Ostatni dzień tego tygodnia będzie upływał po znakiem danych makro ze Stanów Zjednoczonych. Do tego czasu rynek walutowy będzie poruszał się w trendzie bocznym, uważają analitycy

„Dzisiejszy dzień będzie zdominowany przez dane ze Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie do momentu publikacji danych rynek walutowy będzie poruszać się w trendzie bocznym. Im silniejsze dane z USA, tym większa szansa na umocnienie dolara względem euro. Nasze prognozy przygotowane przed odczytem ADP wskazywały na wzrost zatrudnienia o 190 tys. w grudniu, jednak silny odczyt ADP przemawia za pozytywną niespodzianką. W przypadku rozczarowania danymi, dolar będzie silnie tracić" – poinformował główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Wczorajsza decyzja ECB, jak i późniejsze wystąpienie prezesa ECB była zgodna z oczekiwaniami ekonomistów.

„ Draghi starał się jak mógł zapewnić rynki, że ECB będzie przeciwdziałać niskiej aktywności gospodarczej i niskiej inflacji używając wszelkich dostępnych instrumentów. Jego wypowiedzi doprowadziły do krótkiego spadku kursu EUR/USD do 1,3550, jednak na koniec dnia zwyciężyła chęć realizacji zysków" – zaznaczył Dancewicz.

W jego ocenie dzisiejsze dane z USA powinny przyczynić się do wybicia kursu EUR/PLN, który nadal porusza się w wyjątkowo wąskim trendzie bocznym (4,17-4,18).

„Naszym zdaniem silny odczyt NFP będzie wspierać złotego ze względu na wzrost apetytu na ryzyko na świecie (operacja ograniczenia QE nie będzie dla złotego aż tak groźna, pod warunkiem utrzymania zerowych stóp procentowych w USA)" – podsumował Dancewicz.

W piątek, ok. godz. 10:20 jedno euro kosztowało 4,1737 zł, a dolar 3,0678 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3603.