ten podążył w górę o niecałe ćwierć procenta. Duży udział w tej zwyżce miał wzrost notowań ropy naftowej WTI, która jest ważnym składnikiem tego indeksu.

Odbicie w górę cen ropy WTI

Wczoraj cena amerykańskiej ropy naftowej powędrowała w górę o niemal 1,2%. Na wzrost ten złożyły się różne czynniki. Po pierwsze, stronie popytowej sprzyjały dobre dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA. Po drugie, korzystna była dla nich także sytuacja techniczna – w poniedziałek notowania ropy naftowej dotarły do technicznego wsparcia w okolicach 91,50 USD za baryłkę, wyznaczonego m.in. przez szczyt z końca listopada ub.r.

W końcu po trzecie, stronie popytowej sprzyjały dane makro dotyczące zmiany zapasów ropy naftowej w USA. Chociaż obawiano się, że wczorajszy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API) pokaże wzrost zapasów ropy w USA w ubiegłym tygodniu, to było na odwrót: według szacunków API, w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły o 4,1 mln baryłek.

Dzisiaj cena ropy WTI utrzymuje się w okolicach wypracowanych wczoraj poziomów, a więc w rejonie 92,80 USD za baryłkę. W pewnym stopniu bykom pomagają prognozy dotyczące popytu na ropę w Chinach, jakie dzisiaj opublikowała China National Petroleum Corporation (CNPC).

CNPC: popyt na ropę w Chinach wzrośnie o 4% rdr

Według CNPC, w bieżącym roku popyt na ropę naftową w Państwie Środka wyniesie średnio 10,36 baryłek dziennie. Jeśli te prognozy się spełnią, to będzie to oznaczało wzrost o 4% w stosunku do popytu w ubiegłym roku. CNPC podała także optymistyczne wyliczenia dotyczące importu – według tej organizacji, w 2014 r. będzie on o 7,1% większy w ujęciu rdr i wyniesie 298 mln ton, a więc 5,96 mln baryłek dziennie.

Prognozy te są bardziej optymistyczne niż wyliczenia amerykańskiego Departamentu Energii, dotyczące Chin, dlatego niektórzy traktują je z dystansem. Niemniej jednak, oczekiwania związane ze sporym popytem są na rynku ropy dobrą wiadomością, bowiem Chiny są drugim po USA największym konsumentem tego surowca.

Dzisiaj po południu pojawi się raport Departamentu Energii, dotyczący zmiany zapasów ropy w USA. Jeśli potwierdzi on dane API, to notowania ropy WTI pozostaną blisko 93 USD za baryłkę. Jeśli nie, to kolejna próba przełamania 91,50 USD za baryłkę jako poziomu wsparcia będzie prawdopodobna w najbliższych dniach.

Cena złota wraca do spadków

Tymczasem na rynkach metali szlachetnych wczoraj nastroje się popsuły – zarówno we wtorek, jak i dziś rano, spadają notowania złota, srebra, platyny i palladu.

Przecenie metali szlachetnych sprzyjają dobre dane makro, jakie pojawiły się wczoraj w USA – zwiększają bowiem one szansę na rychłą kontynuację ograniczania programu QE3. Ponadto, w przypadku złota mamy do czynienia z odbiciem się od technicznego oporu w rejonie 1250-1260 USD za uncję. Już niemal od dwóch miesięcy poziom ten jest niepokonany.

Notowania złota nadal więc utrzymują się w długoterminowym trendzie spadkowym. Możliwa jest jeszcze kontynuacja wzrostowej korekty do poziomu 1260 USD za uncję i próba pokonania tej bariery przez stronę popytową, jednak nastroje na rynkach pozostają niekorzystne. Dla przykładu, wciąż spadają aktywa funduszy ETF opartych o złoto, co pokazuje, że nawet przy obecnych – i tak już obniżanych przez wiele miesięcy – cenach, inwestorzy są skłonni do sprzedawania złota, a nie jego kupowania.

Dorota Sierakowska