Niewiele działo się w trakcie czwartkowej sesji w Azji. Większość rynków akcji na niewielkich plusach, Chiny lekko w dół. Rynek czeka, bo czeka też Obama. Prezydent powiedział we wczorajszym wywiadzie, iż władze w USA są pewne, iż to reżim użył borni chemicznej i należy go z tego rozliczyć. Nie wspomniał jak to może wyglądać, ale wspominał o krótkiej, ograniczonej operacji, niemal na pewno bez użycia sił lądowych. Dziś o uwagę rynków z Syrią konkurować będą dane z USA.

Kongres wydłuży proces decyzyjny?

Trudno powiedzieć, czy atak mógłby uspokoić sytuację w samej Syrii. Pojawia się wiele głosów, iż jedynie pogorszyłby ją i takie wypowiedzi pojawiają się również w USA. Decyzję podejmuje prezydent Obama, ale teoretycznie powinien ją skonsultować z Kongresem. 98 Republikanów, ale również 18 Demokratów podpisało list do Obamy, w którym domagają się takich konsultacji przed ewentualnym atakiem na Syrię. Autorzy listu zaznaczają, że samowolna decyzja Obamy o ataku w momencie, gdy USA nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo, byłaby niezgodna z konstytucją. Co ciekawe Obama w wywiadzie uzasadniał atak właśnie zagrożeniem dla USA (co sugerowałoby, iż nie chce pytać Kongres o zgodę). Sesja Kongresu zaplanowana jest na 9 września, choć autorzy listu sugerują, iż są gotowi spotkać się wcześniej, aby uczestniczyć w procesie decyzyjnym. Dla rynków taka procedura oznaczałaby przedłużony okres niepewności, bo właśnie decyzja Obamy może być punktem kulminacyjnym, po którym paradoksalnie (pomimo interwencji) temat Syrii zacząłby tracić na znaczeniu.

Puściły stopy na EURUSD

Wreszcie większy ruch mamy na parze EURUSD. Kupujący od dłuższego czasu próbowali sforsować poziom 1,34 i to im się nie udawało. W połączeniu z obecnym, wyraźnie pro-dolarowym sentymentem, doprowadziło to do przełamania wsparć i silnego cofnięcia.
Ma to istotne konsekwencje dla USDPLN. W ostatnich dniach złoty mimo wszystko tracił względem dolara mniej niż inne waluty rynków wschodzących, właśnie za sprawą stabilnego EURUSD. Przy spadającym EURUSD presja wzrostowa na USDPLN będzie naturalnie większa.

Dziś w kalendarzu: dane z USA, Bullard i Lacker

Jeżeli cokolwiek ma odciągnąć uwagę rynków od Syrii będą to dane z USA, które poznamy dziś o 14:30. Drugi szacunek wzrostu PKB za drugi kwartał prawdopodobnie pokaże, iż wzrost ten wyniósł powyżej 2%, a nie jak pierwotnie podano 1,7%. Rewizja to głównie wynik dobrych danych o bilansie handlowym za czerwiec. Jednocześnie czeka na publikacja danych o nowych bezrobotnych. Konsensus zakłada 332 tys. Jeśli dane będą dobre, przybliżą nas do wrześniowej decyzji o ograniczeniu QE.
O 14:50 mamy wystąpienie Jamesa Bullarda z Fed, zaś o 20:00 Jeffreya Lackera. Pierwszy to obecnie gołąb numer jeden, drugi zaś jest największym jastrzębiem. Żaden więc nie reprezentuje konsensusu w Fed, a zatem ich wystąpienia powinny mieć ograniczony wpływ na notowania.

dr Przemysław Kwiecień