FED, który jest odpowiednikiem polskiego Banku Centralnego, starał się nie dopuścić do bankructwa kolejnych banków. Ponieważ pieniędzy z budżetu nie starczało, zaczęto emitować specjalne obligacje, co z kolei powodowało zadłużanie się państwa.

Zdecydowano się więc na obcięcie stop procentowych do zera, by stymulować wzrost gospodarczy. Dodrukowywano również pieniądze. Dzięki temu koszty zadłużenia rosły wolniej, a niskie procenty zachęcały banki do udostępniania większej liczby kredytów. Miało to pomóc w walce z kryzysem, pobudzając inwestycje i sprzyjając powstawaniu nowych miejsc pracy.

W ciągu pięciu lat amerykańska Rezerwa Federalna skupiła specjalne aktywa wartości ponad dwóch bilionów dolarów. Powoli jednak przymierza się do zakończenia programu, który miał być jednym z głównych sposobów wychodzenia USA z gospodarczej zapaści. Analitycy ostrzegają, że może to doprowadzić do wzrostu stóp procentowych, które w tym kraju są najniższe od lat.