W środę indeks CRB w końcu wyrwał się z konsolidacji, trwającej na wykresie tego agregatu od początku listopada. Wczoraj wartość indeksu wzrosła o 0,61%, przekraczając poziom 278 pkt.

DoE: zapasy ropy w USA spadły

Spory udział we wzroście indeksu miała kolejna zwyżka notowań ropy WTI, która jest jego najważniejszym wagowo składnikiem. Amerykańska ropa podrożała wczoraj o 0,42%, kontynuując tym samym rozpoczęty w piątek ciąg wzrostowych sesji. Mógł to być efekt dobrych danych z rynku pracy, które pojawiły się w USA wczoraj.

Ponadto, warto wspomnieć raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), w którym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 5,6 mln baryłek. Jest to mniej niż wskazał dzień wcześniej raport Amerykańskiego Instytutu Paliw, jednak i tak jest to spory spadek.

Brak niespodzianki ze strony OPEC

Z pewnością ważnym wydarzeniem na rynku ropy naftowej było spotkanie przedstawicieli krajów należących do OPEC. Wczoraj zdecydowali się oni na pozostawienie limitu produkcji ropy naftowej w kartelu na niezmienionym poziomie wynoszącym 30 mln baryłek dziennie. Była to decyzja oczekiwana przez rynek, dlatego nie miała ona większego przełożenia na cenę ropy naftowej.

Poza tym, warto pamiętać, że narzucane przez OPEC limity produkcji ropy naftowej były w historii wielokrotnie łamane, dlatego trudno spodziewać się, aby w przyszłości było inaczej. Zresztą, na wczorajszym spotkaniu Iran, Irak i Libia zapowiedziały zwiększenie produkcji ropy naftowej, pomimo ustanowionego limitu – a więc, o ile produkcji ropy znacząco nie obniżą inne kraje kartelu – limit ten może pozostać jedynie na papierze.

Wzrostowy przerywnik na rynkach metali

Dużo emocji wzbudziła wczoraj sytuacja na rynkach metali, zarówno przemysłowych, jak i szlachetnych. Srebro podrożało w środę o niemal 3%, miedź o ponad 2%, natomiast złoto o ponad 1,5%. Te nerwowe ruchy inwestorów są tłumaczone dużą ilością likwidowanych krótkich pozycji na rynkach metali.

Z technicznego punktu widzenia, notowania nowojorskich kontraktów na miedź zniwelowały kilka dni zniżek, jednak obecnie zatrzymał je techniczny opór w okolicach 3,23 USD za funt. Poziom ten był już atakowany pod koniec listopada, jednak bez powodzenia ze strony byków. Tym razem również stanowi on barierę i jeśli nie zostanie pokonany, to prawdopodobnie cena miedzi w USA znów zacznie zmierzać na południe.

Z kolei na rynkach złota i srebra dzisiaj rano stronie podażowej udało się znieść już około połowy wczorajszego wzrostowego ruchu, co pokazuje, że prawdopodobnie był on jedynie przerywnikiem w trwającym trendzie spadkowym.

Dorota Sierakowska