Zapasy gazu mniejsze od oczekiwań
Wczorajszym wzrostowym rekordzistą był gaz ziemny. Surowiec ten podrożał o ponad 5%, wybijając się z okolic 3,60 USD do 3,80 USD za mln BTU. Bezpośrednią przyczyną tak wyraźnego wzrostu notowań gazu ziemnego w USA był raport dotyczący jego zapasów w Stanach Zjednoczonych.
Wczoraj amerykańska Energy Information Administration (EIA, część Departamentu Energii) w swoim cotygodniowym raporcie podała, że w tygodniu zakończonym 12 lipca zapasy gazu ziemnego w USA wzrosły o 58 mld stóp sześciennych, do poziomu 2,745 bln st.sześc. Jest to mniejszy wzrost niż oczekiwano na rynku (64-65 mld st. sześc.) oraz mniejszy wzrost niż pięcioletnia średnia dla tego okresu (70 mld st. sześc.).
Tym samym, raport EIA potwierdził spory popyt na amerykański gaz ziemny w ostatnim czasie. Nie powinien być on zresztą bardzo dużym zaskoczeniem, ponieważ w ubiegłym tygodniu notowano w wielu częściach USA wysokie temperatury powietrza, a upały na ogół zwiększają popyt na gaz ziemny (wykorzystywany m.in. w klimatyzacji). Co więcej, bieżący tydzień również póki co odznacza się temperaturami powietrza wyższymi niż średnia dla tego okresu w roku, dlatego spory popyt na amerykański gaz ziemny prawdopodobnie utrzymuje się także obecnie.
Niemniej jednak, potencjał wzrostu notowań gazu ziemnego jest ograniczony. Większy od oczekiwań popyt nie zmienia bowiem faktu, że podaż tego surowca w USA systematycznie rośnie. Jak szacuje EIA, w tym roku produkcja gazu ziemnego w USA prawdopodobnie wzrośnie o 1,1% w relacji do 2012 roku. Zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, prognozowana produkcja przewyższa prognozowany popyt na gaz ziemny.
Korekta wzrostowa notowań gazu ziemnego powinna być więc krótkotrwała, o ile w ogóle będzie kontynuowana. Dzisiaj rano ceny tego surowca delikatnie spadają.
Cena ropy WTI powyżej 107 USD za baryłkę
Na uwagę zasługuje także sytuacja na wykresie ropy naftowej WTI. Wczoraj surowiec ten wybił się ponad techniczny opór na poziomie 107 USD za baryłkę, osiągając na koniec sesji poziom 108 USD za baryłkę.
To, że strona popytowa na rynku amerykańskiej ropy naftowej jest silna, było widać w ostatnim czasie bardzo wyraźnie. Wczoraj pretekstem do wzrostu notowań surowca były m.in. dobre dane z amerykańskiego rynku pracy oraz dużo lepszy od oczekiwań odczyt indeksu Fed z Filadelfii. Wprawdzie dobre dane zwiększają szansę na wycofywanie się Fed z programu QE3 jeszcze w tym roku, jednak jednocześnie dają nadzieję na to, że zacieśnianie polityki monetarnej nie będzie szokiem dla radzącej sobie coraz lepiej amerykańskiej gospodarki.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej oddały część wczorajszego wzrostu, jednak utrzymują się powyżej poziomu 107 USD za baryłkę. Daje to szansę na kontynuację zwyżki w krótkim terminie i dotarcie notowań ropy do okolic 110 USD za baryłkę. Długoterminowa perspektywa niezmiennie obarczona jest dużym ryzykiem przeceny na rynku ropy.