Dziś o 21:00 naszego czasu prezydent Obama ma ogłosić swoją nominację na fotel szefa Fed – najważniejszej instytucji finansowej na świecie. Tak przynajmniej głoszą rynkowe plotki, dodając jednocześnie, iż nie będzie zaskoczenia: nominowaną będzie Janet Yellen. To właśnie Fed ma szansę dziś odciągnąć uwagę od przedłużającej się kłótni w USA. Godzinę przed nominacją opublikowane będą minutes z ostatniego posiedzenia.

Co pokażą minutes?

Jeśli jest coś w stanie choć na chwilę odciągnąć uwagę rynków od przedłużającego się kryzysu politycznego w USA, są to dzisiejsze minutes, które Fed opublikuje o 20.00. Jak dotąd minutes były w tym roku zwykle okazją do umocnienia USD oraz spadków na rynkach akcji – sporo było w tym dokumencie głosów o potrzebie ograniczania QE. Tym razem sytuacja jest jednak inna: po budowaniu napięcia przez kilka miesięcy Fed zszokował rynki nie wprowadzając zmian, a dodatkowo znacznie zmiękczając ton komunikatu. Minutes mają odpowiedzieć na jedno istotne pytanie: czy decyzji o ograniczeniu QE nie było bo dane były niejednoznaczne? (publikacja danych o zatrudnieniu za sierpień mocno rozczarowała); czy też jest to zmiana wynikająca z nieformalnego objęcia przywództwa w FOMC przez Janet Yellen, która zresztą ma być dziś godzinę po publikacji minutes nominowana do objęcia fotela, na którym obecnie siedzi Bernanke.

Republikanie nie spieszą się do kompromisu

Pojawienie się kompromisu w amerykańskiej polityce przed weekendem byłoby cudem. Republikanie wyraźnie chcą ugrać od Demokratów znacznie więcej, niż ci chcą na ten moment dać. Republikanie przyjęli strategię „wszystko albo nic” sygnalizując to coraz odważniejszymi wypowiedziami, iż bankructwo może ostatecznie nie byłoby takie złe (wczorajsze słowa senatora Richarda Burra). Na ten moment należy oczekiwać politycznych przepychanek do weekendu, co będzie wywierało presję na przecenę akcji. Jeśli jednak w przyszły poniedziałek będziemy w tym samym miejscu, zrobi się naprawdę gorąco.

Ponadto w kalendarzu: produkcja w UK i Niemczech, Evans z Fed

Do południa poznamy dwie dość istotne publikacje z Europy: dane o produkcji z Wysp (10:30) oraz Niemiec (12:00). Istotne o tyle, iż w ostatnim czasie europejskie waluty zyskiwały m.in. na fali optymizmu co do perspektyw gospodarczych. Tymczasem ostatnio dane zarówno z Wysp, jak i EMU zaczęły mieć problem z nadążaniem za oczekiwaniami. W przypadku Niemiec ostrzeżeniem były już dane o zamówieniach w dniu wczorajszym. Jeśli dane rozczarują, zarówno funt, jak i euro mogą być pod presją względem dolara. To jednak temat na kilka godzin – w trakcie sesji amerykańskiej wszystkie oczy zwrócone będą na Fed. Preludium będzie wystąpienie Evansa z Chicago (16:00), choć mając na uwadze, iż jest on skrajnym gołębiem, to wystąpienie nie powinno mieć dużego wpływu na rynek.

dr Przemysław Kwiecień CFA