Wczorajsza sesja na rynkach była dość nerwowa. Indeks CRB zakończył ją wzrostem o 0,33% do poziomu 295,69 pkt., co oznaczało dotarcie indeksu do najwyższego poziomu od początku kwietnia tego roku. Strona popytowa jednak wyraźnie osłabła w drugiej części wczorajszej sesji, co wynika m.in. z przedłużających się rozmów w sprawie ewentualnej interwencji zbrojnej w Syrii.

W centrum uwagi:
• Aktywna podaż na rynku ropy
• Większe zapasy, późniejsza interwencja
• Słabnie azjatycki popyt na złoto


Aktywna podaż na rynku ropy

Władze Stanów Zjednoczonych rozpoczęły bieżący tydzień zdecydowaną krytyką działań syryjskiego prezydenta oraz deklaracją zbrojnej interwencji, która miałaby być dla Baszara Assada sygnałem braku tolerancji dla użycia przez syryjski reżim broni chemicznej. Potencjalne zaognienie sytuacji na Bliskim Wschodzie wywindowało notowania ropy naftowej, czego kulminację widzieliśmy wczoraj, kiedy to notowania ropy WTI przekroczyły poziom 112 USD za baryłkę.

Niemniej jednak, już wczoraj dała o sobie znać strona podażowa, która do wieczora sprowadziła cenę amerykańskiej ropy z powrotem w okolice 109,00-109,50 USD za baryłkę. Dzisiaj rano notowania surowca oscylują w okolicach 109 USD za baryłkę. Jest to poziom cenowy szczególnie istotny na wykresie ropy WTI – w ciągu ostatnich tygodni stanowił on istotny opór, a obecnie jest on ważnym technicznym wsparciem. Zejście cen ropy poniżej tego poziomu może być dla inwestorów sygnałem, że strona podażowa na rynku ropy naftowej wciąż pozostaje silna.

Większe zapasy, późniejsza interwencja

Nie powinno to zresztą dziwić, bowiem kłopoty z podażą ropy naftowej dotyczą raczej Europy, nie zaś Stanów Zjednoczonych. W USA wydobycie surowca pozostaje spore, co wynika z systematycznego wzrostu produkcji ropy z łupków. Ostatnio wzrosły także zapasy ropy naftowej w USA – we wtorek poinformował o tym Amerykański Instytut Paliw (jednak raport ten praktycznie przeszedł bez echa ze względu na skupienie inwestorów na sytuacji w Syrii), natomiast wczoraj informacje te potwierdził amerykański Departament Energii (DoE). Według publikacji departamentu, w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 3 mln baryłek, co stanowiło zwyżkę większą od rynkowych oczekiwań.

Ponadto, interwencja zbrojna Stanów Zjednoczonych w Syrii prawdopodobnie nie nastąpi tak rychło, jak oczekiwano tego jeszcze na początku tygodnia. Premier Wielkiej Brytanii nie jest zażartym zwolennikiem interwencji ze względu na brak poparcia brytyjskiego społeczeństwa dla tego typu działań. Natomiast Organizacja Narodów Zjednoczonych podkreśla, że potrzebuje więcej czasu na zbadanie sytuacji w Syrii, zanim poprze zbrojną interwencję państw Zachodu.

Słabnie azjatycki popyt na złoto

W ostatnich dniach dużo emocji wzbudza także sytuacja na rynku złota. Wczoraj notowania tego kruszcu przekroczyły poziom 1420 USD za uncję, który stanowił ważny techniczny opór. Niemniej jednak, już wczorajsze popołudnie przyniosło spadek notowań złota z powrotem poniżej tego poziomu, a dzisiaj rano cena kruszcu oscyluje w okolicach 1405-1407 USD za uncję.

W perspektywie krótkoterminowej, sytuacja sprzyja stronie podażowej na rynku złota. Dzisiaj wyraźnie umacnia się amerykański dolar, a popyt na złoto w formie fizycznej w Azji spadł, co wynikało w dużej mierze z silnego spadku wartości walut wielu krajów tego kontynentu (m.in. rupii indyjskiej). Co więcej, w Azji Południowo-Wschodniej zwiększyła się podaż kruszcu wynikająca ze sprzedaży tzw. złomu złota, czyli najczęściej starej lub zniszczonej złotej biżuterii. Pokazuje to, że poziom 1400 USD jest uważany przez niektórych konsumentów za rozsądną ceną sprzedaży.

Dorota Sierakowska