Tym razem złoty „gonił” rynki globalne, które w ubiegłą środę odreagowały po słowach Bernanke. Efektem tego był spadek pary EURPLN z 4,29 w poniedziałek do 4,24 w piątek po południu. Co ciekawe, w dniu ogłoszenia decyzji rządu odnośnie deficytu, para EURPLN tąpnęła o ponad 3 grosze. Skąd tak silna reakcja?
Po pierwsze, sprawdza się zasada, którą stosujemy od dawna, iż czynniki krajowe mają wpływ na rynek wschodzący tylko wtedy, gdy są ekstremalne. Czy to co ogłosił rząd nie jest ekstremalne? Proszę zwrócić uwagę, iż rząd nie zawiesił progu 55%, który niechybnie byłby przekroczony.
To upewnia nas, iż umorzy obligacje w OFE i relacja spadnie do ok. 46%. Dzięki temu samorządy będą mogły współfinansować inwestycje z nowej perspektywy i korzystać ze środków UE – będzie ożywienie, relacja dług/PKB na papierze będzie się zgadzać – inwestorzy zagraniczni będą ukontentowani. Po ostatnich wzrostach rentowności mogą nawet uznać polski dług za ponownie atrakcyjny mając na uwadze fakt, iż RPP może nie podnieść stóp aż do 2015 roku. Tym samym zmiany te są dla złotego neutralne, a mogą się okazać wręcz pozytywne (!).
W tym tygodniu poznaliśmy szereg innych publikacji z polskiej gospodarki, takich jak przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie, dane o inflacji i produkcji przemysłowej. Tempo wzrostu cen w Polsce kolejny raz spadło i było niższe od rynkowych oczekiwań. Produkcja przemysłowa pozytywnie zaskoczyła, lecz naszym zdaniem jej zmiany zaburzył jednorazowy czynnik, które jest nam dziś nieznany. Lecz tak jak już wcześniej pisaliśmy wpływ owych publikacji na złotego był nikły, co szczególnie było widoczne w momencie publikacji owych informacji.
Kolejny tydzień lipca przyniesie następne interesujące dane z polskiej gospodarki. Mianowicie dowiemy się, jak w czerwcu kształtowała się stopa bezrobocia oraz wyniki sprzedaży detalicznej. Nasza prognoza zakłada, że stopa bezrobocia wyniosła 13,3 proc. wobec konsensusu na poziomie 13,2 proc. oraz poprzedniej wartości 13,5 proc. Bezrobocie zazwyczaj spada sezonowo, a w ostatnich latach jego dołek znajdował się w przedziale lipiec – wrzesień.
Tymczasem jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną, to zakładamy, że wzrosła ona w czerwcu o 2,7 proc. R/R (konsensus: 1,1 proc., poprzednio: 0,5 proc.) Z kolei w ujęciu miesięcznym nasze szacunki wskazują na wzrost o 2,3 proc. przy odczycie z ubiegło miesiąca na poziomie 1,6 proc. Najważniejsze informacje z szerokiego rynku będą dotyczyć wskaźników aktywności w sektorze przemysłowym i usługowym. Mowa tutaj o wstępnych wskaźnikach PMI, których odczyty poznamy m.in. dla gospodarki Chin, Niemiec, Francji oraz całej strefy euro. To właśnie te dane mogą mieć większy wpływ na notowania złotego w przyszłym tygodniu. W piątek o godzinie 15:10 euro kosztowało 4,24 złotego, dolar 3,23, frank 3,43, a funt 4,93 złotego.