Brak reakcji w notowaniach euro na nieco lepsze od prognoz odczyty indeksów PMI dla przemysłu ze strefy euro, może być nieco zastanawiający. Wygląda na to, że rynek próbuje się pozycjonować na lepsze dane z USA w tym tygodniu, które mogłyby zwiększyć szanse na szybsze wyjście z programu QE3 przez FED. Bo czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego raczej nie powinno przynieść negatywnej niespodzianki – zwłaszcza, że w listopadzie mieliśmy lepszy odczyt inflacji HICP.

Zbiorczy indeks PMI dla przemysłu w strefie euro wzrósł w listopadzie do 51,6 pkt. wobec szacowanych wstępnie 51,5 pkt. Poprawę zanotowano we Włoszech (51,4 pkt.), Francji (48,4 pkt.), Niemczech (52,7 pkt.). Ale kuleje chociażby Hiszpania (48,6 pkt.), także poprawa nie jest równomierna. Ale rzeczywiście trudno uznać dzisiejsze dane, jako sygnał do sprzedaży euro.

Kluczowy kalendarz dopiero przed nami. O godz. 14:58 opublikowany zostanie ostateczny odczyt PMI w listopadzie – wstępny odczyt był dość dobry i wskazał na wzrost do 54,3 pkt. Ważniejszy dla rynku będzie jednak ISM, który zostanie podany o godz. 16:00. Rynek zakłada jego spadek do 55,0 pkt. z 56,4 pkt., co biorąc pod uwagę słabsze wskazania, jakie płynące z indeksów regionalnych wydaje się być rozsądne. Niemniej dla umocnienia dolara potrzebna byłaby niespodzianka w postaci wzrostu ISM….

Wykres dzienny EUR/USD wskazuje na wybicie dołem z krótkoterminowej konsolidacji 1,3580-1,3621, co może sugerować spadek w stronę kluczowych 1,3490. Dopiero złamanie tego poziomu byłoby sygnałem dla mocniejszych zniżek. Warto jednak zaczekać do końca dnia – powrót w okolice 1,3580 i próba wyjścia wyżej, może zminimalizować negatywną wymowę wykresu.

Marek Rogalski